Weszłam do budynku szkoły. Nie liczni spojrzeli na mnie jak na moderce. W sumie dla nich taka jestem.
Podeszłam do swojej szafki. Otworzyłam ją. Zaczęłam powoli wyciągać książki które będą potrzebne na dziś.
-Hej młoda-na mojej twarzy odrazu pojawił się uśmiech. Spojrzałam na Marka
-Hej stary-zaś miał się-gotowy na test?-spytałam. On i jego ekipa się nie odwrócili ode mnie. Zrozumieli co przeżywałam i że to była obrona własna. Jestem im wdzięczna za to.
-Test?!!!-krzyknął. Zamknęłam szafkę. Zaczęłam się śmiać.
-Tak z matmy-zrobił się blady. Cały Marek.
Razem zaczęliśmy iść pod klasę.
W szkole krąży plotka że Remigiusz się wyprowadził bo jest chory na raka i z tamtego domu ma bliżej do szpitala.
Gdyby wiedzieli jaka jest prawda to by każdy z tej szkoły na zawał padł.
Dołączyliśmy do reszty ekipy.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Po chwili zadzwonił dzwonek.
Usiadłam z blondynem koło okna w ostatniej ławce.
Chłopak był zestresowany. Wiedział że teraz ma być test.
-Pomogę Ci-powiedziałam.
-Dzieki-powiedział z wdzięcznością.
Nauczycielka zaczęła rozdawać sprawdziany.
Po kilku minutach spojrzałam na chłopaka. Trzymał długopis i tępo w kartkę patrzył. Dyskretnie wyciągnęłam karteczkę z kieszeni.
Spojrzałam na jego zadania i zacząłem pisać rozwiązania.
Potem ją mu podałam. Zaczął przypisywać z jej, a ja zajełam się swoim.
Zadzwonił dzwonek.
-Dzięki Dzięki Dzięki!!!-przytulił mnie.
-Nie ma za co-zaczęłam się śmiać z jego reakcji na moją pomoc.
Potem pozostałe lekcje minęły mi spokojnie.
Wsiadłam do autobusu i czekałam jak ruszy. Jeszcze trochę i będę w domu.
Cały czas myślę czy to był Remigiusz, czy moja wyobraźnia robi ze mnie żart.
Kiedy zawsze o nim myślę serce bije mi szybciej.
Pamiętam jedno z naszych spotkań. Kiedy uciekłam z domu.
Nie wiem jak go wtedy namówiłam żeby coś o sobie powiedział.
Przeżył dużo. Mówił to z gulą w gardle. Dlaczego tak myślę. Bo ledwo co mówił o tym.
Z jednej strony czułam się źle że go namówiłam, ale z drugiej tak jakby zbliżyłam się do niego.
I wtedy namówił mnie że mam wracać do domu, gdzie był mój koszmar. Ale zaufałam mu i tak zrobiłam.
Powoli dojerzdzaliśmy na przystanek gdzie zawsze wysiadam. Więc wstałam i założyłam plecak na ramię. Zatrzymał się, a ja wyszłam. Powolnym krokiem szłam do domu.
Na pewno spytacie co z moim ojcem.
Mimo tego że się dowiedział o wszystkim, to mnie olał. Nie dzwoni, nie pisze, nie przyjeżdża i tak dalej.
Zabolało mnie to. Bo myślałam że zalęże mu na mnie.
Otworzyłam drzwi. Jestem sama w domu bo kobieta jest w pracy.
Weszłam do swojego pokoju. Pierwsze co zrobiłam położyłam plecak na swoje miejsce i otworzyłam okno.
Dzisiaj jest pięknie i ciepło. Mimo tego że jest wiosna. Pamiętam jak byłam mała to zawsze w tym okresie padało. A teraz nie. Jak życie i ziemia może się zmienić przez kilka lat.
⭐cenię
💬kocham~Wi~
CZYTASZ
On
RandomCzy maska wróci do mista? Czy już zniknął na zawsze zostawiając dziewczynę, która czuje pustkę po nim? Czy dalej zabija? Dowiecie się czytając! DRUGA CZĘŚĆ BED BOY 🌕KSIĄŻKA WYMYŚLONA PRZE ZE MNIE🌕 °1msc-Maska