Rozdział 7

1.3K 34 9
                                    

Obudziłam się przez mdłości, więc szybko pobiegłam do łazienki i pochyliłam się nad ubikacją. Wymiotowałam krwią i wodą, co nie było za dobre, ale dam sobie jakoś radę. Jak ja teraz dojadę do szkoły?

Wskoczyłam pod prysznic i umyłam moje obolałe ciało. Kiedy poczułam się już lepiej wyszłam z pod prysznica i zaczęłam suszyć włosy. Po 40 minutach suszenia zabrałam się za robienie makijażu, ciężki kawał chleba do zgryzienia. 

Usiadłam na krzesełku i nałożyłam sobie bardzo maskujący podkład w sumie to i tak musiałam nałożyć 3 warstwy. Kiedy doprowadziłam się już do porządku zeszłam na dół i sięgnęłam po 2 jabłka i chciałam je włożyć do jakiegoś plecaka, ale poczułam, że ktoś zabrał mi miskę. To był Sean.

-A ty gdzie się wybierasz? - zapytał i ugryzł kawałek jabłka, które miałam ochotę zjeść.

-Mógłbyś mnie odwieść do szkoły? - zapytałam. a on zaśmiał się.

-Dziewczyno, to wczoraj dostałaś zajebisty wpierdol. Wróciłaś prawie nieprzytomna, a teraz chcesz iść normalnie do szkoły, jakby nigdy nic? - powiedział przeżuwając.

-Nie chcę zawalić szkoły - odpowiedziałam, a on tylko westchnął.

-Jak się czujesz? - zapytał podchodząc do mnie.

-Dobrze - powiedziałam, a on przewrócił oczami.

-A teraz tak serio - powiedział nie wierząc w moje słowa.

-Dobrze - odpowiedziałam, a on zrezygnowany pokręcił głową.

-Pakuj się do samochodu - westchnął zrezygnowany, a ja ruszyłam do samochodu. Wsiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pasy. Chwilę po tym jak wsiedliśmy, Sean odpalił maszynę i ruszył. Droga zajęła nam 40 minut, w aucie zawsze będzie szybciej. 

Stanęliśmy na skrzyżowaniu, a ja odpięłam pasy i wysiadłam z samochodu.

-Ej co ty robisz? - zapytał zaskoczony Sean.

-Pójdę stąd już na nogach, tak będzie lepiej dla ciebie i dla samochodu, byłabym wdzięczna jakbyś podjechał tutaj potem o 15 - powiedziałam. - Miłego dnia - dodałam przed tym jak zamknęłam drzwi i ruszyłam na chodnik. Stałam i patrzyłam jak Sean zawraca, więc mogłam ruszyć do szkoły, zostało mi tylko 10 minut. 

Kiedy dotarłam do szkoły od razu podszedł do mnie Ian i lekko przytulił widząc mój stan.

-Skarbie, co ci się stało? - zapytał łapiąc lekko moje policzki w swoje duże dłonie.

-Dostałam wpierdol, ale to nic - przekonałam go, a on mnie przytulił. Po paru minutach weszliśmy do budynku, gdzie się przebrałam. Czarny podkoszulek podkreślał ślady po mojej bójce i jednocześnie podkreślał moje muskuły, i tatuaże.

Przebierałam się przy Ianie bez wstydu, kurwa widzieliśmy się miliard razy nago i muszę przyznać że ma dużego. Zacisnęłam mocniej pasek i odwróciłam się do chłopaka uśmiechnięta.

- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej - powiedziałam i puściłam mu perskie oko.

-Już to zrobiłem - powiedział i pokazał zdjęcie (okładka książki).

-Nawet, nawet, ale nie widać tatuaży na rękach, musisz kupić sobie jakiś lepszy telefon - powiedział i pocałowałam go w policzek opuszczając damską toaletę, czytaj zgromadzisko ruchania.

Poszliśmy pod salę i usiadłam tam wtulając się w przyjaciela. 

-Dasz radę walczyć w piątek? - zapytał i zawinął pasek moich włosów na palec.

You Don't Know MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz