Rozdział 10

1.2K 29 4
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne i głaskanie po plecach. Otworzyłam leniwie oczy i uśmiechnęłam się do Iana. 

-Dzień dobry - powiedziałam.

-Dzień dobry skarbie - powiedział zachrypniętym głosem, a na moich plecach pojawiły się ciarki. - Jesteś głodna? - zapytał, a ja pokiwałam głową. Wstał i założył na siebie tylko spodenki i wyszedł z pokoju. Zarzuciłam na siebie jego bluzę i zeszłam na dół. Przy stole siedział tata Iana, a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się serdecznie.

-Mir, jak ja ciebie dawno nie widziałem - powiedział i przytulił mnie.

-Peter, też się za tobą stęskniłam - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. -Ale niestety będę was rzadko odwiedzać, bo zamieszkałam z braćmi. Tak mam braci, dowiedziałam się o tym tydzień temu i mogę powiedzieć, że uciekłam z domu, i że będę miała przejebane jak wrócę - powiedziałam, a Peter się zaśmiał.

-Nie martw się, nie ostatni raz - zarechotał, a Ian położył mi przed nosem miskę z owocami, za które podziękowałam. -A jak oni stoją wiekowo? - zapytał i wziął łyka kawy.

-23 lata, 22, 21, 20, 20, 19, 19 - powiedziałam, a on się zaśmiał.

-Czyli jesteś dla nich pacynką, małą laleczką, która ma się trzymacz zasad, siedzieć prosto przy stole, nie przeklinać, nie spotykać się z chłopakami, nie uprawiać seksu i najważniejsze, być posłuszną - powiedział, a ja potwierdziłam krzywiąc się.

-Niestety - dodałam.

-Ale jedno musisz zapamiętać, jesteś z compton, a tutaj są inne reguły gry, których oni nie znają. Panoszą się bezkarnie po naszym miejscu, a ty biedna latasz za nimi, żeby nikt im krzywdy nie zrobił, chociażby po to żeby zabrać złoty zegarek i sprzedać po taniźnie byle tylko wykarmić rodzinę - powiedział, a to wszystko było prawą. - Kurwa, Mira co ja ci będę tłumaczyć ty doskonale wiesz o czym ja mówię, wychowałaś się tutaj i masz tutejszą krew i nic tego nie zmieni. I pamiętaj ty zawsze będziesz Devil, a ja Dark - dodał i przybił ze mną żółwika.

-To nigdy się nie zmieni - powiedziałam.

-A jak ci idzie w boskie? - zapytał.

-Wydaje mi się, że dobrze - powiedziałam.

-Jesteś zajebista - przyznał Ian, a ja posłałam mu uśmiech.

-Ianie Damonie Dark nie przeklinaj - powiedział Peter. - Tak by powiedziała twoja nowa rodzinka Mir, a ja tak gadam z synem jak z kumple, jestem z ciebie dumny że tak dobrze ci idzie - pochwalił mnie i wstał.

-Dobra dzieciaki czas na mnie, tylko nie robić mi tu dzieci. Jestem za młody na bycie dziadkiem - powiedział, a my się zaśmialiśmy.

-Miłego dnia Peter - krzyknęłam.

-Trzymaj się tato - dodał Ian.

-Miłego młodzi - powiedział i trzasnął drzwiami, a ja popatrzyłam na Iana.

-Kiedy jedziesz? - zapytał.

-Jak się ogarnę, może uda mi się wrócić przed rodzeństwem, w co wątpię - powiedziałam i zabrałam Ianowi kawę z ręki i upiłam trochę, pyszna czarna kawa.

-Dasz sobie radę - powiedział i posłał mi uśmiech.

-Muszę - dodałam i wstałam. -Dziękuję za pyszne śniadanko - podziękowałam mu i pocałowałam w policzek ruszając do jego pokoju, żeby założyć leginsy. Wyszczotkowałam zęby szczoteczką, którą Ian specjalnie przeznaczył dla mnie. Spięłam włosy w kucyka i wróciłam do sypialni.

You Don't Know MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz