03

18.8K 450 1.1K
                                    

Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Nie wypiłam dużo, więc właściwie nie spodziewałam się jakiegoś potężnego kaca, ale jednak przywykła do spożywania alkoholu też nie jestem, więc mogło się to skończyć różnie. Ptaki za oknem wesoło ćwierkały, a jesienne słońce nieśmiało przebijało się przez chmury, wpadając przez wpół zasłoniete żaluzje. Spojrzałam na zegarek, stojący na komodzie. Wskazywał 8.17.

- No to sobie nie pospałam - powiedziałam pod nosem, biorąc do ręki telefon. Zaczęłam przeglądać instagrama i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam, że spora część moich nowo poznanych znajomych odwiedziła mój profil i zostawiła follow. Postanowiłam również ich zaobserwować. Franek nawet skomentował mój najnowszy post zakochaną buźką, która ma serduszka zamiast oczu. Polubiłam jego komentarz i odpowiedziałam serduszkiem. Wyszłam z aplikacji i zauważyłam, że mam jedno nieodebrane połączenie oraz jedną nową wiadomość. Dzwoniła Agnieszka, a sms pochodził również od niej. Napisała, że jest już w domu i mam się nie martwić. Ponownie spojrzałam na zegarek. Minęło już pół godziny odkąd się obudziłam, więc postanowiłam podnieść się z łóżka. Zważając na fakt, iż w moim domu śpi jakiś praktycznie dla mnie obcy mężczyzna postanowiłam nie chodzić w mojej skąpej piżamie, a ubrać się. Otworzyłam więc szafę, wyjęłam z niej bieliznę, czarne legginsy oraz obszerną bluzę z adidasa, również w tym kolorze. Wzięłam ubrania pod pachę i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki. Spojrzałam do salonu, Michał spał w najlepsze, jego koszulka wisiała na żyrandolu, a miska z resztką popcornu znajdowała się w jego objęciach. Uśmiechnęłam się na ten widok, chciałam wyjść już z pomieszczenia, lecz zauważyłam leżący na stoliku telefon chłopaka. Był to iPhone, więc bez znajomości jego kodu pin mogłam otworzyć aparat i cyknąć pare fotek. Ustawiłam się ładnie obok śpiącego bruneta i zrobiłam ze trzy selfie. Odłożyłam urządzenie na miejsce i podniosłam się z podłogi. Już po chwili poczułam na sobie zimne krople wody pochodzące z prysznica.

***

Wyszłam z łazienki umyta, ubrana, uczesana i pomalowana. Właściwie miałam tylko wytuszowane rzęsy.

- Mogłam zrobić bardziej codzienny makijaż, ale bez przesady jest sobota, i tak nie będę wychodzić z domu - pomyślałam, siadając na moim fotelu.

Przypomniałam sobie, że wczoraj, gdy Michał przeszedł zaśpiewał kawałek jakiejś piosenki i że miałam to sprawdzić.

- Cholera jak to szło - powiedziałam pod nosem, odpalając wyszukiwarkę.

Jako szukaną frazę wpisałam ‚Jebane młotki zostawcie nasze schodki' i już po chwili ukazał mi się wynik. Zobaczyłam filmik na YouTube. Na miniaturce znajdował się nie kto inny, jak drzemiący w moim salonie chłopak. Był ubrany w pasiastą koszule, rybaczki, które właśnie suszyły się na moim balkonie oraz biały kapelusz z napisem SB. Dodatkowo w ręce trzymał trunek, którym wczoraj mnie częstował, czyli Sangritę. Kliknęłam w link, jednak szybko zatrzymałam teledysk, by nie obudzić chłopaka. MATA - „Schodki". Rozwinęłam opis, dodane 4 lipca 2019, czyli ponad 3 miesiące temu. 10 milionów wyświetleń. Wow!

- Mam w domu prawdziwą gwiazdę - pomyślałam, uśmiechając się pod nosem.

- O widzę, że mnie wygooglowałaś - usłyszałam nagle za swoimi plecami.

Szybkim ruchem zamknęłam laptopa i odwróciłam się na fotelu w stronę chłopaka.

- Czemu Mata? - zapytałam.

- Tata zaczął tak na mnie mówić, jak miałem 12 lat, bo już wtedy miałem zajawkę na robienie rapu.

- Kreatywnie - powiedziałam ze śmiechem, podnosząc się i idąc w kierunku bruneta.

Raz się żyje | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz