Dodatek 1

390 29 12
                                    

,,Kiedy u niego nocuje"

Siedziałam na kanapie,przytulając się do klatki piersiowej chłopaka, oglądaliśmy telewizję. Oboje byliśmy wciągnięci, ponieważ był to nasz ulubiony serial. Leciał zawsze w piątki wieczorem. Dokładnie była to serialowa ekranizacja książki Schowany w mgle. Oboje wciągneliśmy się w dziesięć tomów tej kryminalistycznej opowieści.

Chłopak obejmował mnie lewym ramieniem, a prawą ręką jadł popcorn. Ja wtulałam się w niego, będąc w jego bluzie i również jedząc przekąskę. Co chwila komwntowaliśmy jakieś wprowadzone zmiany. Śmialiśmy się, wkurzaliśmy i odkrywaliśmy nowe zagadki.

— Głodny jestem — powiedział chłopak patrząc na pustą miskę. Dwudziesty odcinek niedawno się skończył, była dwudziestatrzecia trzydzieści. Spojrzałam na chłopaka i uśmiechnełam się lekko.

— Idź weź prysznic, ja zrobię coś do jedzenia — powiedziałam wstając. Chłopak zrobił to samo kierując się do łazienki. Zajrzałam do szafek, wyjełam kubki. Wziełam się za robienie herbaty, w tym samym czasie robiłam wafle ryżowe z serkiem szczypiorkowym i szpinakiem. Lekkie i pożywne. Zrobiłam tego dość sporo i położyłam na dużym talerzu, na środku stołu. Dokończyłam herbatę i położyłam dwa kubki obok talerza. Odwróciłam się w stronę drzwi gdzie stał chłopak w samym ręczniku. Podeszłam do niego i zostawiłam szybki pocałunek na jego ustach. Siedlisku i jedliśmy rozmawiając ze sobą.

— Niedługo mam mecz, przyjdziesz? — zapytał chłopak, a ja kiwnełam głową z uśmiechem. Nie mogę mu zdradzić niespodzianki.

— Ale to niesamowite. Grasz w reprezentacji Japonii, jako libero. Jesteś wspaniały — napiłam się łyka herbaty.

— A ty niby nie jesteś? Najlepsza na swoim roku. Wybitna przyszła lekarka — zaśmiałam się lekko. Wstałam od stołu i chciałam posprzątać po kolacji, jednak chłopak tym się zajął. Korzystając z sytuacji, że nie muszę sprzątać poszłam się myć. Wziełam prysznic, myjąc włosy. Kiedy myłam zęby chłopak zapukał, a ja go wpuściłam. Zaczęliśmy myć zęby razem wygłupiając się cały czas. Zrobiliśmy głupie miny, chłopak mnie łaskotał. Kiedy skończyliśmy położyliśmy się na jego łóżku.

— Dobranoc, Yū.

— Dobranoc, skarbie — powiedział chłopak i obejmując mnie zostawił pocałunek na moim czole.

***

Wstałam rano, a chłopaka nie było obok mnie. Zaspana wstałam i podeszłam do okna podnosząc żaluzję. Przejechałam wzrokiem po polanie za szybą, padał mocny deszcz. Wziełam głęboki wdech i ziewając rozciągnełam się się. Nagle poczułam jak coś obejmuje mnie w talii jedną ręką i całuje mój kark.

— Wszystkiego Najlepszego — powiedział chłopak zakładając na mój prawy nadgarstek strebny łańcuszek z imieniem chłopaka. Odwróciłam się do niego i szybko pocałowałam kącik jego ust.

— Dziękuję — przytuliłam klatkę piersiową chłopaka, który oddając czynność zaczął lekko kołysać się na boki. Zamknełam oczy i wsłuchałam się w lekkie mruczenie chłopaka. Było urocze, meeega urocze.

