Minęły dokładnie dwa tygodnie. Dwa pieprzone tygodnie, podczas których jak głupia czekałam na jakiś kontakt z jego strony.
Zdążyłam wrócić do Warszawy. Kiedy po tygodniu otworzyłam drzwi mojego mieszkania spodziewałam się nie zobaczyć tam ani jednej rzeczy należącej do Michała. W końcu miał klucz, mógł przyjść w każdym momencie. Jednak ku mojemu zdziwieniu wszystkie przedmioty wyglądały dokładnie tak, jak je zostawiłam.
Wczoraj dzwonił Maciej. Już wcześniej często z nim rozmawiałam, godzinami płacząc do urządzenia. Chłopak dzielnie to znosił i próbował mi pomagać, tak jak umiał. Zaprosił mnie na swoją imprezę urodzinową, która odbywała się w Bydgoszczy, w niedziele. Dlatego właśnie teraz siedziałam w pociągu, wpatrując się smutno w okno.
- Bilety do kontroli poproszę - z zamyślenia wyrwał mnie głos.
Szybko zorientowałam się, że to konduktor. Wyjęłam z torebki bilet oraz moją legitymacje i podałam ją mężczyźnie.
- Dziękuje - odparł, oddając mi przedmioty.
- Proszę - mruknęłam.
Ekran mojego telefonu zaświecił się, więc chwyciłam urządzenie. Zauważyłam, że mam nieodebraną wiadomość do Maćka. Postanowiłam odrazu odpisać.
***
Wysiadłam na stacji Bydgoszcz Bielawy. Odrazu zauważyłam stojącego nieopodal chłopaka. Ruszyłam szybkim krokiem, po drodze wkładając na siebie płaszcz.
- Wszystkiego najlepszego dla mojego ulubionego wieżowca w Polsce - zaśmiałam się, wpadając w jego objęcia.
- Najgorsze życzenia jakie dostałem - odparł, również się śmiejąc.
Chwyciłam go pod ramię i zaczęłam iść w nieznanym dla mnie kierunku.
- Nie jest ci zimno? - zapytał, wskazując palcem na moje rajstopy.
- Wytrzymam.
- Byłaś tu kiedyś?
- W Bydgoszczy? Tak. Ale na Bartodziejach nigdy - odparłam.
- No to ktoś ma dzisiaj swój pierwszy raz - zaśmiał się - W ogóle to impreza jest w mieszkaniu u Borysa.
- Okej, ja i tak nie mam pojęcia gdzie idziemy.
- Najpierw do monopolowego - zarządził - Tutaj za rogiem zawsze kupowaliśmy szlugi za małolata.
Chwile szliśmy w ciszy.
- On się nadal nie odezwał? - zapytał nagle.
- Nie, ale nie chce o tym rozmawiać. Mam ochotę się najebać - odparłam.
Brunet zaśmiał się pod nosem.
- Ambitnie, ale przyznam, że ja też. Raz w życiu ma się pieprzone dwudzieste pierwsze urodziny.
CZYTASZ
Raz się żyje | MATA
FanfictionSpędzająca każdą wolną chwilę nad książkami, studentka prawa Marcelina za namową przyjaciółki postanawia zaszaleć i pójść na słynne warszawskie schodki... • 03.04.20 ~ 20.07.20