Biegł po brunatnej ziemi, wiatr uderzał go w twarz zimnym powiewem, a drobne płatki śniegu lądowały na jego policzkach topniejąc natychmiast. Wydawało mu się, że poruszał się bardzo powoli, zupełnie jak we śnie w którym próbujesz przed czymś uciec. Z każdym krokiem miał wrażenie, że oddala się od chaty. Dlaczego odszedł tak daleko?! Bez broni, bez zbroi, bez niczego! Miał nieomylne wrażenie, że słyszał jakieś głosy, ale były one tak daleko, że nie był w stanie ich odróżnić od głosu jelenia, dzika, lub innego leśnego zwierza. Czarne chmury zawisły tuż nad czubkami drzew, tak, że środek nocy wydawałby się jasną porą.
Żołądek Saurona ścisnął się, lekki niepokój przeobraził się w nieopisany strach.
"[T.I.]" To jedno imię kołatało mu w głowie, gdy wreszcie dotarł do polany wyciętych drzew. Niskie pieńki sterczały z ziemi przykryte błotem i przyprószonych śniegiem. Jego skórzane buty zaczęły już przemakać, ale go to nie obchodziło. Zawiesił złote oczy na domku. Drewniane drzwi były uchylone. Sauron zadrżał, czując jak kolejna fala strachu ściska go za gardło. Nie zwalniając ani trochę wbiegł na pagórek. Pod jego podeszwą coś trzasnęło, ale Majar był za bardzo skupiony by spojrzeć co to było...
Dobił do drzwi i otworzył je na oścież.
Wnętrze było w lekkim nieporządku. Łóżko nie pościelone, kilka rzeczy poprzewracane, drewniane naczynia pozrzucane ze stołu, ale to nie to przykuło uwagę Majara. Na środku pokoju, na podłodze, siedziała [T.I.]. Nagie wciąż ciało okryła szarym, wełnianym kocem. Uniosła na niego wzrok. Wyglądała na zupełnie spokojną.
- Całe szczęście! - Sauron ukląkł przy niej - Słyszałem jakieś glosy..! - wykrztusił ostatnie słowa.
Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że brakuje mu tchu od nieustannego biegu, aż na pagórek. Majarka uśmiechnęła się lekko I pokręciła głową. Uniosła dłoń, w drugiej ściskając róg szarego okrycia.
- Uciekli, w tamtą stronę. - powiedziała cicho - Weź miecz.
Sauron przytaknął. Adrenalina zaślepiła mu umysł i racjonalne myślenie. Zerwał się na równe nogi i zabrał spod ściany swój pięknie zdobiony miecz, który spoczywał w pochwie. Wyciągnął go, a klinga świsnęła głośno.
- Maironie - usłyszał za sobą. Delikatna, blada dłoń zwróciła się ku niemu - Bądź ostrożny.
Majar podszedł do niej I przykucnął. Ta złożyła na jego czole czuły pocałunek. Zaraz też Sauron wstał. Spojrzał na nią ostatni raz i kiwnął głową. Ścisnął rękojeść w obu dłoniach i wyszedł na zewnątrz.
Tym razem jego bystre oczy dokładnie przyglądały się otoczeniu.
Malutkie płatki śniegu przestały padać. Wyraźnie zbierało się na zamieć. Przez chwilę Majar badał wilgotną ziemię. Oprócz błota i brudu, dostrzegł nieokreśloną substancje, która wmieszała się w grunt. Dostrzegł również niewyraźne ślady butów, wryte w utworzone błoto. Sauron nie był pewien czy to były to lekkie kozaki jeźdźca czy ciężkie obuwie żołnierza. Nie chciał też tracić czasu nad rozmyślaniem. Jedyne na czym mu teraz zależało to sprawdzić czy w pobliżu nie ma już żadnego zagrożenia i wrócić do ukochanej.
Ruszył dalej, miecz ściśnięty w dłoniach, gotowy do ataku. Doszedł do miejsca z którego przyszedł. Teraz dopiero zdał sobie sprawę, że to co wcześniej nadepnął nie było zwykłą gałązką. Na ziemi leżała długą strzała ze srebrnym grotem, złamana na pół. Uniósł groźne oczy na ścianę czarnego lasu. Przeczesał wzrokiem teren, poszukując jednego ze strzelców o długich spiczastych uszach. Nic nie było w stanie go przekonać, że zostali zaatakowani przez kogoś innego. Powoli postapil krok naprzód, ostrożny jak nigdy. Mimo, że Quenti mogą poruszać się bezszelestnie i atakować niezauważeni, nie dorastali Majarom do pięt. Ale Sauron nic nie zobaczył. Nawet ostatnie listki jakie ostały się na drzewach nie drgnęły. Nie spuszczając wzroku z lasu Majar skierował się w lewo. Chciał obejść chatę ze wszystkich stron, aby upewnić się, że nic im nie grozi. Stąpając tak, doszedł do prowizorycznej stajenki. Była pusta. Albo ukradli mu konia, albo został spłoszony, ale czym można by przestraszyć wierzchowca Angbandu?
CZYTASZ
{Preferencje }Wygnani W Głąb Śródziemia Sauron X Córka Nocy
De TodoPo planowaniu tej książki, pomyślałam, że popisze się swoimi umiejętnościami opisówek. W tej książce będę opisywać związek Córki Nocy i Saurona, coś jak połączenie dwóch kochanków po rozwodzie - tak poetycko. Co jakiś czas wstawię coś w stylu FanFic...