W trakcie nagrania zaczął padać deszcz. Wszysycy byli załamani, ale przecież będą też fajne ujęcia. Chcieli iść już do domu ale ich zachęciłam.
-Dobra mamy to. Zmontuje i wyśle wam wieczorem-powiedział Marek i każdy ruszył do domu.
Czułam się taka potężna. Czułam się silna. Szłam chodnikiem patrząc na pustą ulicę. Deszcz odgonił ludzi.
Jeśli tata się nie podda to ja będę walczyć. Dla siebie, dla mamy i dla Remka. On mieszka za miastem, a ja chcę być blisko ukochanego.
Otworzyłam drzwi i ściągnęłam buty. Poszłam do kuchni bo chce mi się pić, tam zastałam rodzicielkę z dwoma butelkami wina, jeden był już całkiem pusty a drugi do połowy.
-Co ty robisz?!-spytałam oburzona. Podeszłam do niej i chwyciłam kielich i wino, szybko podeszłam do zlewu i wylałam.
-Co ty ty ty robisz?-cholera jest najebana.
-A ty?!-patrzę na nią zła-masz walczyć o mnie. Żeby on mnie nie zabrał. A on ma duża szanse na to, a ty do kurwy chlejesz?!!!-dre się. Sama nie wygram. Ona musi się ogarnąć. Mama chciała coś powiedzieć ale za mocno się pochyliła do mnie, przez co z krzesłem spadła na ziemię.
Westchnełam.
Ledwo co ją podniosłam i zaczęłam ją ciągnąć do salonu. Z trudem położyłam ją na kanapie. Przykryłam ją. Poszłam szybko do łazienki i wzięłam wiaderko, po chwili położyłam go przy niej. A ja poszłam do siebie.W pokoju zastałam na swoim łóżku bukiet róż i liścik. Niepewnie podeszłam do okna. Przeglądałam się po ulicy, po każdym drzwem i krzakiem. Nie ma nikigo.
Spojrzałam na łóżko. Mam się bać? Czy to jakiś zwykły prezent?
Mama by mi go nie zrobiła bo nie ma po co, tata żeby mnie przekupić? Nie no. Nonsens.
Niepewnie podeszłam. Sięgnęłam po list, boję się. Otworzyłam go i zaczęłam czytać.Droga Magdo.
Zapewne masz mi zazłe.
Wiem opuściłem Cię.
Minął rok.
Ale sama mówiłaś że muszę uciekać.
Ale wróciłem kilka miesięcy temu.
Co mmie widziałaś w kilku miejscach to nie były zwidy.
Mam Cię na oku, pilnuje, chronie.
Wiem jak płakałaś za mną na pogrzebie, ale musiałem zrobić to. Nikt nie może wiedzieć że wróciłem.
Przepraszam Cię.
Będę czekał dzisiaj o 24:35 na tej ulicy co mnie pierwszy raz widziałaś.Maska
Czytając to płakałam. On jednak jest!! On jednak żyje!! Nie wierzę!!!! Z moich ust wydobył się szloch szczęścia. Spojrzałam na zegar. Pokazywał 18:39
Jak są błędy to PRZEPRASZAM
Wow wow.
Mam wenę. Chcecie dziś kolejny?
⭐cenię
💬kocham~Wi~
CZYTASZ
On
RandomCzy maska wróci do mista? Czy już zniknął na zawsze zostawiając dziewczynę, która czuje pustkę po nim? Czy dalej zabija? Dowiecie się czytając! DRUGA CZĘŚĆ BED BOY 🌕KSIĄŻKA WYMYŚLONA PRZE ZE MNIE🌕 °1msc-Maska