Na dole rozdziału podam konkretne dni dla mnie i dla was, w które pojawią się rozdziały, to bardzo ułatwi sprawę <3
Niemożliwe, że go polubiłam. To zdecydowanie najbardziej narcystyczny człowiek, jakiego przyszło mi kiedykolwiek poznać. Takich ludzi nie da się lubić.
Ostatni raz spojrzałam na moją wgniecioną szafkę, która wyglądała, jakby biła się z jakąś inną szafką. Ale, oczywiście, tak się nie stało, po prostu ten psychopata się od niej odbił.
- Przepraszam za spóźnienie. - wyjąkałam do pani od francuskiego, która wwiercała we mnie swoje poirytowane spojrzenie.
- Usiądź, zaraz będziesz odpowiadać. Nienawidzę spóźniania się, panno Werth!
- Tak, ja wiem, ale.. - chciałam wybronić się jakoś przed odpowiedzią, z której niemalże pewnym było, że dostanę jedynkę. Świetnie. - Przepraszam. - westchnęłam i otworzyłam książkę na omawianym ostatnio temacie, żebym mogła chociaż przeczytać z czego mnie spyta.
*****************
Jak pewnie każdy się domyśla, wyszłam z oceną niedostateczną z gabinetu i przy okazji niezadowoloną miną, spowodowaną negatywną oceną. Może to też przez to, że moje myśli bez przerwy kłębiły się wokół "wyznania" Hermana, które doprowadzało mnie do szału. Z jednej strony to miłe, że tak powiedział, przecież to nieczęste z jego strony, jednak jego zachowanie wcale nie wskazywało na to, że było tak, jak mówił. Przecież to szaleństwo, co za chłopak!
Zack nie wykazywał chęci do rozmowy. Ja nie próbowałam się z nim skontaktować, to bardzo nie w porządku, że tak cudowny chłopak nie wie czego chce od niego dziewczyna, którą dopiero co poznał. Tęsknota jest nie do zniesienia, ale na razie powinnam zająć się rozwikłaniem spraw związanych z Hermanem, a nie zapowiada się, żeby przyszło mi to z łatwością.
***********
Wyszłam ze szkoły z nietęgą miną, która towarzyszyła mi przez cały dzień. Ciężko przychodziły mi jakiekolwiek rozmowy z innymi, śmianie się i wygłupianie, bo moja głowa była przepełniona myślami związanym na przemian z Hermanem i jego głupotą, co uniemożliwiało mi normalne funkcjonowanie. Chciałam położyć się w swoim łóżku, przykryć kołdrą i zasnąć, zapominając o całym otaczającym mnie świecie, który poniekąd wyciskał ze mnie resztki sił.
Otworzyłam drzwi frontowe i rzuciłam plecak na ziemię, powiedziałam mamie, że było okej i w porządku, nie chwaląc się jedynką z francuskiego, którą dzisiaj dostałam. Weszłam po schodach, czując się przemęczona, jak nigdy wcześniej. Potrzebowałam odsapnąć, potrzebowałam spokoju.
Otworzywszy drzwi do mojego pokoju, napotkałam Zacka, we własnej osobie. Siedział na moim łóżku, rozglądając się i wypatrując czegoś konkretnego, jednak był u mnie pierwszy raz.
- Zack? Um, no wiesz, nie wiem czy to najlepszy mom.. - zaczęłam, czując się potwornie. Nie dość, że byłam zmęczona, to od paru dni marzyłam, żeby normalnie porozmawiać z chłopakiem, a kiedy nareszcie miałam taką możliwość, chciałam go wygonić.
- Posłuchaj - uśmiechnął się - nie chcę wracać do tego co było. Nie jestem twoim tatą, żeby móc cię kontrolować, wybacz.
Poczułam się jeszcze gorzej.
- Ja.. - nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć. To było straszne, horror, który właśnie się dział, wprawiał mnie w bóle głowy i niezdecydowanie, a ja nie wiedziałam nawet, co zrobić, żeby położyć się do łóżka i iść spać. - Dzięki Zack, za to co mówisz. Naprawdę to doceniam, tylko..
- Jasne. Podoba ci się Herman, tak?
- Co? Nie najlepiej się czuję, no nie za bardzo mam chęć o tym mówić..
- Napisz, gdy zdecydujesz, czego tak naprawdę chcesz Ros. Droga do mnie stoi przed tobą otworem, a tylko ty możesz wybrać, czy chcesz ze mną gadać czy nie. Pójdę już. Cześć Ros, pamiętaj, bardzo cię lubię.
Ostatnim o czym marzyłam było wspominanie o Tommeraasie, jednak Zack pozostawał nieugięty pod względem "wierności", która nie miała żadnego odbicia w rzeczywistym świecie. Odetchnęłam z ulgą, ale w tym czasie przyszedł do mnie SMS. Jednak nawet nie wyciągnęłam telefonu z kieszeni i od razu, bez zastanowienia poszłam spać, żeby choć chwilowo oderwać się od tej męczarni.
*************
O trzeciej nad ranem przetarłam oczy ze zdziwienia, bo ciemna postać wypełniała mój pokój.
- Cicho, to tylko ja. - usłyszałam, zanim nawet pomyślałam, żeby coś mówić. Ten głos poznałabym wszędzie, począwszy od hucznej imprezy, po mój pokój o trzeciej w nocy.
- Co ty tu, kurwa, robisz?
- Nie bądź taka niemiła, bo się napalę. - zaśmiał się największy seksista z jakim przyszło mi rozmawiać. Przed państwem Herman!
- Czego tu chcesz, jak się tu dostałeś i po co tu jesteś? Nie prosiłam, żebyś przyjeżdżał! - wykrzyknęłam szeptem, bo gdyby tata wszedł teraz i zobaczył kto stoi w moim pokoju, poszedł by po strzelbę, a Hermana nie byłoby tu w ciągu pięciu sekund.
- Pisałem, że wpadnę. Od czego masz telefon? - zironizował, bo rzeczywiście, nie odczytywałam jakiegoś SMS-a kilkanaście godzin wcześniej, ale co to zmienia? Czy to pozwolenie na włamanie? No nie, do cholery!
- Nie zapraszałam cię! - wściekłam się, bo mimo że głowa nie bolała mnie tak, jak kilkanaście godzin temu, to sen był mi NIEZBĘDNY, żebym mogła jutro choć chwilę z kimś pogadać.
- Czy kiedykolwiek potrzebowałem twojego zaproszenia, Ros? Ty dałaś mi przyzwolenie na wszystko, gdy zaczęłaś ze mną grać. Już nie możesz niczego odwołać, bo samochód bez kluczyków nie odjedzie. - uśmiechnął się, przekręcając lekko głowę w prawo i opierając się na parapecie.
Zaraz mi go wgniecie
Co za..
- Więc, w jakim celu tu jesteś?
- Myślę, że doskonale wiesz - powiedział i usiadł na moim łóżku.
Oczywiście, że wiem Herman
Wszyscy to wiemy
Kochani!!!!!!
Rozdziały - czwartki, soboty, poniedziałki (czasami wtorki ) niezmiennie od dziś!
CZYTASZ
GAME OVER II Xizxawq
Fanfiction*******i mimo tylu pięknych zachodów słońca, żaden nie może równać się ze sposobem, w jaki się do mnie uśmiechasz******** fanfiction inspirowane książką PIZGACZ pt. "Girls Love Bad Boys", miłego czytania xxx