Wpisuje tutaj uprzedzenie!W tym rozdziale pojawią się sceny związane z zabijanie orków: krew i obcinanie głów, niby nic, ale na wszelki wolę uprzedzić...(jestem ciekawa jak to przyjmiecie)
Miłego czytania :3
Do końca dnia zostaliście w namiocie. Żadne z was nie chciało opuszczać tego spokojnego miejsca wśród drzew, ale wreszcie podjęliście decyzję o wyruszeniu. Zapakowaliście namiot i ogromny (jakby się wydawało) bagaż na grzbiet konia.
Pierwszy raz jechaliście po zachodzie słońca. Mimo, że nie zaprzeczyłaś, że chcesz jechać w nocy, to zarazem czułaś pewien niepokój. Ten sam niepokój, który odczuwają dzieci, leżąc nocą w łóżku, nieustannie obserwując uchylone drzwi szafy.
"Przecież potwory nie istnieją..." Ale kto wie co może was spotkać w tym lesie. W końcu byliście nie tak daleko od ziemi należących do Czarnego Władcy, i kto wie jakie stworzenia pochowały się między drzewami. Poza tym mogłaś stwierdzić, że i Sauron czuł się nieswojo. Nawet nie chciał zapalić pochodni, aby przypadkiem nie zwrócić na was uwagi. Nie żeby była bardzo potrzebna, oczy Majarów widzą w ciemności całkiem dobrze.
Kiwając się lekko na koniu, cicho obserwowałaś ciemność dookoła. Wypatrywałaś jakichś oznak życia, lecz nic nie zobaczyłaś, ani nie usłyszałaś. Zupełnie jakbyście znaleźli się w jakimś Martwym Lesie - ni zwierzątka, ni ptaszka, ni potwora. Głucha cisza ogarniała cały świat w takim stopniu, że szelest końskich kopyt po zwiędłej trawie był niemal głośny.
Przylgnęłaś do siedzącego przed tobą Majara.
- Boisz się? - szepnął.
- Nie...ale...niepokoję. Czuję jakby coś się zbliżało... - odpowiedziałaś rozglądając się.
- Co? - zapytał naiwnie
- Nie wiem...coś..? Cicho tutaj...aż za cicho...
- A nie wydaje ci się, że wszystkie zwierzęta po prostu poszły spać? - powiedział beztrosko, lecz cicho - W końcu jest już prawie zima, a słońce już dawno zaszło...
Spojrzałaś na niego podejrzliwie. Mimo, że nie widziałaś jego twarzy, miałaś wrażenie, że mówi to aby, to siebie podnieść na duchu. Pewnie on również miał to dziwne przeczucie.
Na jakiś czas umilkliście. Drzewa zaczęły się powoli przerzedzać, otwierając lepszy widok na drogę przed wami. Wjechaliście na wzgórzysty teren. Ostre, łyse głazy i skały, wystawały z pomiędzy żółtawej trawy. Sauron odrobinę pospieszył konia, nie chcąc za długo zostawać na otwartej przestrzeni.
Wtem, gdzieś daleko przed wami rozległ się ledwo dosłyszalny ryk jakiejś bestii. Wilk? Może? Czarny rumak parsknął głośno i przyspieszył, poganiany przez Saurona.
- Co to? - zapytałaś, zwracając oczy na drogę przed wami.
Za wysokim pagórkiem, obsypanym drobnymi kamieniami, coś jaśniało bladym światłem. Górka wciąż była daleko, gdy zauważyłaś jakieś czarne cienie przesuwające się na horyzoncie.
- Zejdź! - rozkazał spokojnie Sauron, zeskakując z konia.
Poszłaś w jego ślady, słuchając jego stanowczego głosu.
- Uwiąż go do drzewa, i każ mu się położyć. Wyciągnij miecze! Strzeż konia jak oka w głowie. - powiedział ostro.
Jego poważna postawa i opanowany głos były. aż nie na miejscu. Serce podeszło ci do gardła, gdy usłyszałaś jakieś dzikie wrzaski, ale obecność Saurona działa wręcz uspokajająco. Zrobiłaś co kazał, po czym podałaś mu, wyjęty spod derki długi, naostrzony miecz o czerwonej klindze i czarnej rączce.
CZYTASZ
{Preferencje }Wygnani W Głąb Śródziemia Sauron X Córka Nocy
DiversosPo planowaniu tej książki, pomyślałam, że popisze się swoimi umiejętnościami opisówek. W tej książce będę opisywać związek Córki Nocy i Saurona, coś jak połączenie dwóch kochanków po rozwodzie - tak poetycko. Co jakiś czas wstawię coś w stylu FanFic...