Dzisiaj piątek trzynastego i wyjazd do LA. Nie powiem boję się, że nie polecimy do USA z powodu wirusa. Była 8 rano podeszłam do szafy i wyjęłam z niejWzięłam te ubrania do łazienki i weszłam do niej umyłam się i wyszłam. Poszłam do mojego pokoju ścieliłam łóżko podeszłam do biurka na którym miałam wszystkie kosmetyki rozczesałam włosy i zostawiłam rozpuszczone. Pomalowałam rzęsy i brwi i byłam gotowa włożyłam jeszcze do walizki resztę moich rzeczy i mogłam już iść zaniosłam walizkę i położyłam ja obok innych była ona wielką w kolorze fioletowym, a co do fioletowego nie mówiłam, ale zrobiłam sobie włosy tego koloru dzień po moich urodzinach to był prezent od Kasi ona wiedziała, że uwielbiam ten kolor i zrobiła mi taką niespodziankę moje włosy wyglądają tak
Są piękne, ale teraz muszę coś zjeść podeszłam do lodówki i wyciągałam z niej jogurt i do tego zjadłam banana. Każdy był już gotowy ja szybko ubrałam moje vansy i kurtkę jasno fietowo niebieską. Wyszłam z domu wzięłam moją walizkę do ręki.
- Karol, Werka, Anastazja i Majkel jadą Karola samochodem możecie już iść.- powiedział wujaszek i pokierowalismy się w stronę białego busa do, którego włożyliśmy nasze walizki, a później do samochodu Karola.
Jezu nie mogę się doczekać, aż już będziemy w LA. Jestem tak podekscytowana.- Teraz tylko być dobrej myśli, żeby nas wpuscili.- powiedziałam
- Napewno nas wpuszczą.- powiedziała Wera.
- Dobra jedziemy.- powiedział friz i pojechaliśmy za samochodem Mateusza. Po kilku godzinach drogi byliśmy na lotnisku w Warszawie. Każdy był zestresowany, czy nie odwołają lotu, ale na szczęście nie odwołali.
Po kilku godzinach lotu byliśmy na miejscu w LA. Właśnie jedziemy taksówką znaczy ja Patec i Majk. Ta ciężkie życie z chłopami, ale okej. Gdy dojechaliśmy na miejsce każdy był podekscytowany, bo dom, w którym mamy być miesiąc jest przepiękny ma mega widoki i w ogóle. Weszliśmy do środka i mnie zatkało było ślicznie.
- Jak pięknie.- powiedziała Marta
- Ślicznie tutaj jest.- powiedziałam okręcając się wokół siebie. Obeszlismy cały dom i nadszedł czas na rozdzielanie pokoi. Ja miałam pokój z Monią. Bardzo ją polubiłam jest mega miła i sympatyczna.
Za chwilę mamy jechać na zakupy po coś do jedzenia z Martą, Werą i Monią. I będziemy też nagrywać odcinek.
Marta miała już swój samochód więc mogliśmy jechać jej.- Dobra to my jedziemy!- krzyknęła Wera
- Pa!- krzyknęłam razem z dziewczynami. Wyszliśmy z domu i poszliśmy do auta. Gdy weszliśmy Wera włączyła nawigacje byśmy dotarły dobrze na miejsce, a Monia piosenki puszczała. Przy pierwszej piosence zaczęliśmy śpiewać stało się tak, że zaczęliśmy razem, a skończyłam sama
- Omg, jak pięknie śpiewasz.- powiedziała zdziwiona Wera.
- Nie przesadzaj.- powiedziałam
- Weź, ale naprawdę cudownie.- potwierdziła zdanie Wery Monia.
- Musisz zaśpiewać przed całą ekipą nie możesz ukrywać takiego talentu.- stwierdziła Marta.
- Marta ma rację.- powiedziała Weronika
- Tak myślicie naprawdę?- zapytałam
- Tak.- powiedziały równo, a po chwili byliśmy na miejscu niestety zaczęło padać.
