-Witaj kochanie. -powiedziałam patrząc na mojego zaspanego mężczyznę.
W nocy daliśmy sobie popalić.
-Czy moja piękna kobieta robi właśnie mi śniadanko? -udawał zdziwionego i przykleił się do moich ust.
-Naleśniki się zjarają! -zaśmiałam się.
-Dobra tam nieważne. -uśmiechnął się i jeszcze dał mi szybkiego buziaka.
-Proszę. -powiedziałam po chwili podsuwając talerz z naleśnikami.
-Dziękuje bardzo. Po śniadanku pójdę pobiegać, a później zrobimy sobie przejażdżkę, co? -uśmiechnął się.
-Jasne. -pisnęłam ze śmiechu i sama wzięłam talerz z naleśnikami, nie powiem ostatnio mam wilczy apetyt.
--------------
-Słoneczko ja lecę. -krzyknął Matiś w progu.
-Okej uważaj na siebie. -powiedziałam po czym usłyszałam trzask drzwi. Uznałam, że wrzucę na swojego instagrama fotkę z wczoraj, bo naprawdę wyszły piękne.
-Boże znowu chcę mi się jeść, co się ze mną dzieje? -powiedziałam do siebie i ruszyłam w stronę kuchni dzięki Bogu zrobiliśmy wczoraj zakupy. Wyciągnęłam żelki i zaczęłam je jeść. Pogadałam z rodzinką i ekipą po czym zaczęłam się ogarniać. Wzięłam prysznic i zrobiłam sobie lekki makijaż. Uznałam, że ubiorę krótkie jeansowe spodenki i zwiewną, białą koszulę. Posprzątałam jeszcze trochę w mieszkaniu po czym przyszedł Mati.
-Idę pod prysznic i jedziemy. -dał mi buziaka i poszedł do łazienki. Po 15 minutach byliśmy już gotowi.
-To gdzie jedziemy? -zapytałam z ciekawością.
-Niespodzianka. -puścił mi oczko.
-Kolejna? -zaśmiałam się.
Po chyba pół godzinach byliśmy na miejscu.
-A teraz opaska. -uśmiechnął się Mati założył mi słodką opaskę na oczy.
-Matiś tylko uważaj, bo sobie zęby wybije.
-I tak będziesz piękna.
-Yhym na pewno. -burknęłam.
Powoli małymi kroczkami szliśmy chyba prosto nagle Mati mnie podniósł zrobił kilka kroków i puścił.
-Popatrz. -powiedział i ściągnął mi opaskę.
Zamurowało mnie. Byliśmy na małej wysepce, na której było widać cała panoramę Nowego Jorku.
-Tu jest pięknie. -powiedziałam patrząc na Matiego.
Jak ja uwielbiam jego wzrok.
-Kocham Cię. -powiedział uroczo Matiś i mnie przytulił.
-Ja ciebie też skarbie, ja ciebie też. -odpowiedziałam wtulając się jeszcze bardziej.
-Mam jeszcze jedną niespodziankę. -odsunął się lekko.
-Jaką znowuż? -zaśmiałam się.
Mateusz spojrzał na mnie i uklęknął.
Nie to chyba nie to.
-Słoneczko, wiem, że jesteśmy razem raptem niecałe 5 miesięcy, ale już teraz wiem, że to z tobą chcę spędzić resztę życia. Mam 24 lata, więc czas się ustatkować. Chcę mieć świadomość, że jesteś tylko i wyłącznie moja, chcę chwalić się innym jaką mam wspaniałą narzeczoną, a później żonę. To z tobą chcę mieć dzieci i je wychowywać. To tobie chcę poświęcić całe życie. Nieważne czy w tych gorszych chwilach czy nie. CHCE BYĆ Z TOBĄ. Obdarzysz mnie tym szczęściem i zostaniesz moją żoną? -skończył.
Nie wierzę.
-Matiś... Oczywiście, że tak! -krzyknęłam, a Mateusz założył mi srebrny pierścionek z wielkim diamentem na środku i malutkimi po bokach.
-Jest piękny. -powiedziałam płacząc. -Kocham Cię. -dodałam i wpiłam się w usta mojego narzeczonego
Jak to pięknie brzmi.
Bąbelki sorki za chwilę nieobecności!
CZYTASZ
Human/Tromba
FanfictionNieplanowane okazuję się największe i najpiękniejsze. Przypadek. Jedna chwila, jedno spotkanie, a tak dużo emocji, słów i czynów. !Uprzedzam przed mocnym cringem, jest to jedna z moich pierwszych książek!