Nie spodziewaliście się tego, prawda ? Mam dziś dobry humor, więc macie prezent ode mnie.
*****
Imperium Rosyjskie stał wpatrzony w wichurę szalejącą za oknem. Uwielbiał burze, bo pokazywały, że nawet niebo czasem krzyczy. Widok śmiercionośnych piorunów bezlitośnie bijących w niewinną ziemię i dźwięk grzmotów wprawiały go w spokojny nastrój. Właśnie wtedy pozwalał, by myśli wypłynęły z najgłębszych zakamarków jego umysłu. W innym wypadku trzymał swoje zamysły na uwięzi i nie dopuszczał, by przeszkadzały w jego chłodnym podejściu do sytuacji. Doskonale wiedział, że własny rozum może być najlepszym przyjacielem, jak i największym wrogiem.
Kolejna błyskawica uderzyła w szczyt pobliskiej cerkwi powodując niesamowity huk, jednak mężczyzna nawet nie drgnął. W jego wnętrzu szalał zbyt wielki huragan, by reagować na takie drobnostki. Targały nim silne, ale sprzeczne emocje. Z jednej strony miał ochotę skakać i tańczyć, a z drugiej wyjść na zewnątrz i z całej siły wykrzyczeć jak nienawidzi tego świata. Z okropnym wysiłkiem starał skupić się na pozytywach.
Przez wiele lat czuł dziwne uczucie, którego nie mógł nazwać. Sprawiało ono, że nigdy nie odczuwał pełni szczęścia. Zawsze czegoś brakowało. Uczucie pustki narastało i stawało się coraz cięższe. Z wielkim trudem przychodziło mu normalne funkcjonowanie. Sen przeszedł w zapomnienie, a zszargane nerwy stały się codziennością. Przez swoją nieuwagę i zapędy cara Ivana Groźnego wplątał się konflikt ze swoim sąsiadem.
Rzeczpospolitą Obojga Narodów spotkał po raz pierwszy, gdy przyjechał do Moskwy w 1578 roku. Wtedy w końcu poczuł coś innego niż przytłaczającą martwotę. Poczuł się taki... lekki. Zrozumiał, że to czego szuka, stoi tuż przed nim. Jednak odnalezienie lekarstwa na swoją apatię nie oznaczało zakończenia problemów. Polak nie wyglądał, by miał najmniejszą ochotę na bliższą znajomość z Imperium. Kraj przybył tutaj, by poznać warunki rozejmu, które zaproponował im Ivan, chociaż płomienny wyraz twarzy i postawa mężczyzny nie zwiastowały, by doszedł on do skutku. RON przejął władzę stosunkowo niedawno, ale nie zamierzał pozwolić, by nim pomiatano.
Ponowne spotkanie odbyło się na zupełnie innych warunkach - stanęli oko w oko na polu bitwy. Wokół niego rozpętał się istny chaos, ale on nie mógł oderwać wzroku od Rzeczpospolitej. Ubrany w ciężką zbroję, ze skrzydłami na plecach i poplamiony krwią wyglądał jak istny Anioł Zemsty. Mimo że Polak wykazywał niemałą chęć, by zakończyć jego żywot, Rosjanin nie odczuwał strachu. Był nawet gotowy się poddać i iść do niewoli tylko po to, by spędzić z nim choć trochę czasu. Jednak szybka reakcja jego najbliższych ludzi uniemożliwiła mu to. Został ewakuowany jak najdalej pola bitwy. Kolejne porażki wojsk rosyjskich dały carowi do myślenia. Zrozumiał, że nie jest w stanie zagrabić sobie ziem i zgodził się na rozejm.
Minęło kilkanaście tygodni, podczas których Imperium zdychał z tęsknoty. Nie mógł zapomnieć o Polaku, który wypełnił lukę w jego duszy. Sam nie wiedział już co robić, ale wybawienie nadeszło, gdy niespodziewanie dostał zaproszenie na bal u Francji. To była jego szansa, by ponownie zobaczyć się z RON. Nawet jeśli Rzeczpospolita nie był zaproszony, to Imperium mógł "odwiedzić" go w Krakowie podczas podróży z krainy miłośników żab. Na jego szczęście, choć teraz zastanawia się, czy to raczej nie było przekleństwo, jego ukochany tam był.
Opierał się o jedną z kolumn i ze znudzeniem, popijając wino, obserwował bawiący się tłum. Kilka krajów rzucało mu ciekawskie spojrzenie, ponieważ taka olewająca postawa nie przystoi osobie, która zaczynała znaczyć coś na arenie międzynarodowej. Imperium uśmiechnął się pod nosem i ruszył w stronę mężczyzny. Nareszcie miał okazję, by porozmawiać bez wzajemnego plucia jadem.
CZYTASZ
NIEPODLEGŁA
De TodoPolska, podobnie jak inne kraje słowiańskie, trafia pod skrzydła ZSRR. Powoli zaczyna akceptować szarą rzeczywistość, jednak w głębi serca nadal ma nadzieję na odzyskanie niepodległości. W tym samym czasie USA wybudza się z śpiączki i odkrywa, że je...