- Cześć wszystkim! - krzyknęłam, wchodząc do mojego rodzinnego domu.
- Marcelina! - Bartek zbiegł ze schodów i rzucił mi się na szyje - Jedziemy już? - zapytał.
- A jesteś spakowany?
- Od trzech dni - zaśmiała się mama, która właśnie wyszła z kuchni.
Podeszłam do kobiety i złożyłam pocałunek na jej policzku.
- Uważaj na niego - powiedziała, odwzajemniając gest.
- Jasna sprawa - odparłam - spokojnie, jedzie tylko na jedną noc, jutro go przywiozę.
- Tata po niego przyjedzie samochodem.
- O, to nawet lepiej.
- Masz tutaj jego plecak - podała mi przedmiot.
- Dobra, dziękuje to do zobaczenia - uśmiechnęłam się - Bartek! Idziemy?
- Tak! - dwunastolatek podskoczył wysoko i zaczął w pośpiechu wkładać na siebie kurtkę - nie mogę się doczekać, aż poznam wszystkich raperów...
- Pośpiesz się, za 15 minut mamy pociąg - powiedziałam.
- Już - Bartek poprawił czapkę.
Pomogłam ubrać mu na plecy jego bagaż. Pożegnaliśmy się z mamą i ruszyliśmy w kierunku dworca.
***
- A gdzie Mata? - zapytał, gdy siedzieliśmy już w pociągu, jadącym do Warszawy.
- W studio - odparłam - tam właśnie jedziemy, żebyś mógł poznać raperów. Nie obiecuje, że tam będą, ale powinni.
- A mogę spać dziś z Matą?
- Jak się Michał zgodzi - zaśmiałam się - ale nie polecam, zabiera kołdrę.
- Haha, a jakie są jego ulubione kanapki?
- Skąd ty bierzesz te pytania?
- Z mózgu - odparł dumnie mój brat.
- Ulubione kanapki... hmm z ogórkiem, albo Quiche z kurczakiem, wiesz co to?
- Nie wiem - mruknął - A jaki jest jego ulubiony kolor?
***
- Daleko jeszcze?
- Dwie minuty - odpowiedziałam.
Szliśmy właśnie koło akademików. Bartek, co chwile pytał, za ile będziemy, wesoło podskakiwał i śpiewał coś pod nosem.
- To tu? - wskazał palcem na drzwi do studia.
- Tak... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ mój brat w błyskawicznym tempie pobiegł w ich kierunku, otworzył je i zniknął w korytarzu.
Przyśpieszyłam kroku, tym razem pchnęłam drzwi i znalazłam się w Nobocoto. Odrazu podszedł do mnie Michał i złożył pocałunek na moich ustach.
- Moja żona przyszła! - krzyknął, kierując się do pokoju, w którym znajdował się Janusz.
Zdjęłam kurtkę, odwiesiłam ją na wieszak i poszłam za nim.
- Cześć - machnęłam ręką - Bartek! Co ty robisz?
Chłopiec stał przy komputerze i naciskał coś na klawiaturze.
- Spoko, pozwoliłem mu - powiedział Yahoo, podchodząc i przytulając mnie na przywitanie.
Odwzajemniłam gest, po czym usiadłam na kanapie obok Michała.
CZYTASZ
Raz się żyje | MATA
FanfictionSpędzająca każdą wolną chwilę nad książkami, studentka prawa Marcelina za namową przyjaciółki postanawia zaszaleć i pójść na słynne warszawskie schodki... • 03.04.20 ~ 20.07.20