Pół nocy nie przespałam. Ciągle myślałam o Milesie i jego babeczkach, a w ręce trzymałam liścik. Moje ciało za każdym razem przelatywał dreszcz, gdy tylko przypomniałam sobie jego oddech na mojej szyi. Wtedy musiałam naprawdę się pilnować, żeby utrzymać się na nogach. Dręczył mnie jedynie fakt, że nie pamiętał wszystkiego. Dalej mówi do mnie czekoladko, choć nie wiem dlaczego to akurat pamięta. Skoro upiekł babeczkę pewnie pamięta rozmowę na ławie o jego babci. Co jeszcze? Czy pamięta to jak leżeliśmy na tarasie? Czy pamięta, że prosił abym była blisko? Chce znać odpowiedź, pytanie jak się tego dowiedzieć? Muszę przestać pogrążać się tak głęboko w myślach. Jak to zrobić? Nie mam pojęcia. Coś musze wymyślić. W każdym bądź razie, kiedy już w końcu zasnęłam znowu miałam koszmar. Z tych emocji nie chciało mi się nawet biegać. Teraz jestem strasznie nie wyspana i nie mam pojęcia, czy te wory pod oczami zniknął do końca dnia.
- Ooo ktoś tu się nie wyspał dzisiaj? Jak przykro. - słowa Liama z samego rana nie mogą być miłe, wredna małpa.
- Już zapomniałeś jak cię prowadziliśmy z Chrisem do łóżka? Mam powtórzyć głośniej?
- Cicho bądź.
- Ciociu Maggy!?
- Cii już nic nie gadam.
- Tak słonko? - powiedziała ciocia wchodząc do kuchni.
- Chciałam tylko powiedzieć, że dzisiejsza herbata jest przepyszna. Jakiś nowy smak?- powiedziałam spoglądając jeszcze na Liama i dając mu do zrozumienia, że lepiej dla niego, żeby był grzeczny.
- Tak, byłam ostatnio w sklepie i kupiłam. Sama byłam ciekawa jak smakuje. Jeszcze nie piłam jej, dobra?
- Tak naprawdę. Mi też smakuje o dziwo. - odezwał się mój brat. Liam tylko z uśmiechem pokiwał jej głową.
- W takim razie chyba będę ją kupować częściej.
- To co chłopaki, zbieramy się? - chciałam już jak najszybciej być w szkole.
- A co ciebie dzisiaj tak rwie do budy?
- Liam! Powinieneś z niej brać przykład, bo jesteś zupełnym przeciwieństwem. - skarciła go ciocia. Na szczęście dla mnie, nie musiałam wymyślać żadnej wymówki. Choć spojrzenie mojego brata oznaczało, że jest świadom tego, że coś jest na rzeczy. Znał mnie dobrze. Za dobrze. Liam przewrócił oczami i poszedł po plecak.
- Liam? Może Mia pokieruje dzisiaj?
- Coo!? Czemu?!
- Bo będzie bardziej zwracać uwagę na okolice i się nie pogubi następnym razem, jak będzie musiała po nas przyjechać na imprezę.
- Chris.. Tobie ufam, ale ona i moja perełka? To zło nie do pokonania.
- Liam, dziecko jesteś?
- Ehh.. No dobra. Nie skrzywdź jej. - powiedział w końcu dając mi klucze. Uśmiechnęłam się do niego złowieszczo i słodko do Chrisa, tak jak zawsze, kiedy dawał mi coś fajnego. To było fajne.
Matt czekał oparty o swój samochód, a Naomi gdy tylko nas zauważyła zaczęła machać jak szurnięta. Zaparkowałam oczywiście perfekcyjnie. Chyba byłam nienajgorszym kierowcą. Dopiero gdy wysiadłam zorientowałam się, że mustang Milesa już stoi na swoim miejscu, a jego właściciel rozmawia z Mattem. Był schylony i podniósł się dopiero, gdy wysiadaliśmy z auta dlatego, go nie widziałam. Całe szczęście. W innym przypadku albo bym się tak zestresowała, że mogłabym uszkodzić jakiś samochód albo tak zapatrzała, że przestała bym patrzeć przed siebie i też bym coś narobiła. Jedno czy drugie skończyło by się źle. Przywitaliśmy się z pozostałymi i poszliśmy do szkoły. Ani ja, ani Miles nie odzywaliśmy się do siebie przy innych. Chyba żadne z nas nie wiedziało, co się w ogóle dzieje. Jak na razie mi to pasowało. Gdy już doszłam do szafki, pomyślałam, że może czeka tam na mnie babeczka. Niestety zawiodłam się nie było tam nic, poza moimi książkami. Może zapomniał. Może już nie chciał mieć nic wspólnego ze mną. Może po prostu nie miał okazji jej tam włożyć. W każdym bądź razie przede mną jeszcze wszystkie lekcje i musiałam się na nich skupić, a nie myśleć o amorach i babeczkach.
CZYTASZ
Czekoladka
Roman d'amourKiedy Miles traci jedną z najbliższych osób jego sercu, pojawia się słodka dziewczyna, która jak czekolada poprawia mu humor. Z kolei życie Mii wygląda jak ciemna strona tej słodyczy. Czy te dwa światy, ukażą nam swoją słodko-gorzką prawdę? Czy prze...