21. Moja czekoladka

460 10 1
                                    

Jest za piętnaście siódma wieczorem, Naomi jeszcze nie ma. Miała już tu dawno być. Powiedziała, że mi pomorze się przygotować na dzisiejszą randkę z Milesem. Jestem strasznie podekscytowana i ciekawa co zaplanował. Słyszę dzwonek do drzwi. Żeby to była ona, bo wyjdę z siebie. Biegnę na dół.

- Jesteś, już się martwiłam, że nie przyjedziesz. – przywitałam się z nią i pociągnęłam na górę.

- Wybacz spóźnienie. Moi rodzice też gdzieś wychodzili. Pomagałam mamie, a oni i tak nie umieli się wygramolić. Już się tobą zajmiemy. Musisz błyszczeć. To w końcu wasza pierwsza prawdziwa randka. Ale jestem podekscytowana.

- Ty jesteś podekscytowana? Co ja mam mówić?

- Siadaj, trzeba cię pomalować. Jutro mi wszystko opowiesz.

- Jutro wyjeżdżam.

- Kurde, zapomniałam. No to będziemy dzwonić, a potem jeszcze raz opowiesz jak wrócisz. Musisz jechać? Z kim ja mam się szwendać po szkole.

- Będą chłopaki, po za tym to tylko trzy dni. Potem już jest pierwszego listopada, a piątek jest wolny.

- Ehh jakoś będę musiała to przeżyć z tymi baranami. A na lekcjach? Myślałaś o tym?

- Dasz radę.

- Po co ty tam w ogóle jedziesz? To znaczy rozumiem święto, rodzice to jednak twój dom i w ogóle, ale nie mogli twoi rodzice przyjechać tutaj czy coś? Nie musiałabyś opuszczać tych kilku dni w szkole.

- Naomi, muszę jechać, to dla mnie ważne. Jak wrócę, to ci wyjaśnię dlaczego. Wtedy mnie lepiej zrozumiesz. Są rzeczy o których nikt nie wie i obiecuję, że ci wszystko wynagrodzę.

- No ja mam nadzieję. Ale to nic złego? Bo po twojej minie, to nie wiem co myśleć.

- Nie. Przynajmniej już nie.

- Okej. Zaczynam się niepokoić, ale zostawmy to faktycznie na twój powrót. Teraz randka przed tobą. A tak właściwie, to gdzie cię Miles zabiera?

- Nie mam zielonego pojęcia. Miałam nadzieję, że może ty coś wiesz od Matta. Chris i Liam albo nie wiedzą albo dobrze udają, że nie wiedzą.

- Nie, Matt mi nic nie mówił. Co chcesz ubrać?

- Myślałam nad czarną krótką sukienką. Bardzo ją lubię, a chce się czuć komfortowo. Tylko nie wiem jakie dodatki i szpilki. Czy lepiej czarne, czy ostro żółte. Jak myślisz?

- Hmm.. Ubierzesz zaraz sukienkę to zobaczymy. Już kończę cię malować. Szybko zakręcimy włosy i założysz sukienkę.

Kilka minut później jestem pomalowana i uczesana. Do przyjazdu Milesa zostało dwadzieścia minut.

- Okej to wskakuj w tą sukienkę. – założyłam sukienkę Naomi pomogła mi z suwakiem. Odwróciłam się żeby osądziła, czy ta kreacja nadaje się na taki wieczór. – jaaacie kręce wyglądasz w niej mega. Jestem zdania że czarny pasuje na każdą okazję, ale przy twoich blond włosach prezentuje się jeszcze lepiej.

- No i które buty? – pokazałam najpierw żółte, później ubrałam wysokie czarne z ćwiekami na platformach i cienkiej szpilce. Były wygodne, bo miały pasek z który trzymał nogę nad kostką. Był także ozdobiony ćwiekami.

- Hmm.. Żółte fajne, ale uwiodły mnie te czarne. Gdzieś ty je kupiła?

- Nie wiem, mam je już długo. Jak będziesz kiedyś chciała to ci je pożyczę.

- Na pewno skorzystam.

- Zapniesz mi naszyjnik? – włożyłam bransoletkę do kompletu i chyba byłam gotowa.

CzekoladkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz