Clarke pov
Obudziłam się w ramionach mojej ukochanej, było około 10 a ja zapomniałam wczoraj powiedzieć mamie , że Lexa się obudziła. Wstałam z łóżka tak aby nie obudzić zielonookiej, co mi się udało. Wyszłam z sali, pomknęłam w stronę gabinetu Abby, zapukałam i weszłam do środka.
-O Clarke, jak miło cię widzieć.- powiedziała spokojnie kobieta za biurkiem.
-Lexa się obudziła.- odrzekłam uradowana, a mama zrobiła wielkie oczy.
-Mówiłam, że zawsze jest nadzieja córeczko.-dodała kobieta.
Wstała z miejsca i poszła w stronę sali mojej dziewczyny. Weszłam za nią i ujrzałam Lexe, jeszcze śpiącego maluszka z lekkim uśmiechem na twarzy. Podeszłam bliżej i uklęknełam przy łóżku, brodę oparłam o materac a rękę umieściłem na policzku ukochanej. Zaczęłam lekko gładzić jej skórę, a ona uroczo zamruczała.
-Wstajemy skarbie.- powiedziałam i lekko musnęłam ustami jej czoło.***
-Patrząc na wyniki badań wszystko jest w porządku, więc jutro zostaniesz wypisana ze szpitala, a teraz was zostawię.- stwierdziła pani doktor i wyszła z sali.
-Jak dobrze, że wszystko jest okej.- wtuliłam się w ramię dziewczyny.
-Clarke... Opowiesz mi co się stało? Bo za cholerę nie mogę sobie przypomnieć.- zapytała lekko podburzona Woods.
-A więc, z tego co wiem byłaś z Luną w swoim domu i ojciec wbił ci scyzoryk w lewą część brzucha. Przy operacji były jakieś komplikacje i zapadłaś w śpiączke, leżałaś tak 29 dni a ja czuwałam przy tobie...- nie zdołałam dokończyć.
-Dwadzieścia cztery na dobę.- dodała niespodziewanie, wchodząca przez drzwi latynoska.
Gdy Lexa zobaczyła Lune i Raven oczy jej się zaświeciły.
-No, w końcu postanowiłaś się obudzić.- powiedziała śmiejąc się Luna.
-Wiesz, nie miałam zbytnio chwili żeby wstać.- zaśmiała się zielonooka, wyciągnęła ręce w stronę dziewczyn i dodała:
-No chodźcie do mnie.-Po paru nastu minutach rozmowy, usłyszałam prośbę do mnie.
-Hej, Clarke mogę cię na słówko?- zapytała Raven.
Kiwnęłam głową na tak i wyszłam z sali mojej dziewczyny za latynoską. Szłyśmy tak do momentu, gdy przekroczyłyśmy wejście na taras. Usiadłyśmy przy jednym ze stolików, a następnie spojrzałam pytającym wzrokiem na przyjaciółkę.
-Griffin weź sobie do wiadomości to, że Lexa prędzej czy później dowie się co tak naprawdę stało jej się przez ten pieprzony scyzoryk.- gdy to usłyszałam automatycznie posmutniałam.
-Wiem, że to nie będzie proste, ale to jest ważne i tylko szczerość wam pomoże.- dodała smutnym, ale zdecydowanym tonem.
-Jak myślisz, co mam jej do cholery powiedzieć? Albo jak ona na to zareaguje?- odpowiedziałam lekko wzburzonym tonem.
-A jak zareaguje na jebaną piętnasto centymetrową bliznę?!- wykrzyczała.
-Nie mam ochoty o tym rozmawiać.- Wyszłam z balkonu i poszłam w stronę sali szatynki.Przez drogę zastanawiałam się co tak naprawdę byłoby najlepiej zrobić.
-Już jestem.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Hej skarbie.- odpowiedziała moja dziewczyna.
-Dobra laski, ja będę się zbierała. Griffin wiesz może gdzie jest Raven?- dopytała Luna.
-Była na balkonie.- odpowiedziałam szybko.
Ciemnooka pokiwała głową i wyszła z sali, a ja podeszłam do małego krzesełka przy łóżku. Oparłam łokcie o kolana, schowałam twarz w dłonie i lekko przetarłam policzki.
-Clarke, jak mogłaś?- zapytała bez emocji Woods.
-Co zrobiłam?- zadałam pytanie, przyznaje, w tamtym momencie byłam skołowana.
-Siedziałaś tutaj cały czas. Co ze szkołą, przyjaciółmi i mamą? Przecież i tak spałam, co tutaj robiłaś?- i tego pytania obawiałam się najbardziej.-Obserwowałam cię, wyglądałaś tak słodko i bezbronnie.- skłamałam.
Lexa usiadła na baczność i spojrzała głęboko w moje oczy, zawsze gdy to robi wie co chce powiedzieć i nie było w tym teraz nic dobrego.
-Kocham cię, Clarke.- powiedziała bez zastanowienia.
-Ja ciebie też, szopku.- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
Dziewczyna pocałowała mnie w czoło i spowrotem położyła się do łóżka.
-Wskakuj maluszku.- powiedziała i lekko się przesuneła. Szeroko się uśmiechnęłam, byłam w końcu w ramionach najważniejszej osoby w moim życiu.
CZYTASZ
Życie to nie tylko przetrwanie
FanfictionLicealne miłości, imprezy, problemy. Chyba każdy licealista wie o co chodzi, Clarke miała ich wiele, pewnego dnia jej passe przerwała pewna osoba. Przypadkowe spotkanie w ławce szkolnej, może przerodzić się w coś wielkiego. Czy Clarke ma szansę na s...