82

7.3K 271 500
                                    

- Halo? - powiedziałam nie kryjąc mojego zdziwienia.

- Marcela? Dobrze się dodzwoniłem? - usłyszałam po drugiej stronie głos Szymana.

- Tak, o co chodzi?

- W czwartek gram z Janem koncert - powiedział radośnie.

- Koncert?

- No... Koncert online - wyjaśnił - Nie będzie publiczności, ale będzie stream, nawet będą głosować na żywo na jedną z piosenek... Z resztą zobaczysz, bo masz zaproszenie.

- Janek kazał ci mnie zaprosić? - spytałam podejrzliwie.

Wiedziałam, że Pasula na pewno ma jakiś cel w swoich działaniach.

Może chciał mnie tak przeprosić? Ale przecież on nie miał za co.

Może zaprosił też Michała? I chciał żebyśmy się pogodzili?

- Sam miał dzwonić - mruknął Szymański - Ale coś mamrotał, że nie wie czy on jest odpowiednią osobą, która ma cię zapraszać... I padło na mnie - zaśmiał się.

- Czyli w czwartek, ale gdzie? I o której?

- O dziewiętnastej, ale jakbyś przyszła pół godziny szybciej to byłoby super... A adres zaraz ci wyślę.

- Dobra, w takim razie się zgadzam. Możesz powiedzieć Jankowi, że będę - uśmiechnęłam się do telefonu.

- Zajebiście - odparł Kacper - Słuchaj, a weźmiesz ze sobą tą piękną przyjaciółkę?

- Myśle, że ona pójdzie tam z większą chęcią niż ja - zaśmiałam się na myśl tego, jak zareaguje Agnieszka.

- Dobra, w takim razie do czwartku - powiedział.

- Pa, Kacper - odparłam rozłączając się.

Początkowo chciałam odmówić, ale ostatecznie przyjęłam zaproszenie. Miałam ochotę się zabawić i nie myślec o tej całej sytuacji z Michałem. Wybrałam numer przyjaciółki, żeby opowiedzieć jej o tym wszystkim. Odebrała po dwóch sygnałach.

- Coś się stało? - spytała.

- Jestem w Warszawie - poinformowałam.

- Jezu, nie zmokłaś? Jak ty dojechałaś? Całe miasto płynie...

- Spokojnie, Krzysiek mnie odebrał... Zmokłam, ale już się przebrałam i wszystko jest okej. Ale ja nie o tym, słuchaj mnie uważnie.

- Słucham - zaśmiała się.

- Twój chłopak do mnie dzwonił.

- Kacper? - spytała z podekscytowaniem w głosie - Czego chciał?

- Zaprosił nas na koncert Janka.

- Nawet mi nie mów, że się nie zgodziłaś...

- Zgodziłam - odparłam, a w odpowiedzi usłyszałam jedynie pisk blondynki.

- Kocham cię Marcela - powiedziała.

- Ja ciebie też! Zaraz ci wyślę wszystkie informacje...

- Dobra, słuchaj ja muszę już kończyć, bo klientka przyszła - poinformowała mnie.

- Okej, to do zobaczenia - odparłam, po czym nacisnęłam czerwony przycisk.

***

Czwartek przyszedł szybko, ponieważ zarówno wtorek, jak i środa minęły mi na nauce. Wiedziałam już, że na pewno zdam sesje.

Raz się żyje | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz