Rozdział 4

797 54 4
                                    

Tydzień później                                                                                                                            Raven Pov

Mojej nocy nie można zaliczyć do udanych, spałam jakieś 2 godziny. Dziś Abby zaprosiła mnie i Octavie na obiad. Cały czas myślałam o tym co stało się Clarke, powiedziała, że zasłabła i uderzyła głową o ścianę nie wierzyłam jej w to, ponieważ Griffin nie umie kłamać. A druga sprawa, co to była za dziewczyna? Dlaczego była u Clarke? I dlaczego nie zapukałam? Miałam nadzieję, że blondynka dziś nam wszystko wyjaśni, nie rozmawiałam jeszcze o tym z O, ale ona na pewno ma te same wątpliwości. A swoją drogą ta dziewczyna, która zjawiła się w szpitalu była na prawdę ładna, a może blondi z nią kręci, no cóż muszę się czegoś dowiedzieć. Stwierdziłam że nie będę się dłużej domyślać i napisałam do Clarke SMS'a.                                                   

Raven: Hej księżniczko, co u ciebie?- uwielbiam wkurzać ją tym przezwiskiem.     
                               
Clarke: Reyes uwierz mi, że twój własny wujek nie pozna cię jak jeszcze raz tak na mnie powiesz.- łał co za agresja, pora kupić jej nervosol.     
                           
 Raven: Spokojnie Griffin bo ci żyłka pęknie. Mam do ciebie pytanie i nie możesz od niego uciec.-zobaczymy czy teraz będzie taka pewna siebie, jak wtedy gdy mi groziła.   

Clarke: Już się boję, ale okej, odpowiem ci.- przekonamy się księżniczko.     

Raven: Gdy byłaś w szpitalu i wbiegłyśmy razem z O do twojego pokoju, wleciałyśmy przez drzwi i uderzyłyśmy nimi jakąś dziewczynę. Kto to był?                                                             

Chyba ją zatkało, nie pisała nic przez jakieś 10 minut. I nagle zawibrował telefon.                               

Clarke: Wiesz, że przez ciebie miała zszywany łuk brwiowy!- no tak jak zwykle odwleka.                     

Raven: Clarke Griffin!! Nie zmieniaj tematu.                                                               
Clarke: Opowiem ci wszystko jak przyjedziesz, obiecuję.- coś jej nie wierzyłam ale okej jeśli tak mówi, a nie dotrzyma słowa, mam dowód.

Co prawda w postaci sms'a, ale dowód. Po drodze miałam zabrać ze sobą Blake, była już 11.30, na obiad byłyśmy umówione o 12, więc ruszyłam w stronę czerwonego rumaka i pojechałam po O. Szybko się przywitałyśmy i pojechałyśmy do domu Griffin'ów. Opowiedziałam O po drodze o sms'ach z blondynką, Blake była bardzo ciekawa tego co usłyszy, w sumie ja tak samo. Przy drzwiach domu stał już Kane, przywitał nas uściskiem i zaprosił do środka. W kuchni stała Abby, podnosiła garnek z ziemniakami aby je odcedzić, gdy już to zrobiła położyła je na stole. Brakowało tylko blondynki, stwierdziłam, że po nią pójdę.  

Clarke Pov 

Od momentu pisania z Reyes zastanawiałam się co powiedzieć dziewczynom, nie chciałam opowiadać im o całym zajściu z Finnem i Lexą, ale z drugiej strony na pewno będą naciskać. Stwierdziłam, że powiem im prawdę, ale po tym nauczę Raven pukać. Gdy tylko pomyślę sobie o tym jak zielonooka leżała na podłodze, gdy już miałam do niej wstać, a ona nie martwiła się o to czy z nią wszystko okej tylko powiedziała, że nie mogę wstawać albo gdy złapała mnie za rękę i powiedziała, że zawsze będzie mnie chronić....
Moje rozmyślanie przerwała Raven, która wbiegła do mojego pokoju jak by nigdy nic.               

Życie to nie tylko przetrwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz