Leże wtulona w bok chłopaka i zastanawiam się jakie ja mam szczęście. On zawsze był i będzie, nigdy mnie nie opuści. Słońce uderzyło w twarz chłopaka budząc go, a ja się szeroko uśmiechnęłam.
-Wszystkiego najlepszego kochanie - szepnęłam i pocałowałam go w usta.
-Ale jestem stary - przyznał, ale odwzajemnił pocałunek pogłębiając go. Oczywiście skończyło się to porannym seksem, ale obydwoje byliśmy z tego zadowoleni. Wzięłam prysznic z Ianem i zaczęłam w głowie planować nasz dzień.
Ja pierwsza wyszłam spod prysznica i weszłam do pokoju. Wyciągnęłam z plecaka drewniane pudełko z napisem "Rolex" i zajrzałam do środka. Piękny złoty zegarek, o którym marzył Ian od 12 roku życia, a ja wreszcie mogłam spełnić jego marzenie. Po chwili poczułam, że chłopak stoi za mną, więc wstałam i schowałam za plecami prezent.
-Ian chcę złożyć ci najlepsze życzenia urodzinowe, dlatego po prostu spełniaj swoje marzenia. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego kochanie - powiedziałam i wspięłam się na palce, żeby móc go pocałować, ale niestety on też musiał się schylić. Ehh 2 metry wzrostu. Wręczyłam mu pudełko, a on popatrzył na nie szeroko otworzonymi oczami.
Otworzył pudełko i zobaczył zegarek marzeń. Bardzo mocno mnie przytulił i pocałował, a ja się uśmiechnęłam właśnie na taką reakcję czekałam.
-Dziękuję skarbie - szepnął i uśmiechał się szeroko. -Jest piękny - dodał.
-Proszę bardzo kochanie - powiedziałam, a on założył na nadgarstek zegarek.
Ubraliśmy się, a ja zaczęłam gotować. Postawiłam na moje popisowe pancaki z jabłkami. Kiedy śniadanie było gotowe jedliśmy w ciszy delektując się.
-Zjadłeś już? - zapytałam kiedy oparł się o krzesło.
-Oj tak, było pyszne skarbie - powiedział i złączył nasze usta.
-No to się szykuj, bo jedziemy na wycieczkę - powiedziałam i włożyłam do kieszeni rurek pieniądze. Po raz setny zrzuciłam połączenie od Toma i postanowiłam w końcu zablokować i jego, będzie im lepiej beze mnie.
Popatrzyłam na chłopaka. Miał na sobie czarną koszulę i spodenki khaki do tego, wyglądał bosko. Złapałam go za dłoń i pociągnęłam w stronę jego ścigacza i wsiadłam na niego. Założyłam kask tak samo jak Ian i ruszyłam, a on złapał mnie w talii.
Przejechaliśmy pod szkołą gdzie były zaparkowane 2 vany, jeżeli oni myślą, że wrócę po maszynę to się w chuj mylą i tak mam coś lepszego na oku. Poważnie rozpatruję uczestnictwo w wyścigach, które zaczynają się pojutrze. Powinnam kupić sobie Kawasaki Ninja. Takie jakie ma Ian, ale bardziej sportowe i takie po tuningu.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce Ian uśmiechnął się szeroko i pocałował. Stoimy właśnie przed domem strachu, do którego chcieliśmy obydwoje bardzo iść. Okey po 2 godzinnych torturach wyszliśmy w końcu z tego pojebanego domu cali mokrzy ze strachu.
Potem pojechaliśmy do burgerowni i zjedliśmy obiad. Następnym naszym kierunkiem jest punkt widokowy, na który zabrał mnie Ian i na którym zapytał czy chcę być jego dziewczyną, oczywiście zgodziłam się. Siedzieliśmy tam do ciemniej nocy i podziwialiśmy piękny widok ciesząc się swoim towarzystwem.
-Będę się ścigać - powiedziałam w końcu, a on popatrzył na mnie zdziwiony. -I chcę żebyś był moim managerem - dodałam i lekko musnęłam jego usta.
-Zmiażdżysz ich tam wszystkich - powiedział, a ja się zaśmiałam. - Ale to będzie dla mnie zaszczyt - dodał i wbił się w moje usta. Słowo daję tak mogą wyglądać każde moje dni, aż do śmierci.
CZYTASZ
You Don't Know Me
JugendliteraturOpowieść o nastolatce, która straciła wszystko, a zarazem zyskała nowe życie, ale czy lepsze, kto wie? Demony jakie nią szarpią są okropne, tak samo jak jej dramatyczne wspomnienia. Zapraszam do czytania :*