✏2✏

1.7K 68 8
                                    

Weszłam do budynku szkoły. Nie liczni spojrzeli na mnie jak na moderce. W sumie dla nich taka jestem.

Podeszłam do swojej szafki. Otworzyłam ją. Zaczęłam powoli wyciągać książki które będą potrzebne na dziś.

-Hej młoda-na mojej twarzy odrazu pojawił się uśmiech. Spojrzałam na Marka

-Hej stary-zaś miał się-gotowy na test?-spytałam. On i jego ekipa się nie odwrócili ode mnie. Zrozumieli co przeżywałam i że to była obrona własna. Jestem im wdzięczna za to.

-Test?!!!-krzyknął. Zamknęłam szafkę. Zaczęłam się śmiać.

-Tak z matmy-zrobił się blady. Cały Marek.

Razem zaczęliśmy iść pod klasę.

W szkole krąży plotka że Remigiusz się wyprowadził bo jest chory na raka i z tamtego domu ma bliżej do szpitala.

Gdyby wiedzieli jaka jest prawda to by każdy z tej szkoły na zawał padł.

Dołączyliśmy do reszty ekipy.

Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.

Po chwili zadzwonił dzwonek.

Usiadłam z blondynem koło okna w ostatniej ławce.

Chłopak był zestresowany. Wiedział że teraz ma być test.

-Pomogę Ci-powiedziałam.

-Dzieki-powiedział z wdzięcznością.

Nauczycielka zaczęła rozdawać sprawdziany.

Po kilku minutach spojrzałam na chłopaka. Trzymał długopis i tępo w kartkę patrzył. Dyskretnie wyciągnęłam karteczkę z kieszeni.

Spojrzałam na jego zadania i zacząłem pisać rozwiązania.

Potem ją mu podałam. Zaczął przypisywać z jej, a ja zajełam się swoim.

Zadzwonił dzwonek.

-Dzięki Dzięki Dzięki!!!-przytulił mnie.

-Nie ma za co-zaczęłam się śmiać z jego reakcji na moją pomoc.

Potem pozostałe lekcje minęły mi spokojnie.

Wsiadłam do autobusu i czekałam jak ruszy. Jeszcze trochę i będę w domu.

Cały czas myślę czy to był Remigiusz, czy moja wyobraźnia robi ze mnie żart.

Kiedy zawsze o nim myślę serce bije mi szybciej.

Pamiętam jedno z naszych spotkań. Kiedy uciekłam z domu.

Nie wiem jak go wtedy namówiłam żeby coś o sobie powiedział.

Przeżył dużo. Mówił to z gulą w gardle. Dlaczego tak myślę. Bo ledwo co mówił o tym.

Z jednej strony czułam się źle że go namówiłam, ale z drugiej tak jakby zbliżyłam się do niego.

I wtedy namówił mnie że mam wracać do domu, gdzie był mój koszmar. Ale zaufałam mu i tak zrobiłam. 


Powoli dojerzdzaliśmy na przystanek gdzie zawsze wysiadam. Więc wstałam i założyłam plecak na ramię. Zatrzymał się, a ja wyszłam. Powolnym krokiem szłam do domu.

Na pewno spytacie co z moim ojcem.

Mimo tego że się dowiedział o wszystkim, to mnie olał. Nie dzwoni, nie pisze, nie przyjeżdża i tak dalej.

Zabolało mnie to. Bo myślałam że zalęże mu na mnie.

Otworzyłam drzwi. Jestem sama w domu bo kobieta jest w pracy.

Weszłam do swojego pokoju. Pierwsze co zrobiłam położyłam plecak na swoje miejsce i otworzyłam okno.

Dzisiaj jest pięknie i ciepło. Mimo tego że jest wiosna. Pamiętam jak byłam mała to zawsze w tym okresie padało. A teraz nie. Jak życie i ziemia może się zmienić przez kilka lat.









⭐cenię
💬kocham


~Wi~

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz