Czwartek minął mi spokojnie, no i przespałam kolację. Wstałam o 1 nie mogąc spać i wzięłam długą orzeźwiającą kąpiel. Dzisiaj mam mocną przeciwniczkę. Jest wyższa ode mnie o 10 centymetrów i jest 15 kilo cięższa. Umyłam włosy i wyszłam z wanny.
Zrobiłam makijaż i odpaliłam muzykę, słuchawki wpuszczały do mojej głowy piękny głos Ariany. Wysuszyłam włosy i zerknęłam na zegar, jest 5 idealnie. Złożyłam granatową bluzę i czarne rurki, napisałam wiadomość i położyłam tam gdzie zawsze.
Zeszłam na dół i zabrałam parę owoców. Zeszłam do garażu i wyprowadziłam ścigasz. Na innej ulicy odpaliłam silnik i ruszyłam do szkoły. Pod budynkiem byłam tak jak zawsze, czyli po godzinie i wpadłam w ramiona Iana.
-I jak skarbie gotowa? - zapytał.
-Jak nigdy - odpowiedziałam z uśmiechem.
Stoję na ringu i słyszę wiwaty widowni, a zaraz za mnę weszła przeciwniczka, jest kurwa wielka. Ryknęła na całą salę i popatrzyła na mnie z mordem. Zabrzmiał pierwszy dzwonek, a przeciwniczka rzuciła się na mnie przygniatając, ale szybko przerzuciłam ją, że teraz ona leżała pode mną.
Uderzałam ją, dopóki nie zabrzmiał dzwonek na kilka sekund przerwy. Przeciwniczka splunęła krwią i posłała mi zabójcze spojrzenie. Koniec przerwy drugi dzwonek, w tej rundzie ona wygrała napierdalając mnie jak wlezie.
Ostatnia runda, runda która ma zadecydować, kto wygra.
Kiedy usłyszałyśmy trzeci dzwonek ruszyłyśmy na siebie, najpierw ona mnie powaliła, a potem ja ją i zostało tak już do końca rundy. Wygrałam!
Podbiegł do mnie Ian i mocno przytulił.
-Wiedziałem, że dasz radę - powiedział kiedy odsunął się ode mnie, a na jego ustach widniał ogromny uśmiech.
-Wygrywaaaa ... BlackQueen! - krzyknął komentator, a widownia zaczęła huczeć i klaskać, wiwatując.
Weszłam do szatni i wzięłam szybki prysznic, zmywając z siebie krew swoją i przeciwniczki. Wyszłam spod prysznica i opatuliłam się ręcznikiem. Trochę obolała ubrałam na siebie ubrania i związałam włosy w kucyk.
Wyszłam razem z Ianem i ruszyliśmy do szkoły, po kask. Kurwa dzisiaj piątek, panamera do odebrania.
-Iaaaan - powiedziałam przeciągając.
-Co chcesz? - zapytał od razu uśmiechnęłam się.
-Muszę odwieść samochód mojego brata do domu, co ty na to żeby się przejechać Porsche Panamera? - zapytałam, a jego oczy zaświeciły się jak słońce.
-Jeszcze się pytasz - powiedział. - Gdzie ten samochód? - zapytał zacierając ręce.
-Masz go nie rozjebać - powiedziałam kiedy byliśmy pod salonem pana Rogera, lustrując go wzrokiem.
-W życiu - powiedział wpatrując się w cacko, które rozjebał kijem.
-No to łap - powiedziałam i rzuciłam w niego kluczykami. - Nie spal sprzęgła - dodałam jak wsiadł do środka.
-A jeszcze coś - powiedziałam pukając w szybę, a on ją odsunął. Przybliżyłam się do jego ucha, byłam w stanie sama się ze sobą założyć, że w środku jest podsłuch. - Jak dojedziemy na miejsce od razu zakładasz kask z garażu, biegniesz do mnie i odwożę cie na najbliższy przystanek, rozumiesz? - szepnęłam, a on przytaknął głową.
Założyłam kask i ruszyłam w stronę domu. Mój plan był genialny. Wjechaliśmy na podjazd, a Ian zaparkował samochód w garażu i szybko założył kask patrząc w asfalt, żeby nie nie nagrała go żadna kamera. Złapał kask i założył go na łeb szybko podchodząc do mnie, i wskoczył na ścigacz.
CZYTASZ
You Don't Know Me
Teen FictionOpowieść o nastolatce, która straciła wszystko, a zarazem zyskała nowe życie, ale czy lepsze, kto wie? Demony jakie nią szarpią są okropne, tak samo jak jej dramatyczne wspomnienia. Zapraszam do czytania :*