Przebudziłam się o 3 i nie mogłam spać. Przewracałam się z boku na bok, ale za cholerę nie mogłam usnąć, więc zdjęłam z siebie bieliznę i weszłam goła do jacuzzi. Odpaliłam bąbelki i puściłam Arianę. Z głośnika akurat poleciała piosenka 7 rings. Popatrzyłam na cytat pod piersiami i uśmiechnęłam się smutno.
Popatrzyłam na gwieździste niebo i zamknęłam oczy. Jestem ciekawa jakby to było, gdyby nic się nie stało. Jakbym nigdy nie trafiła w łapska Bieberów, moje życie wyglądałoby całkowicie inaczej, a najważniejsze, że mój tata byłby obok mnie.
Niby zabiłam tych potworów, ale ani w odrobinie nie czuję satysfakcji w tym wszystkim. Myślałam, że poczuję się inaczej jak te gnidy umrą, ale nic takiego się nie stało. Czuję tylko coraz większe wyrzuty sumienia za to co zrobiłam.
Wyrzuty sumienia to najgorsza rzecz jaka jest w stanie cię dopaść, jest niczym w porównaniu do bólu czy strachu. Mam na sobie tyle krwi ludzi, ale ludzi, którzy na to zasłużyli. Może ja też zasłużyłam na takie traktowanie ze strony Bieberów. Może jeszcze będę cierpieć, ale kto wie w jakich okazjach.
Czuje też ogromny niepokój związany z rejsem. To jest bardzo podejrzane, że będę siedziała w pełnych ciuchach, a moi bracia będą latać prawie nadzy. Muszę wsiąść podkład. Jak tego nie zrobię to będzie samobójstwo.
Kiedy słońce było wystarczająco wysoko na niebie wyszłam z jacuzzi i wytarłam się w ręcznik. Założyłam na siebie sportowe ubrania i ruszyłam na siłownie.
Trening zajął mi 2 godziny, a kiedy wróciłam do pokoju zorientowałam się, że za kwadrans ma po nas przypłynąć łódka. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i wgapiałam się w to co wzięłam.
Podkład, ręcznik, zapasowa para leginsów, szczotka, koszulka, bluza, podkoszulek i okulary przeciwsłoneczne. Czy to wystarczy? Usłyszałam pukanie do drzwi, więc otworzyłam drzwi. Od progu powitał mnie prawie goły Cole z uśmiechem na twarzy, zbyt podejrzane. Za duży ten uśmiech.
-Gotowa na rejs? - zapytał, a ja pokiwałam głową. Założyłam na plecy plecak i nałożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne. Ruszyłam razem z Cole do reszty, ale zobaczyłam jak John drze się na Tylera i Zayna gestykulując. Co chwilę pokazywał na ich rany, a Zayn tylko prychał.
-Idziemy? - zapytał Tom i objął mnie [okeeeyy?]. Kiedy wszyscy zobaczyli, że jestem już uśmiechnęli się szeroko i bez słowa ruszyli po moście. Kurwa oni coś knują, tylko co?
Po chwili siedzieliśmy już na łódce, która miała nas zawieść na katamaran. Czułam coraz, większe bicie serca, kiedy wpłynęliśmy do zatoki. Oni kurwa coś knują, a ja nie wiem co! Puścili mnie pierwszą, a ja zdezorientowana podziękowałam i weszłam na statek. Dobra jak oni coś odjebią trudno, ale tutaj jest po prostu zajebiście. Stanęłam na dziobie i popatrzyłam na rozciągający się przede mną piękny widok.
Po chwili było po ciszy, bo moi cudowni bracia weszli na pokład i zaczęli jęczeć jak tu ładnie, a kierowca ruszył. Położyłam plecak w środku statku i wyszłam z powrotem na zewnątrz. Puki słońce jeszcze tak nie napieprzało można było usiedzieć w ciuchach na zewnątrz.
Usiadłam na lewym skrzydle i czułam ogromny wiatr we włosach. Było mi tak przyjemnie. Unosiliśmy się na falach i opadaliśmy (jeżeli jesteś kobitą i czujesz to samo dziwne uczycie w macicy podczas spadania daj mi znać), było po prostu bosko. Pływaliśmy po wodach oceanu i oglądaliśmy wyspy Bora Bora ze wszystkich stron, gdy poczułam szturchanie z tyłu, więc się obróciłam i zobaczyłam uśmiechniętego, znowu za bardzo uśmiechniętego Cole.
-Nie chcesz się przebrać? - zapytał z wytrzeszczem ryja. -Jest bardzo ciepło - dodał i zasłonił dłonią oczy.
-Wejdę do środka, a ty sobie posiedź - powiedziałam wstając i minęłam po drodze Toma i Seana, którzy szli na przód. Weszłam do środka i odprężyłam się w cieniu i w chłodzie. Usłyszałam jak Luke zarzucił kotwicę, czyli czas na pływanie, lecz wbrew pozorom nie słyszałam, ani jednego głośnego pluśnięcia wody.
CZYTASZ
You Don't Know Me
Novela JuvenilOpowieść o nastolatce, która straciła wszystko, a zarazem zyskała nowe życie, ale czy lepsze, kto wie? Demony jakie nią szarpią są okropne, tak samo jak jej dramatyczne wspomnienia. Zapraszam do czytania :*