62

8.3K 279 179
                                    

- Pierdole ciebie ja no i całe trzy trzy. Nie rozumiem, czemu nie chcesz pomóc szpitalom. Schowaj godność do kieszeni, bo wyrucham twoją starą - nawijał Michał, dumnie uśmiechając się do mikrofonu.

Właśnie siedzieliśmy całą piątką w Nobocoto. Chłopaki nagrywali swoje hot16, a Yahoo siedział przy komputerze i miksował wokale.

- I weź się już nie kompromituj kurwa, bo sodówka uderzyła ci w ten pierdolony full cap - brunet stuknął się otwartą dłonią w głowę.

Uśmiechnęłam się pod nosem. Zawsze uśmiechałam się na jego widok, szczególnie kiedy robił to co tak bardzo kochał...

- Jebany psie, pluje ci na ksywkę. W Polsce D O G G dzieci mówią na policję - skończył.

Wytknął język, zdjął słuchawki i wyszedł z kabiny.

- I jak? - zapytał.

- Trzeba było dodać jeszcze dziesięć razy kurwa i jebać, a było by lepsze - zaśmiałam się.

Michał przewrócił oczami, po czym złożył szybki pocałunek na moich ustach.

- Franiu, teraz ty? - spytał Walczuk.

- Już idę - odparł blondyn wstając z kanapy.
Jego miejsce zajął Matczak. Poduszka ugięła się pod jego ciężarem, a jego ręka znalazła się na moim ramieniu.

- Spierdalaj do Monaru, ty ruro bardaszana. Gdybym chciał, to nie miałbyś co jarać - nawinął Wyguś.

Nie mogłam powstrzymać śmiechu, dlatego też parsknęłam w bluzę Matczaka. On również się zaśmiał. Pozostałam wtulona w jego tors, podczas gdy chłopak delikatnie gładził moje włosy, raz po raz zaplatając pojedyncze pasmo między swoimi palcami. 

- Zaschło ci w japie ty głupi gnoju? U mnie na chacie nie odnajdziesz wodopoju. Wleciał buszek, dopadł cię krztusiec. Wake the fuck up ty jebany zjarusie!

- Dobry jest - mruknął Michał.

- Przecież wiem - odparłam.

- Aha... Miałaś odpowiedzieć, że nie tak dobry jak ja - zaśmiał się.

- Nie tak dobry jak ty - powtórzyłam.

- Wiesz jak odróżnić geja od Białasa? Gej ma cię w dupie, a Białas wpłaca. Jebać Compton i prohibicję. W Polsce D O G G psy mówią na pozycje! - Franek skończył, po czym odwiesił słuchawki i wyszedł z pomieszczenia.

- I jak wrażenia? Bo ty jako jedyna z tego grona nie słyszałaś tego wcześniej...

- Zajebiste - nie dałam mu dokończyć - Mój ulubiony hypeman na świecie...

- Teraz na beat wchodzi twój ulubiony mężczyzna na świecie - powiedział Krzysiek, podnosząc się z krzesła.

- Michał drugi raz? A ja myślałam, że teraz twoja kolej - rzuciłam.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Szatyn przewrócił oczami i wszedł do kabiny.

- Raz... raz...

- Dwa - odparł Matczak.

- Zamkniesz się wreszcie? - mruknął Krzysiek.

- Żebyś ty się nie musiał zamknąć - odpowiedział, śmiejąc się.

- A weź idź... Janusz, zaczynamy - powiedział, zakładając słuchawki.

Ponownie wtuliłam się w mojego chłopaka i zaczęłam słuchać części piosenki, którą napisał Szczepański.

Raz się żyje | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz