t e n

258 6 9
                                        


Następnego dnia obudziłam się bardzo niewyspana. Na początku nie mogłam zasnąć, a gdy już to zrobiłam, budziłam się co jakiś czas. Byłam niespokojna.

Uznałam, że najlepszym pomysłem na spędzenie soboty będzie zagłębienie się w akcje serialową nowego sezonu "Pamiętników Wampirów". 

Zeszłam, żeby zrobić sobie jakieś proste śniadanie, jednak wtedy mój telefon zaczął dzwonić. Na ekranie pojawiła się uśmiechnięta Suz, która trzymała w ręku kawałek pizzy. No tak, cała ona.

- Halo, hej, Suz - zaczęłam na wstępie. - Jak wczorajsza zabawa? Było dobrze, ale nie za dobrze? - zapytałam podśmiewając się pod nosem.

- Um, tak, zabawa.. Mam problem. Duży problem. Ogromny problem, Boże to największy problem świata. - wysapała zdenerwowana dziewczyna, a ja uświadomiłam sobie, że naprawdę coś się stało.

- Co jest? No mów, szybko! Pamiętaj, że zawsze coś wymyślimy.

- Zgubiłam kluczyki do samochodu.

Na ziemię spadła mi miska z płatkami. Byłam oszołomiona, zaskoczona, przerażona, zdenerwowana i wystraszona.

- Jak to: zgubiłaś kluczyki? Suz Boże, co ty robiłaś? No i gdzie je trzymałaś ostatnim razem?!

Nie wiedziałam o co mogłam pytać, bo to nie spinka do włosów czy czapka, tylko kluczyki do samochodu. 

Ale właśnie taka była Suz. Na pierwszym miejscu zawsze stawiała dobrą zabawę i nieprzemyślane decyzje, a dopiero później rozważne myślenie i dbanie o swoje bezpieczeństwo, dobro, a przede wszystkim godność.

Czułam, że zguba może odnaleźć się albo bardzo szybko, albo nie odnaleźć się nigdy. W razie kradzieży, Suz i tak (co było moim zdaniem najbardziej idiotyczne na świecie) nie złoży zawiadomienia na policje, bo jak to mówi, "z psami nie gadam".

Oh tak, skrajnie głupia.

Ale bardzo ją kocham.

- No Ros, nie wiem! Naprawdę przysięgam na wszystko, na co mogę, pilnowałam ich! Co ja teraz zrobię? Roslyn błagam cię, pomóż mi!

- Okej, najpierw, zachowaj jakikolwiek spokój. - co ja gadam, zgubiła najdroższą rzecz w swoim życiu. - Ja..

I wtedy usłyszałam pukanie do drzwi.

- Słuchaj, pomyśl gdzie mogłaś je zostawić, a ja zadzwonię potem. Trzymaj się idiotko.

Odłożyłam telefon na blat w kuchni i cały czas, będąc w szoku ruszyłam, żeby otworzyć drzwi nieznajomemu gościowi, bo nikogo nie zapraszałam. 

Zamurowało mnie, kiedy otworzyłam drzwi.

- Cześć, tego szukasz?

To on.

To Herman.

Z kluczykami w ręku..?

Dość fajny rozdział myślę, xxx


GAME OVER II XizxawqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz