✏8✏

1.5K 54 8
                                    

Weszliśmy do domu. Kobieta odrazu ruszyła do swojego pokoju.
Wypuściłam powietrze z ust.
Ściągnęłam buty i poszłam do swojego azylu.
Rzuciłam torbe na łóżko i poszłam otworzyć okno.
Byłam rozczarowana i wkurzona.
Szybko wzięłam z wieszaka na pranie ciuchy do biegania.
Ubrałam je, buty i ruszyłam biegać.
Ulice odziwo nie były zapełnione. Kilka osób tylko na chodnikach, a mało aut na ulicy.
Weszłam do parku.
Ciągle miałam te emocje w sobie.
Zaczęłam szybciej biec. Nie czułam zmęczenie, tylko jakbym latała. Byłam pod wpływem adrealiny.

Po chwili przystanełam. Patrzyłam  koło siebie. Zero ludzi.
Powodem może być że burzowe chmury są nad miastem.
Ruszyłam przed siebie dysząc. Teraz czuję zmęczenie.
Po chwili krople deszczu zaczęły spadać z nieba, przy tym zaczynając mnie moczyć.
Westchnełam i zaczęłam wracać.
Nie już biec, tylko iść.
Nie mam siły.
Mimo tego na tą godzinę było ponuro, a błyskawice były nade mną. Zaczęło mocniej padać.
Szłam chodnikiem z puszczoną głową.
Kątem oka zauważyłam że koło mnie auto się zatrzymało.
Spojrzałam w tamtym kierunku.
Ktoś otworzył okno z mojej strony.
Aa w nich ten Idiota Harry.
-Siadaj podwiozę Cię-powiedział
-Nie chce-powiedziałam. Chciałam iść ale jego głos znowu mnie zatrzymał.
-Wiem. Jestem dupkiem. Ale proszę. Będziesz chora-powiedział bałagalnie.
Po chwili zastanowienia się, wsiadłam od strony pasażera.
Po kilku minutach zatrzymał.się przed moim domem.
-Dzięki-powiedziałam patrząc na niego-i przepraszam
-Spoko. To ja przepraszam-uśmiechnął się przyjaźnie.
Wyszłam i jak najszybciej przekroczyłam ogródek.
Zatrzymałam się na wyrandzie i spojrzałam czy czasem nie odjechał.
Ale dalej stał, czekał aż wejdę więc to uczyniłam.

-Gdzie ty byłaś!!-krzyknęła mama widząc mnie mokrą w przed pokoju.
-Poszłam pobiegać, a po drodze burza mnie złapała
-Jesteś nieodpowiedzialna-powiedziała i odeszła. A ja patrzyłam na miejsce gdzie kobieta przed chwilą stała.
Czekajcie co? Nieodpowiedzialna. Przecież zawsze mi mówiła że jestem.
Czemu mnie to trochę bolało?
Ściągnęłam buty i poszłam do swojego pokoju.
Wzięłam suche rzeczy i poszłam do łazienki.
Zamknęłam drzwi i weszłam pod prysznic.
Po chwili czułam ciepło na mojej skurze.
Stałam bez ruchu patrząc w górę.
Musi naprawdę być źle że tak mama reaguje.
Miałam z nią o to porozmawiać. Ale chyba zrobię to jutro. Musi ochłonąć.
Tak to dobry pomysł.

Wyszłam ubrana z ręcznikiem na głowie.
Usiadłam przed biurkiem i zalogowałam się na facebooka.
Odrazu przyszła mi wiadomość od Marka.

Marek: Hej jak było?

Ja: Dobrze. Jak w szkole?

Marek: Zaczęło być głośno na temat śmierci Remigiusza

Jak to przeczytałam. Zatkało mnie. To niemożliwe

Ja: Napewno chodzi o niego?

Marek: Tak. Chcesz tematy?

Ja:Jasne :)

Po chwili dostałam dużo zdjęć z zajęć. Dużo mam do przepisania a najwiecej z matmy.
Odpisałam tylko dzięki i zaczęłam to odrabiać.
Kończąc to było już późno. Rozczesałam włosy i poszłam spać.













Hej :)
Jak są błędy to przepraszam

Podziało się trochę :)






⭐cenię
💬kocham




~Wi~

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz