Pov. Polska(...)
Z- Bardzo się cieszę, że nas odwiedziłeś - powiedział pochylając się tak, aby mógł centralnie spojrzeć w oczy chłopaka - ale wypierdalaj już do swojego kraju.
Mój brat popatrzył na niego chłodno, ale szybko opuścił głowę. Nie chciał go zdenerwować ponownie. Ruszył w stronę drzwi.
P- Czekaj ! - krzyknęłam, na co Węgry spojrzał na mnie zaskoczony - Odprowadzę Cię
Z- Polsko... - chwycił mnie za rękę, boleśnie wbijając w nią palce.
P- Nie bój się, wrócę - mężczyzna jeszcze przez chwilę mnie trzymał, po czym puścił. Na odchodne rzucił mi spojrzenie mówiące " Gorzko pożałujesz, jeśli mnie wkręcasz ". Zignorowałam to i zaczęłam ciągnąć brata do wyjścia. Skierowaliśmy się w stronę dworca kolejowego. Był to najszybszy sposób, aby dostać się na Węgry, a na szczęście tory nie zostały uszkodzone podczas wojny. Po drodze mijaliśmy ludzi, którzy stali w kolejce do sklepu, by dostać coś do jedzenia.
Doszliśmy do celu. Pociąg wyjeżdżał za kilkanaście minut.
P- Będę tęsknić - powiedziałam. Czułam jak łzy cisną mi się do oczu. Węgry uśmiechnął się do mnie chcąc mnie pocieszyć. Wyciągnął ręce i zamknął mnie w czułym uścisku - Uważaj na siebie i oszczędzaj się. Odwiedzę Cię tak szybko jak dam radę. Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
Ostatnie zdanie wyszeptałam. Po chwili usłyszeliśmy gwizd gwizdka i nawoływanie konduktora. Mój brat rzucił mi jeszcze zatroskane spojrzenie i wsiadł do pociągu. Wychylił się przez okno i zaczął mi machać. Zaśmiałam się szczerze i odmachałam mu. Po krótkim momencie ruszyli. Patrzyłam jeszcze na odjeżdżającego brata, po czym postanowiłam wrócić do mieszkania.
Stanęłam przed drzwiami. Zamierzałam chwycić już za klamkę, gdy usłyszałam niezrozumiały krzyk. Jeden z głosów należał do ZSRR, ale drugi był mi obcy. Przysunęłam ucho bliżej i zaczęłam nasłuchiwać. Jednak nic to nie dało.
Weszłam po cichu do środka i skierowałam się do miejsca, skąd dochodziła rozmowa.
Z- Меня ничего не интересует. Вы должны сделать что-то об этом! ( Nic mnie to nie interesuje, masz coś z tym zrobić ! )
Wychyliłam się lekko za próg, by zobaczyć z kim rozmawia Sowiet. Bolszewik stał przed stołem, w ręce trzymał jakąś kartkę. Naprzeciwko niego siedział jakiś dorosły mężczyzna ubrany w zgniłozielony mundur. Nie wyglądał na spiętego, ale można było wyczuć zdenerwowanie w jego głosie.
? -Но босс, он сказал, что он не принимает оппозицию... ( ale szefie, on powiedział, że nie przyjmuje odmowy )
ZSRR warknął, zgniótł papier w kulkę i rzucił nią w żołnierza.
Z - В заднице у меня есть! Если вы пересекаете предел стрелять без команды! ( Mam to w dupie ! Jeśli przekroczy granicę, strzelać bez rozkazu ! )
? - мы не можем этого сделать. Начнется еще одна война ( nie możemy tego zrobić, wywołamy kolejną wojnę ) - powiedział słabym głosem. Związek Radziecki popatrzył na niego groźnie, po czym wyciągnął krótki sztylet i wbił go minimetr od ręki mężczyzny.
Z- Или я говорю незаметно !? ( Czy ja mówię niewyraźnie !? )
Żołnierz podskoczył i szybko pokręcił głową. Rosjanin odsunął się od stołu, ale nie wyciągnął z niego broni. Na chwilę zapanowała cisza.
? - Так что же нам теперь делать? ( Więc, co teraz zrobimy ? )
Z - Отправить еще больше шпионов. Я хочу знать обо всем, что происходит... и связаться с Республикой Куба. ( Wyślijcie jeszcze więcej szpiegów. Chcę wiedzieć o wszystkim co się dzieje... i skontaktujcie się z Republiką Kuby )
W tym momencie przez moją głowę przeszła masa myśli. Domyślałam się o kim mówią, ale nie chciałam w to wierzyć. Przecież Ameryka już dawno przestał interesować się losem krajów bloku wschodniego. Gdyby tak nie było, pomógł by nam... prawda ?
? - Конечно ( oczywiście ) - odpowiedział żołnierz, po czym wstał, zasalutował i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Szybko wybiegłam z mieszkania i zbiegłam po schodach. Nie chciałam, by mnie zauważyli. Przystanęłam kawałek od wejścia do kamienicy i starałam się unormować oddech. Chwilę później z budynku wyszedł mężczyzna, zauważył mnie i zbliżył się.
?- Привет Панно Пpл ( witaj panno PRL ) - przywitał się całując mi rękę.
P- Привет- przywitałam się i uśmiechnęłam się sztucznie. Żołnierzy odwzajemnił uśmiech, po czym odszedł żwawym krokiem. Odczekałam jeszcze parędziesiąt sekund i wróciłam do mieszkania. ZSRR stał odwrócony w stronę okna. Nie poruszył się nawet, gdy usłyszał, że przyszłam.
P- Coś się stało ? - zapytałam udając, że nie byłam świadkiem poprzedniej sytuacji.
Z- Ta kapitalistyczna świnia chce zniszczyć wszystko co wspólnie zbudowaliśmy - powiedział chłodnym głosem - Nie pozwolę na to...
CZYTASZ
NIEPODLEGŁA
AcakPolska, podobnie jak inne kraje słowiańskie, trafia pod skrzydła ZSRR. Powoli zaczyna akceptować szarą rzeczywistość, jednak w głębi serca nadal ma nadzieję na odzyskanie niepodległości. W tym samym czasie USA wybudza się z śpiączki i odkrywa, że je...