✏1✏

2.8K 72 29
                                    

Minął już rok. Rok od tego kiedy Derek nie żyje i dobrze mu tak. Ale też dwanaście miesięcy nie widziałam Remigiusza.

Dzisiaj mam jechać do mojej pani psycholog.

Mama się dowiedziała co on mi robił, ale nie wiedziała kto go zabił. Każdy uważa że to ja.I dobrze. To jest tajemnica.

Obiecałam mu że nikomu go nie wydam.

Nie chcę żeby siedział.

Wstałam leniwie z łóżka. Dzisiaj jest wtorek. Powinnam iść do szkoły, ale są inne plany.

Poszłam do swojej łazienki. Zrobiłam poranną rutyne.

Ubrałam się na o wiele dużą bluzę czarną a do tego getry w tym samym kolorze.

Zrobiłam wysokiego kitka.

Pomalowałam się lekko i wyszłam z pokoju.

Schodząc po schodach mogłam czuć zapach naleśników.

Weszłam do kuchni.

Kobieta była odwrócona do mnie tyłem bo smażyła jeszcze i sobie nuciła.

Mama jakoś się czyma. Jak narazie nie szuka chłopaka. To niby dobrze, ale i też źle. Ona potrzebuje kogoś kto ją by kochał, troszczył się i tak dalej.

-Hej-powiedziałam cicho. Podskoczyła.

-Hej kochana. Siadaj jedz-i podała mi tależ naleśników.

Policja myślała że ja zabiłam Dereka w obronie własnej.

Oczywiście powiedziałam to że jest prawda. Był sąd i wyrok. No właśnie. Wyrok dotyczy się psychologa i pomocy społecznej co każdy piątek robie. Jeszcze trochę i nie będę musiała.

Z wielkim smakiem zjadłam.

-Idz po rzeczy. Musimy jechać-kiwnełam głowa.

Weszłam do swojego azylu. Wzięłam małą torebkę. Schowałam telefon, wzięłam gumę miętową do ust a resztę wsadziłam do środka, dowód osobisty i klucze do domu. Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół. Ubrałam buty i już byliśmy w drodze.

Ta podróż minęła nam szybko i spokojnie.

Mama zaparkowała na parkingu przed dużym budynkiem.

Odpiełam pasy.

Ruszyłam z mamą do budynku.

Na poczekalni byliśmy my i dwie inne osoby.

Długo nie musiałam czekać bo przyszła Pani. Zaprosiła mnie do sali.

-Dzień dobry-powiedziałam i usiadłam przed biurkiem. Kobieta ominęła mnie i zasiadła za nim

-Dzień dobry. Powiedz mi jak się czujesz?-spytała patrząc w swój notes. Ona zawsze pisze moje słowa i reakcje.

-Dobrze-powiedziałam spokojnie.

-Nic innego-spojrzała na mnie

-Nie rozumiem

-Nie czujesz nic? Naprzykład że to twoja winna że on Cię molestował?-co za suka!

-Jasne że to nie była moja wina-powiedziałam oburzona. Zaczęła pisać w tym swoim notesie.

-Dobrze spokojnie. Co czułaś jak go zabijałaś-zatkało mnie. Co mam powiedzieć. Radość? Złość?

-Smutek i złość-powiedziałam pewnie.

-A ktoś Ci przy tym pomógł?

-Przecież Pani ma ten cholerny rozpis moich zeznań. Więc nie wiem po co to pytanie. -wkurza mnie

-Chcę usłyszeć to od Ciebie

-Nie. Sama-powiedziałam.

Jeszcze potem zadawała pytania i potem pozwoliła mi iść do domu. Dzięki Ci Boże.

Wyszliśmy przed budynek.

-I jak?-spytała

-Nawet-spojrzałam w bok. Patrząc na park koło parkingu. I serce zabiło szybciej. Stoi tam. Remek. Czy to możliwe? Patrzył na mnie. Był ubrany cały na czarno.

-Słyszałaś mnie-z transu wybudził mnie głos mamy. Spojrzałam na nią.

-Ym nie. Przepraszam-mama westchneła i ruszyła dalej. Ja szybko znowu popatrzyłam na tamto miejsce.

Nie ma go.

To nie możliwe. Mam zwidy czy co?

Wsiadłam do auta. I po chwili byliśmy w drodze do domu.

Odrazu poszłam do pokoju. Jestem sama w domu bo mama pojechała do pracy.

Schyliłam się przed szafą i wyciągnęłam z pod niej mój pamiętnik. Nie wiem dlaczego go piszę. Ale to jest tysiąc razy lepsze niż gadanie z nią.

Wzięłam długopis z biurka i usiadłam na parapecie przy otwartym oknie.

Jest bardzo ciepło. Ludzi nie ma na ulicach, spokój i cisza. Tylko było słychać jak ptaki ćwirkają.

Drogi pamiętniku.

Dzisiaj znowu byłam na rozmowie u psycholog. Wkurzała mnie. Ciągle te same pytania.

Czy to moja wina? Czy napewno sama go zabiłam? I tak dalej.

Obiecałam masce że nie wydam go.

Nie chcę żeby wylądował w więzieniu.

Czuję taką trochę pustkę bez niego. Ale mam nadzieję że kiedyś wróci.

A propo maski. Nie wiem czy miałam zwidy czy nie. Ale go widziałam. Patrzył się tylko na mnie. Czułam radość i spokój.

Co jest ze mną nie tak?

Zamknęłam go, i schowałam na swoje miejsce.


















Hej hej. Witam was w dalszej historii Bad Boy.







⭐cenię
💬kocham

~Wi~

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz