Zatrzymaliśmy się pod ogromnym budynkiem, na który składały się ściany z białej cegły, ogromny ogród i wielki garaż. Brama, która stała na czele wejścia do posiadłości była coś na kształt francuskiego stylu.
Herman wszedł do domu przede mną, drzwi były otwarte, więc nie potrzebował klucza, żeby to zrobić.
- Chodź na górę. - powiedział krótko, ale domyśliłam się tego, że to właśnie na piętrze znajduje się jego sypialnia.
Schody ciągnęły się dość wysoko.
Spoglądając na pokoje, które były na pierwszym piętrze, można było dostrzec wiele białych drzwi i niezwykły minimalizm panujący w tym domu.
Sprawiał jednocześnie, że bez problemu dało się wyczuć, w jak niesamowicie bogatej willi się znajdujesz.
Szatyn otworzył swoje brązowe (o dziwo) drzwi, wszedł pierwszy, a zaraz po nim ja. Wyjął kluczyk z szafki i zamknął nim ewentualne wyjście lub wejście z pokoju.
- Słuchaj, musisz wiedzieć, że.. -zaczęłam, ale nie dokończyłam, bo chłopak po prostu podszedł, przywarł swoimi ustami do moich i położył ręce na moich policzkach.
W ciągłym zaskoczeniu nie wiedziałam co mam zrobić, ale uznałam, że jeśli chcę odzyskać kluczyki mojej przyjaciółki, rzeczywiście powinnam wywiązać się z mojej części umowy.
Oddałam pocałunek, który był chyba najbardziej namiętnym i pełnym pożądania w całym moim życiu. Położyłam swoje dłonie na jego karku, przez co musiałam stanąć na palcach, żeby było to możliwe.
Chciał szybko przejść do rzeczy, podniósł mnie (umiem chodzić, debil) i położył na ogromnym i, jak się domyślałam już wcześniej, bardzo wygodnym łóżku.
- Słuchaj - wysapałam ponownie, chcąc powiedzieć mu coś bardzo ważnego - nigdy tego nie robiłam. No wiesz, o co mi chodzi. Nie patrz się tak, to krępujące! - odważyłam się na przekazanie mu dość istotnej informacji.
- Co? Żartujesz.
- Nie?
- Jesteś dziewicą?
- No chyba właśnie to powiedziałam, co nie? - spytałam ironicznie wcale nie przez to, że byłam zła, a przez wstyd jaki mi towarzyszył.
Uśmiechnął się tylko i powiedział:
- To lepiej, żebym był tym pierwszym.
Przeraziłam się, bo liczyłam, że ta wiadomość zbije go z tropu i powie coś w stylu " oh, okej, będzie inna". Takiej odpowiedzi nie dostałam.
Zdjął moją czarną bluzę, a ja poczułam największy możliwy doskwierający mi wstyd.
Znowu zaczął mnie całować, tym razem zrobił to także na szyi, dekolcie i brzuchu. Ściągnął swoją górę i popatrzył się na mnie. Jego śliczne, ciemne oczy były pełne żądzy, pożądania i namiętności, co sprawiło, że sama pomyślałam "może nie będzie tak źle".
Po kilkuminutowym obściskiwaniu się, rozpiął guzik moich spodni, rozpiął ich zamek i zaczął je ściągać.
O Panie, chociaż się ogoliłam.
Mój brzuch wariował, czułam, jakbym zaraz miała odlecieć. W pewnym momencie chciał zdjąć mi stanik, ale nie do końca mu to szło.
Oh Herman, czyżby czyjaś słaba strona?
- Może ci pomóc? - prychnęłam pod nosem, bo okej, musiałam się uspokoić i wyluzować, żeby zaraz nie zwariować.
- Zabawne. - mruknął tylko, ale ostatecznie ściągnął go i znowu się całowaliśmy. Zdjął swoje spodnie i w taki właśnie sposób leżałam przed nim już praktycznie naga, a on wyjął z kieszeni jeansów, które rzucił na łóżku, malutką paczuszkę, ale przed tym zapytał:
- Bierzesz tabletki?
- Co?
Nie skomentował tego, wyjął z opakowania gumkę i zabrał się za ściąganie swoich bokserek.
- Boję się. - przyznałam mu, mając nadzieję na jakieś słowa otuchy, które mogłyby poprawić moje samopoczucie.
- Oh wiem. - wyszeptał nad moim uchem. - Masz czego. - skwitował uśmiechając się.
Nie wiedząc co powiedzieć, poczułam jak po prostu to robi.
Wszedł we mnie, powoli, ale nie zmieniło to faktu, że i tak nigdy nie czułam podobnego uczucia, podobnego bólu. Z każdą kolejną chwilą, nieprzyjemne uczucie zamieniało się w chwile pełne rozkoszy, jakiej nie dała mi żadna pizza, i żaden odcinek z Dylanem.
Początkowo ciche jęki wydobywały się z moich ust, jednak zmieniały się na coraz to głośniejsze i prawdziwsze, opanowujące całe pomieszczenie, w którym właśnie straciłam dziewictwo.
Zmieniał tempo, z minuty na minutę, robiąc to coraz szybciej, sprawiając, że odczuwałam coraz to nowsze uczucie. Całował mnie raz w usta, raz na szyi i dekolcie, zniżając się ku brzuchowi.
Czy to nie mogła być chociaż na początku minetka?
Poczułam, jak cudowne uczucie wzbiera w moim nadbrzuszu i powoli przemija, wraz z moim pierwszym w życiu orgazmem. Herman doszedł chwilę później, zadowolony wychodząc, ściągając gumkę, wyrzucając ją do kosza i zakładając swoje ubrania.
Zdezorientowana zrobiłam to samo, spojrzałam i powiedziałam:
- Um, pójdę. Huh, to cześć. - pożegnałam się krótko i wychodząc z pokoju odwróciłam się na ostatnie słowa szatyna, jakie usłyszałam tego dnia.
- Chyba nie było tak źle, co? - zapytał, unosząc brwi i chwytając swój telefon. - Do szybkiego zobaczenia, bez obaw, już niedługo zadzwonię.
Oh nie, nie było tak źle.
Było C H O L E R N I E dobrze.
Cholernie dobrze.
xxx, nigdy nie pisałam takiej sceny, więc wybaczcie..
CZYTASZ
GAME OVER II Xizxawq
Fanfic*******i mimo tylu pięknych zachodów słońca, żaden nie może równać się ze sposobem, w jaki się do mnie uśmiechasz******** fanfiction inspirowane książką PIZGACZ pt. "Girls Love Bad Boys", miłego czytania xxx