Założyłam już strój, a do pomieszczenia wszedł zdyszany Ian.
-Co się kurwa stało? - zapytał łapiąc moją twarz w dłonie.
-To wszystko wraca Ian - powiedziałam drżącym głosem, a on mnie przytulił. - Vanessa przystawia się do Toma, ja nie wiem co mam robić - szepnęłam.
-Jakoś na to zaradzimy, skarbie - powiedział masując moje plecy uspokajająco. - A teraz idź sprać tyłek - dodał, a ja się uśmiechnęłam słabo.
Weszłam na ring i zrobiłam co swoje. Wzięłam wygraną i wróciłam do szatni. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam bluzę z leginsami.
-Musimy ją zabić - powiedziałam po chwili.
-Kogo? - zapytał Ian.
-Musimy zabić Naomi - powiedziałam po dłuższym czasie.
-Jesteś tego pewna? - dopytał.
-Muszę to zrobić, on zabił moją jedyną rodzinę, to teraz kolej na mnie. To nie ja zaczęłam tą wojną Ian, ale mam zamiar ją zakończyć - powiedziałam poważnie i wyszliśmy z hali.
Wsiedliśmy na ścigacz Iana i ruszyliśmy pod poprawczak. Droga nie zajęła nam długo. Wspięliśmy się na dach jakiegoś budynku, byli akurat na spacerniaku i widziałam tą głupią pizdę, która podpuszczała brata, żeby robił mi jeszcze większą krzywdę.
Ian podał mi snajperkę, a ja zrobiłam zdjęcie jak idealnie celowałam w Naomi i oddałam telefon chłopakowi. Naładowałam broń i strzeliłam. Bo szarych blokach rozniósł się huk, a psychopatka upadła na trawę wykrwawiając się.
-Spierdalamy - powiedziałam do Iana i zeskoczyliśmy z dachu. Pobiegliśmy do ścigacza i chłopak ruszył z piskiem. Za nami usłyszeliśmy wycie syren policyjnych, więc Ian wjechał do Compton, gdzie oni już nie wjechali. Po 15 minutach byliśmy pod jego domem. Zeszłam z motoru i dopiero teraz odetchnęłam z ulgą. Ian włożył papierosa między usta i odpalił go zaciągając się dymem.
-Dziękuję, że pojechałeś tam ze mną - powiedziałam.
-Dla ciebie wszystko skarbie - powiedział, a ja przybliżyłam się do niego i złączyłam nasze usta. Poczułam jak położył mi rękę na pośladku i ścisnął go, na co sapnęłam, a on się uśmiechnął i wpełzł do moich ust. Całowaliśmy się może jeszcze z kilka minut, aż w końcu oderwałam się od chłopaka. -Odwiozę cie - zaproponował, a ja przytaknęłam.
Ruszyliśmy już ciemnymi ulicami LA, miał o wiele szybszą maszynę, więc na mojej ulicy byliśmy już po 30 minutach. Podziękowałam za podwózkę i ruszyłam do góry. W domu byłam 5 minut później byłam w domu.
-Wreszcie jesteście - powiedział John wchodząc do holu. - Gdzie jest Tom? - zapytał.
-Nie ma go? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Miriam, pojechaliście razem na zakupy - powiedział John, a zza jego pleców wyłonił się Matt.
-No tak, ale potem rozeszliśmy się. Mówił, że jedzie od razu do domu - powiedziałam.
-Ale go nie ma - powiedział Zayn, który zjawił się niewiadomo skąd. - Pewnie pojechał na dupy - dodał, a Matt uderzył go.
-On już tego nie robi, odkąd ma dziewczynę żyje w celibacie - powiedział Sean z kanapy.
-Jak nazywa się jego dziewczyna i od kiedy z nią chodzi? - zapytałam, a wszyscy dziwnie się na mnie popatrzyli.
-Nie wiem znają się może z pół roku - powiedział John. -Bardzo miła dziewczyna - dodał.
CZYTASZ
You Don't Know Me
Teen FictionOpowieść o nastolatce, która straciła wszystko, a zarazem zyskała nowe życie, ale czy lepsze, kto wie? Demony jakie nią szarpią są okropne, tak samo jak jej dramatyczne wspomnienia. Zapraszam do czytania :*