s e v e n

284 5 16
                                        




- Cześć. - usłyszałam przyjemny głos, jak wywnioskowałam, chłopaka. - Jestem Zack, nikogo tu nie znam, a widzę, że też stoisz sama, więc uznałem, że podejdę.. - po tych słowach miły i szczery uśmiech wkradł się na usta chłopaka.

- O, hej. Jestem Ros, znaczy Roslyn, ale każdy i tak mówi do mnie Ros. Też nie do końca znam tu dużo osób, ale moja przyjaciółka nalegała żebym przyjechała, oto jestem. - zaśmiałam się kończąc zdanie i patrząc w prześliczne, niebieskie oczy mojego rozmówcy.

Przyglądając się Zack'owi mogłam od razu zauważyć, że nie jest koszykarzem. Był dość szczupły i wysoki, ubrany bardziej na kształt normalnego chłopaka, w ciuchach lat 80'. Miał śliczne oczy i gęste blond włosy, które teraz sterczały mu na wszystkie strony. Był naprawdę uroczy, przyrzekam.

- Oh ja miałem podobnie, tylko, że nie mam pojęcia gdzie teraz jest mój kumpel, idiota. - znowu się uśmiechnął co było niezwykle hipnotyzujące, bo nie mogłam oderwać oczu od jego idealnie białych i prostych zębów.

- Moja przyjaciółka poszła do Nathana, nie wiem czy wiesz kto to, ale jest jednym z drużyny, no wiesz, koszykarz i te sprawy. Więc stoję tu sama, ale jest nawet fajnie, bo podszedł do mnie pewien gość z cudownym uśmiechem. Ta impreza zrobiła się ciekawa! - oboje zaśmialiśmy się dokładnie w tym samym czasie.

- Powinienem lecieć, muszę go znaleźć, trzymaj kciuki, żeby nie leżał cały zarzygany gdzieś w kącie, bo przysięgam, że nie mam siły na powtórkę z rozrywki z ostatniej imprezy. To kompletny idiota. No cóż, mam nadzieję, do zobaczenia, jakoś się znajdziemy! - kończąc swoje pożegnanie odszedł w stronę schodów, żeby, jak się domyślam, znaleźć kolegę.

Ja westchnęłam i nie wiedząc, co mogę robić, poszłam do ogromnego salonu, w którym było przynajmniej 50 osób. Cały dom Johna wypełniały grupki ludzi i samotni imprezowicze (tacy jak, powiedzmy ja). Niektórzy zabalowali nieco konkretniej niż inni, ale każdemu się podobało.

Chciałam znaleźć Suz, żeby oznajmić o moim planowanym powrocie do domu, ale nie miałam pojęcia gdzie jest.

I jak dobrze się teraz bawi

Zauważyłam dziewczęcą sylwetkę w czarnej sukience obściskującą się z jakimś chłopakiem. Nie byłam pewna czy to ona, ale jednocześnie nie chciałam psuć jej potencjalnej zabawy, gdyby jednak okazało się, że to Suz i Nathan stoją pod ścianą.

- Hej? Suz? O, umm, ja jakby.. no wiesz, wychodzę. - wyjąkałam, bo okazało się, że a i owszem, byli to oni.

- Co? Dlaczego? - wysapała ciemnowłosa dziewczyna, która widziałam, że nieco zmęczyła się sytuacją zaistniałą przed chwilą.

Naprawdę cieszyłam się, że widzę ją z Nathanem i nawet jeśli mocno się upili,a jutro nie będą tego pamiętać ( w co wątpię, bo Suz pamięta nawet co Nathan bierze na obiad w stołówce szkolnej) to i tak nie miałam serca zabierać jej do domu.

Oh, no przecież to Nathan, twój obiekt westchnień od miesięcy!

- Powiem ci jutro, jak wytrzeźwiejesz. Bawcie się dobrze, tylko nie za dobrze, pamiętajcie o tym! - odparłam i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych, gdzie gromadzili się ludzie, żeby zapalić, napić się, przewietrzyć się lub wrócić do domu. Jednak tej ostatniej grupy było zdecydowanie najmniej. Kiedy moje stopy przekroczyły próg mieszkania Johna, poczułam uściśnięcie na moim nadgarstku.

- Słuchaj, to będzie szybka informacja. Przestań przystawiać się do Hermana, on cię nawet nie lubi. Robisz tylko z siebie idiotkę łażąc za nim i gapiąc się cały czas. To koleżeńska, pomocna rada. - uśmiechnęła się ironicznie, myśląc, że zrobiła na mnie jakiekolwiek wrażenie.

- Moja będzie jeszcze szybsza, - zaczęłam - nie obchodzisz mnie ty ani twój Herman, jedno głupsze od drugiego. Nie zbliżaj się do mnie, bo śmierdzisz chińskim plastikiem i zacznij kupować ubrania w swoim rozmiarze, a nie zabierać młodszej siostrze. O, jeszcze jedna sprawa. Masz wymiociny na bucie, to nie spodoba się Hermankowi, mam wrażenie. - zostawiłam stojącą w osłupieniu lalę, która patrzyła tylko na mnie i na swojego buta.

To było naprawdę obrzydliwe!


To jak na razie, chyba najdłuższy rozdział, ale podoba mi się xxx

GAME OVER II XizxawqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz