Po "rozmowie" z mamą leżałam w łóżku i w niedziele tak samo. Dzisiaj poniedziałek. To oznacza że mam wizytę u psychologa. Happy me. Ale tak naprawdę jestem bardzo zmęczona i rozpaczona o wieści śmierci maski. Za tydzień ostatnia wizyta i dosyć, tym lepiej dla mnie. Nie lubię tej baby.
Wstałam leniwie z łóżka i podsmażyłam do szafki. Wzięłam dużą o jeden rozmiar czarną bluzę i getry w tym samym kolorze.
Weszłam do łazienki zrobiłam poranną rutyne, i ubrana wyszłam. Dzisiaj postanowiłam zrobić wysokiego kitka. Zrobiłam kreski i wyszłam z pokoju z mini torebką.
Kiedy postawiłam kroki na schodach usłyszałam mini radyjko z kuchni, więc tam podążyłam.
W progu zauważyłam kobietę która wyglądała nie wyspana, ale tańcząca i nucącą piosenkę "Titanium". Nasza ulubiona piosenka. Zrobiła w połowie odwrót i się zatrzymała patrząc na mnie wystraszona, ale po chwili się uśmiechnęła i dalej zaczęła tańczyć.
Dzisiaj jest szczęśliwa, a dwa dni temu w sumie kilka dni temu smutna i zmęczona.
Uśmiechnęłam się na ten widok i usiadłam na krześle.
Rodzicielka podała kanapki z talerzem i spojrzała na mnie.
-Co taka smutna?-spytała
-Ja? Nie jestem-Uśmiechnęłam się lekko żeby uwierzyła
-Kochana przecież widzę.
-Kiedyś Ci powiem-powiedziałam te same słowa co ona do mnie. Odwróciła się i wyszła z kuchni.
Westchnełam. Dlaczego to powiedziałam? Nie chciałam jej ranić, ale i tak to zrobiłam.
Zjadłam połowę jednej kanapki i wstałam z krzesła.
Poszłam do przed pokoju gdzie mama czekała, a ja zaczęłam ubierać buty.
Kiedy skończyłam wyprostowałam się i spojrzałam w jej oczy.
-Przepraszam-i ją Przytuliłam. Kobieta niemal odrazu mnie szczelnie przytuliłam.
-To ja przepraszam-i po chwili jechaliśmy już do tej baby.-Dzień dobry-powiedziała. Usiadłam na krzesełku.
-Dzień dobry-przywitałam się. Patrzyłam na jej biurko. Dzisiaj nie ma tyle papierów. Zawsze ma tone kartek jak jest rozmowa ze mną.
Ciekawe dlaczego ich nie ma.
Podniosłam wzrok na nią. Nie zwracała uwagi na mnie tylko coś patrzyła i klikała w komputer.
Po chwili spojrzała na mnie, a ja opuściłam wzrok.
-Co tam u Ciebie słychać?-spytała. Nie powiem byłam w szoku bo zawsze była dla mnie ciut wredna.
-Dobrze-Podniosłam głowę i patrzyłam na kobietę
-Ale widzę że jest źle. Jesteś nieprzytomna i nie wyspana-powiedziała. Nie pani interes
-Ale dobrze się czuję-mówię pewnie. Patrzyła na mnie nic nie mówiąc. Myślała nad czymś.
Nagle zobaczyłam błysk w jej oku. Coś zaraz powie. Znam ten błysk u niej. Zaraz mnie zrani. Znowu.
-Chodzi o twojego Ojca?-spytała. Ał. Zabolało. Nie chce o nim słyszeć. Chciałam na nią nakrzyczeć i powiedzieć co o niej myślę, ale z drugiej strony mogę mieć przez to problemy.
-Nie-powiedziałam oschle. Nie chce go znać. Na początku było mi go przykro że mama go zostawiła, ale teraz czuję nienawiść bo ON zostawił mnie.
-Twoja reakcja mówi co innego-powiedziała pewnie
-Czy Pani może zamknąć ten ryj i dać sobie spokój?-powiedziałam zirytowana jej zachowaniem. Ona z szokiem patrzyła na mnie. No sorry nie wytrzymałam.
Spojrzałam na jej obrączkę. Szkoda mi chłopa który ją zaślubił.
-Nie nie mogę. I przestań tak mówić. Pytam o normalne rzeczy-powiedziała.
-Ahh. Kobieto od początku mnie nie trawisz i nawet tego nie kryjesz. A dzisiaj przychodzisz samą siebie..
-Młoda..-jakim prawem mi przyrywa?!
-Czemu mi przyrywasz?-Podniosłam brew. Ona oniemiała-jak Panią mąż nie przeleciał to mu się nie dziwię. Że w ogóle Panią poślubił-mówię i wstaje
-Siadaj-przekazała.
-Do zobaczenia-i wyszłam.Wowowo. Magda pokazała swoje drugie oblicze. Ostra jest
Jak są błędy to przepraszam!!!
⭐cenię
💬kocham~Wi~
CZYTASZ
On
RandomCzy maska wróci do mista? Czy już zniknął na zawsze zostawiając dziewczynę, która czuje pustkę po nim? Czy dalej zabija? Dowiecie się czytając! DRUGA CZĘŚĆ BED BOY 🌕KSIĄŻKA WYMYŚLONA PRZE ZE MNIE🌕 °1msc-Maska