✏3✏

1.7K 59 5
                                    

Opuściłam pokój. Zrobiłam sobie obiad.

Kiedy minęło kilka minut i jak skończyłam jeść. Ubrałam się w sportowy stanik i getry. Zrobiłam wyskokiego kitka. Że pogoda jest ładna wykorzystam to. A że trochę mi się przytyło naprawdę trochę to pobiegam. Wzięłam saszetkę. Wzięłam słuchawki i telefon.

Ubrałam buty.

Wyszłam z domu zamykając.

Schowałam klucze do nerki i telefon. Założyłam słuchawki, i zaczęłam biec.

Mam kawałek do parku. Więc jak tam dobiegne to trochę pochodzę i zacznę tam biec, a potem do domu.

Plan idealny.

Jak byłam w ruchu ludzie chodzili śpiesznie. Biegli na autobus, lub śli śpiesznie. Niektózi patrzyli na mnie jak na idiotkę.

Nie wiem czemu. Przecież to normalna rzecz że biegam.

Zaczęłam nagle myśleć. Czy naprawdę go widziałam.

Przecież nie mógł być sen. Bo byłam u tej pizdy i gadałam z mamą. Pogoda była taką ładna i ciepła jak dzisiaj. Więc czułam tą rozkosz. Ale czy naprawdę moja psychika mnie nie kłamie.

Minął rok. Więc mógł wrócić, ale tak naprawdę nie musiał.

Przecież powiedział żegnaj. Więc ze mną pożegnał. Czyli nie musi wrócić.

Ale ja chcę żeby to była prawda. Bo czuję pustkę od samego początku rozstania. 

Nienawidzę takiego uczucia.

Kiedy dobiegłam do wejścia do parku zwolniłam tempo. Łapiąc oddech. Dużo ludzi i dzieci tu. Widzę że nie tylko ja wykorzystuje taki piękny dzień.

Poczekałam aż zacznie się nowa piosenka.

A jak tylko się zaczęła znowu zaczęłam biec.

Podążałam z nielicznych dróżek. Nie wiem skąd czy po prostu nie widziałam jak piłka leci do mnie. Dostałam w głowę.

Przez to upadłam. Wyciągnęłam słuchawki dyszac. I patrząc kto mógł to zrobić. Biegło do mnie dziecko. Wygląda tak na 9lub 10 lat.

-Przepraszam-powiedział chłopak z smutkiem- nie chciałem-powiedział.

Wstałam i się oczepałam. Za nim już szła jakaś kobieta wystraszona. Spojrzałam na niego.

-Hej nie smuć się-powiedziałam z uśmiechem i stanęła koło niego.

-Przepraszam Panią.

-To nic. Nie pierwszy raz dostałam-powiedziałam z uśmiechem. Spojrzałam na niego-niezły kop. Ale na przyszłość kop tam gdzie nie ma ludzi-odwróciłam się. Podniosłam piłkę i podałam-umowa?

-Umowa

-To ja lecę-założyłam słuchawkę. Zaczęłam powoli biec. Odwróciłam się do chłopaka. Patrzył. Pokochałam mu z uśmiechem na pożegnanie, a on zrobił to samo.

Potem ruszyłam do domu.

Dobiegłam do domu. Wsadziłam klucze do drzwi i je przekręciłam.

Są otwarte. Mama wróciła z pracy wcześniej. Wyjęłam i weszłam do domu.

W przed pokoju zdjęłam buty.

-Hej mamo!-Krzyknęłam. Kobieta mi odpowiedziała. A głos wydobywa się z salonu. Więc tam ruszyłam.

Kobieta leżała i oglądała telewizor.

Podeszłam bliżej

-Jak się czujesz?-spytałam. Kobieta spojrzała na mnie z uśmiechem.

-Dobrze kochana. Biegałaś?

-Tak. Jak coś to w garnku zostało trochę obiadu co zrobiłam. Idę pod prysznic.-i tak zrobiłam.

Weszłam do mojego azylu. Wyciągnęłam telefon. Odłączyłam słuchawki i go połączyłam. A nerke rzuciłam na łóżko. Wzięłam luźne ciuchy i poszłam się myć.

Po trzydziestu minutach czułam się świeżo. Wyszłam z łazienki czesąc mokre włosy. Podeszłam do otwartego okna. Zapomniałam  zamknąć.

Tym razem uchyliłam go odłożyłam szczotkę i ruszyłam na dół.

Pewnym krokiem podążyłam do salonu.

Stanęłam w progu. Mama spała na kanapie.

Westchnełam i się uśmiechnęłam. Podeszłam po cichu. Wzięłam koc który leżał na sofie i przykryłam istotę która dała mi życie. A potem wyłączyłam telewizor.


Aa! Przepraszam was że są takie odstępy duże. Ale to było w moich notatkach. I mimo tego że trochę pozmieniałam to i tak dalej są.
Przepraszam za to!

⭐cenię
💬kocham

~Wi~

OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz