- Zostaw mnie, mam wykład - powiedziałam, kiedy brunet skoczył na łóżko i wylądował tuż koło mnie, po czym położył dłoń na moim pośladku.
- A ona mnie widzi? - wskazał palcem na panią profesor - W sensie... Masz kamerkę włączoną?
- Oczywiście, że nie mam - odparłam.
Chłopak przysunął się jeszcze bliżej i zaczął skladac pocałunki na mojej szyi.
- Uspokój się - rzuciłam - Boli mnie wszystko po wczoraj...
- Aha, czyli krzyczałaś z bólu? - zaśmiał się głośno.
Naszczęście nie musiałam mu odpowiadać, ponieważ tą żałosną konwersacje przerwał mój dzwoniący telefon.
- Halo?
- Masz notatki z ostatniego tematu, który mieliśmy opracować na dzisiaj? - zapytał Filip.
- Yyy, chyba mam - odparłam - Zaczekaj, nie rozłączaj się.
Odłożyłam urządzenie na materac, przełączyłam na głośnomówiący i wstałam, aby wziąć mój segregator.
- Siemka stary - powiedział mój chłopak.
Odwróciłam się. Trzymał w ręce mojego iPhone'a i uśmiechał się szeroko.
- Sorka, że tak na ciebie ostatnio naskoczyłem, po prostu cię nie lubię - odparł.
- I vice versa - odpowiedział Krupa - Marcelina jesteś tam?
- Tak - powiedziałam głośno.
- Słyszę, że do siebie wróciliście...
- A tobie co do tego - mruknął Matczak.
- Michał - spojrzałam na niego karcącym wzrokiem - Filip, nie słuchaj go. Już ci wysyłam te zadania.
- Dobra, dzięki piękne. To cześć.
- Cześć... - nie skończyłam, ponieważ brunet zdążył nacisnąć już czerwony przycisk - Z czym masz problem?
- Z nim, nie lubię chuja.
- Ciesz się, że ja tak nie mówię o twoich znajomych - przewróciłam oczami.
- A propos znajomych... Idziesz dziś ze mną do studia?
- No możemy.
- Zajebiście, to za ile kończysz te lekcje.
- Teraz - odparłam, zamykając laptopa - I tak już dawno się zgubiłam i nie wiem o co chodziło.
- Nie poznaje cię - zaśmiał się.
- Nie ciesz się tak, po prostu kiedy nie byliśmy... No wiesz. Wtedy przerobiłam wszystko do przodu... Dużo do przodu właściwie.
- Tak myślałem, nadal nie rozumiem, jak nauka może sprawiać ci przyjemność.
- Tak jak tobie chlanie - odparłam.
- Akurat chlanie jest super - zaprotestował.
- No, ja nie wiem - zasmiałam się - Dobra, w takim razie idę się przebrać i możemy wychodzić.
***
- Jaka piękna dziś pogoda - powiedziałam, kiedy wyszliśmy z podwórka.
- Zimno...
- Jak się chodzi w samej bluzie to może - zasmiałam się - Ale słońce świeci dziś, jakby był conajmniej maj...
- Może dlatego, że jest kwiecień? Prawie jak maj?
CZYTASZ
Raz się żyje | MATA
FanfictionSpędzająca każdą wolną chwilę nad książkami, studentka prawa Marcelina za namową przyjaciółki postanawia zaszaleć i pójść na słynne warszawskie schodki... • 03.04.20 ~ 20.07.20