- Ale smutna pogoda.- powiedziałam
- Nie smutaj się, bo życie jest piękne nawet jak chmury płaczą.- powiedziała Wera. Gdy weszliśmy do sklepu wszędzie było prawie pusto nie było kilku rzeczy, które mieliśmy kupić.
- Jezu ludzie zgłupieli do końca.- powiedziała Monia
- Prawda to jest już lekka przesada.- powiedziałam
- Nie lekka tylko ogromną.- poprawiła mnie Marta
- Bierzemy te rzeczy do kasy i do domu, bo jeszcze się zarazimy szybko.- powiedziała Wera, a my się zaśmialiśmy. Gdy wróciliśmy do domu dziewczyną przypomniało się, z śmiałam zaśpiewać piosenkę przed ekipą. A już myślałam, że zapomniały.
- Dobra wszyscy są?- zapytała Wera
- Tak.- odpowiedział Majk
- Dobrze dowiedziałyśmy się, że Anastazja umie śpiewać pięknie.
- O kurcze zaśpiewasz coś?- zapytał Mixer
- Zaśpiewa musi.- powiedział Karol
- Musimy usłyszeć jak śpiewa.- powiedziała Marcysia
- Okej dobra zaśpiewam wam coś.- powiedziałam i poszukałam piosenki i ja puściłam, zaczęłam śpiewać
'
A nikt nie wie gdzie idę
Przecież mogło być inaczej niż jest
Życie układa się
Dziwnie takI to nic
Bo wszystko jak zawsze wiem
Przejdzie mi
Chciałabym móc już nie starać się
Mieć wszystko
I być tam gdzie tyA chcesz cofnę w czasie nas
Chcesz przypomnę lato, park
Ty, ja, sam na sam
Dokładnie było tak
Nie licz dni do końca
Tak mówiłeś
Deszcz ze słońcem mieszał się co chwilę
A pod sercem zostaw mi po sobie motyle, ćmy
I nigdy już
Nie licz dni do końca
Zabawne
Bo wtedy wszystko było takie łatwe
A pod sercem zostaw mi po sobie motyle, ćmyNocą kiedy resztki światła migoczą, cichną miasta
Szukaj mnieA to nic
Bo wszystko jak zawsze wiem
Przejdzie mi
Kiedy cię miałam przestałam chcieć
Od słońca znów wraca mi chęćTo chcesz przypomnę lato, park
Chcesz cofnę w czasie nas
Ty, ja, sam na sam
Dokładnie było tak
Nie licz dni do końca
Tak mówiłeś
Deszcz ze słońcem mieszał się co chwilę
A pod sercem zostaw mi po sobie motyle, ćmy
I nigdy już
Nie licz dni do końca
Zabawne
Bo wtedy wszystko było takie łatwe
A pod sercem zostaw mi po sobie motyle, ćmyA pod sercem zostaw mi po sobie motyle, ćmy
Nie licz dni do końca
Tak mówiłeś
Deszcz ze słońcem mieszał się co chwilę
A pod sercem zostaw mi po sobie motyle, ćmy '- O mój boże jak cudownie.- powiedział Łuki.
- Serio mega pięknie zaśpiewałaś.- powiedział tromba.
- Dziękuję.- powiedziałam
- Maga.- powiedziała Marcysia.
Podszedł do mnie Patec i mnie przytulił, a później Karol i inni, aż zrobiliśmy wielką kanapkę...
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
Przepraszam, ale koniec na dzisiaj...
CZYTASZ
Najlepsza przyjaźń || EKIPA FRIZA
Fanfiction"Jesteście najlepszymi przyjaciółmi" Książka opowiada o historii 21 letniej Anastazji i Ekipy Friza. Zobacz jak potoczą się jej losy... * 14.03.2020 rok - rozpoczęcie książki