— A teraz idź robić śniadanie, Kobieto. Głodny jestem — zaśmiałam się i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni. Zrobiłam na szybko omleta. Tak samo jak kolację zjedliśmy w miłej atmosferze. Po skończonym posiłku przygotowaliśmy się na cały dzień. Ubraliśmy i położyliśmy na łóżku wtuleni w siebie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, albo siedzieliśmy cicho i byliśmy pogrążeni w myślach. Spędziliśmy tak naprawdę długo, przez jakiś czas śpiąc. Jednak kiedy wstałam chłopak czytał jakiś sportowy magazyn, na dworze już nie padało, a zegar wskazywał piętnastą.

— Nie jesteś głodny? — zapytałam chłopaka, ponieważ on zazwyczaj jadł o trzynastej trzydzieści.

— Jestem, ale spałaś tak słodko, że nie miałem serca cię budzić — zamknął magazyn i pocałował mnie w usta.

— Jesteś wspaniały.

— Tak samo ty — po tych słowach wstałam i skierował się do kuchni, zrobić kurczaka z ważywami na parze. Założyłam fatuch, ten sam pomarańczowy, który miałam cztery lata temu u Noyi. Jego mama dała mi go w podzięce za opiekę nad jej nierozgarniętym synem, jak to powiedziała. Zaśmiałam się na to wspomnienie i spokojnie mieszałam mięso na patelni. W tym czasie Yū wszedł do kuchni biorąc się za robinie kawy sobie, a mi zielonej herbaty. Kiedy skończył siadł przy stole i czekał aż skończę, postawiłam przed nim talerz z jedzeniem i sama siadłam, zdejmując wcześniej fartuch. Zaczęliśmy jeść rozmawiając o dawnych czasach. Po skończonym posiłku chłopak mył naczynia, a ja siedziałam na stole i popijałam herbatę.

— Twoje posiłki mógłbym jeść codziennie — powiedział nagle brunet, odkładając ostatni talerz na suszarkę i wycierając ręce.

— Aż takie dobre?

— Najlepsze i przepyszne — powiedział i mnie pocałował. Oddałam pocałunek, który z delikatnego przeszedł w namiętny z języczkiem. Po pewnym czasie oderwaliśmy się od siebie.

— Choźdzmy na spacer — powiedziałam i zeskakując z stołu, skierowałam się do przedpokoju. Ubrałam trampki i założyłam jedną z bluz chłopaka, po czym wyszliśmy na dwór.

Wiał lekki wiatr, jednak było ciepło i przyjemnie. Trzymałam rękę Yū i stykałam się z nim ramieniem. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Co jakiś czas mijaliśmy ludzi, radziny, przyjaciół i pary. Za każdym razem dłużej przyglądałam się rodzinom. Temu, jak po środku pary szło dziecko trzymając rodziców za ręce. Chłopak musiał to zauważyć bo pocałował mnie w czoło. Zawsze robił to jak chciał mnie uspokoić, lub odciągnąć moje myśli od czegoś. Oczywiscie, zawsze działało.

— Yū?

— Hmmm?

— Kocham cię.

— Ja ciebie też — odpowiedział mi i mocniej ścisnął moją dłoń.

♣♠♥♦

Pytałam się siostry, która jest w szczęśliwym związku i właśnie tak ↑↑
Wygląda ich wspólnie spędzony czas.
Znaczy, leżą razem, śpią, idą na spacer, robiął sobie coś do jedzenia.
Dlatego też nasza parka też to zrobiła (」゚ロ゚)」(≧∇≦).

Pierwsza poboczna historijka właśnie się pojawiła.
Specjalnie dla was, więc nie płaczcie ~(^з^)-♡

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

❞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐧𝐚𝐬 𝐜𝐨𝐬 𝐰𝐢𝐞𝐜𝐞𝐣 𝐧𝐢𝐳 𝐤𝐢𝐥𝐨𝐦𝐞𝐭𝐫𝐲❞ nishinoya yūOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz