79

6.4K 276 264
                                    

- Cześć wszystkim - powiedziałam wchodząc do mojego rodzinnego domu.

Odrazu poczułam, jak małe, chude ręce zaciskającą się na moich biodrach.

- Tęskniłem - mruknął Bartek - A Maty znowu nie ma?

- Niestety, Michał ma dużo pracy...

- Pewnie się pokłóciliście - odparł, patrząc na mnie podejrzliwie.

- Dorośli się czasem kłócą - uśmiechnęłam się słabo.

- Nie można się kłócić z moją siostrą, ja mu powiem... Zaraz mu napisze...

- Bartek, spokojnie - przytuliłam go mocniej - Nic nie rób, sama sobie z tym poradzę.

- Dobrze - przytaknął - A chcesz zobaczyć moje nowe lego? Dziś ułożyłem...

- Miałeś odrabiać lekcje, a nie się bawić - w przedpokoju pojawiła się mama.

Jak zawsze pięknie wyglądała. Aż głupio mi się zrobiło, patrząc na jej idealnie ułożone włosy i rozkloszowaną sukienkę, podczas gdy ja byłam w rozciągniętych dresach i z rozmazanym makijażem. Kobieta podeszła do mnie i zamknęła mnie w szczelnym uścisku.

- Jak chcesz pogadać, to będę na dole - uśmiechnęła się słabo i ścisnęła mnie za ramię.

- Dzięki, ja muszę... Odpocząć - powiedziałam - Będę u mnie w pokoju.

- Pewnie, zawołam cię na obiad...

- Nie jestem głodna - przerwałam jej.

- To zejdziesz i sobie odgrzejesz później.

Mama przeczesała ręką moje włosy i złożyła pocałunek na moim czole.

Wgramoliłam się z walizką po schodach, z pomocą mojego brata. Bartek opowiada mi o swoich e-lekcjach, że pani Kasia kazała mu narysować coś szalenie trudnego i będę musiała mu z tym pomóc. Odstawiłam więc bagaż do mojej starej sypialni i ruszyłam za blondynem do jego królestwa. Zabawki walały się wszędzie, a chłopiec zakomunikował mi, że właśnie wczoraj wieczorem sprzątał.

Postanowiłam, że muszę zająć moją głowę kimś innym niż Michał, a nie ma lepszego kandydata na to stanowisko, niż młodszy brat. Dlatego też usiadłam po turecku na dywanie i zaczęłam bawić się z nim nowym zestawem klocków.

***

Była prawie osiemnasta, kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Wcześniej nikt nie próbował się ze mną kontaktować, jedynie Janusz pytał, czy wszystko ze mną dobrze, a Szczepan dopytywał się, czy szczęśliwie dojechałam. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc nazwę na wyświetlaczu.

 - Cześć - powiedziałam wesoło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cześć - powiedziałam wesoło.

- Co wy wyrabiacie? - wrzasnęła Agnieszka - Właśnie był u mnie Michał... Najebany jak nigdy.

Raz się żyje | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz