23

12.1K 311 545
                                    

- Cześć wszystkim! - krzyknęłam, wchodząc do mojego rodzinnego domu.

- Marcelina! - Bartek zbiegł ze schodów i rzucił mi się na szyje - Jedziemy już? - zapytał.

- A jesteś spakowany?

- Od trzech dni - zaśmiała się mama, która właśnie wyszła z kuchni.

Podeszłam do kobiety i złożyłam pocałunek na jej policzku.

- Uważaj na niego - powiedziała, odwzajemniając gest.

- Jasna sprawa - odparłam - spokojnie, jedzie tylko na jedną noc, jutro go przywiozę.

- Tata po niego przyjedzie samochodem.

- O, to nawet lepiej.

- Masz tutaj jego plecak - podała mi przedmiot.

- Dobra, dziękuje to do zobaczenia - uśmiechnęłam się - Bartek! Idziemy?

- Tak! - dwunastolatek podskoczył wysoko i zaczął w pośpiechu wkładać na siebie kurtkę - nie mogę się doczekać, aż poznam wszystkich raperów...

- Pośpiesz się, za 15 minut mamy pociąg - powiedziałam.

- Już - Bartek poprawił czapkę.

Pomogłam ubrać mu na plecy jego bagaż. Pożegnaliśmy się z mamą i ruszyliśmy w kierunku dworca.

***

- A gdzie Mata? - zapytał, gdy siedzieliśmy już w pociągu, jadącym do Warszawy.

- W studio - odparłam - tam właśnie jedziemy, żebyś mógł poznać raperów. Nie obiecuje, że tam będą, ale powinni.

- A mogę spać dziś z Matą?

- Jak się Michał zgodzi - zaśmiałam się - ale nie polecam, zabiera kołdrę.

- Haha, a jakie są jego ulubione kanapki?

- Skąd ty bierzesz te pytania?

- Z mózgu - odparł dumnie mój brat.

- Ulubione kanapki... hmm z ogórkiem, albo Quiche z kurczakiem, wiesz co to?

- Nie wiem - mruknął - A jaki jest jego ulubiony kolor?

***

- Daleko jeszcze?

- Dwie minuty - odpowiedziałam.

Szliśmy właśnie koło akademików. Bartek, co chwile pytał, za ile będziemy, wesoło podskakiwał i śpiewał coś pod nosem.

- To tu? - wskazał palcem na drzwi do studia.

- Tak... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ mój brat w błyskawicznym tempie pobiegł w ich kierunku, otworzył je i zniknął w korytarzu.

Przyśpieszyłam kroku, tym razem pchnęłam drzwi i znalazłam się w Nobocoto. Odrazu podszedł do mnie Michał i złożył pocałunek na moich ustach.

- Moja żona przyszła! - krzyknął, kierując się do pokoju, w którym znajdował się Janusz.

Zdjęłam kurtkę, odwiesiłam ją na wieszak i poszłam za nim.

- Cześć - machnęłam ręką - Bartek! Co ty robisz?

Chłopiec stał przy komputerze i naciskał coś na klawiaturze.

- Spoko, pozwoliłem mu - powiedział Yahoo, podchodząc i przytulając mnie na przywitanie.

Odwzajemniłam gest, po czym usiadłam na kanapie obok Michała.

Raz się żyje | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz