1. Przeprowadzka

114 18 0
                                    


18.08.2019, Chiny

RENJUN

Właśnie skończyłem się pakować. Za kilka minut odjeżdżamy.

Moi rodzice dostali nową, dużo lepszą pracę w Seulu w Korei Południowej. Zmusiło nas to do nieoczekiwanej przeprowadzki.

Kiedy myślałem o tym kraju, przypominał mi się mój były chłopak i przyjaciel Jeno. Nie widziałem go już od dawna. Po jego przeprowadzce utrzymywaliśmy kontakt, dużo rozmawialiśmy przez telefon, ale nie na długo. Potrafiliśmy przegadać czasem całą noc. Uwielbiałem słuchać o tym, jak opowiadał mi o nowym miejscu i o tym, jak poznał nowych przyjaciół.

Pokazał mi nawet swój dom przez kamerkę online. Był dużo większy niż ten jego poprzedni w Chinach.

Było mi jednak przykro, że nie mogłem być tam razem z nim.

Jeno tak samo. Mówił mi za każdym razem jak bardzo za mną tęskni i nie może sobie poradzić ze stratą. Chciał, abym był tam z nim i żeby pokazywał mi nowy dom na żywo a nie przez kamerkę w telefonie.

Później ten kontakt zaczął słabnąć. Rozmawialiśmy coraz rzadziej, aż w końcu zniknął całkiem.

Jednak, nigdy oficjalnie ze sobą nie zerwaliśmy.

Tęskniłem za nim i to bardzo. W wolnym czasie wspominałem nasze wspólnie spędzone chwile. Było ich tak wiele. W końcu prawie całe nasze życie spędziliśmy razem.

Często tęskniłem tak, że potrafiłem przepłakać kilka nocy.

Miałem wtedy ochotę zadzwonić do niego.

Jednak, wszystko się zmieniło. Już nie jest jak kiedyś. Nie mogłem tak po prostu już do niego zadzwonić.

- Renjun gotowy? - usłyszałem głos matki, kiedy siedziałem w pokoju i próbowałem zapiąć walizkę.

- Tak, mamo. - powiedziałem z uśmiechem.

Po chwili wszystkie walizki zostały spakowane do taksówki. Reszta ma być dostarczona jak już będziemy w Korei, czyli w najbliższym czasie. Byłem niemało podekscytowany na samą myśl, że przeprowadzamy się do wielkiego miasta. Dosłownie. Nigdy w życiu w takim nie byłem a sądząc po zdjęciach w internecie i w filmach, było to naprawdę duże miasto.

Jadąc, patrzyłem na widoki za oknem i wyobrażałem sobie to, jak zupełnie przypadkiem spotykam Jeno. Uśmiechnąłem się na samą myśl. Patrzyłem jak wszystko mija za mną. Wszystkie wspomnienia, wszystkie miejsca odwiedzone z Jeno, moja stara szkoła. Wszystko mija. Taka mała nadzieja obudziła się w mojej głowie; może naprawdę uda mi się spotkać chłopaka?

Jednak później uderzyła mnie rzeczywistość. Jeno pewnie o mnie zapomniał. Ma nowych przyjaciół, pewnie nowego chłopaka lub dziewczynę. Przeszłość zostawił za sobą, ale ja jednak nie potrafię. Nie potrafię i obawiam się, że nie będę potrafił.

Nowe miejsce oznaczało nowy początek. Cieszyłem się z tego powodu. Z jednej strony kochałem miejsce, w którym się urodziłem. Z drugiej strony brakowało mi tutaj czegoś, od kiedy Jeno wyjechał.

Brakowało mi jego.

Przeprowadzka do Seulu oznaczała, że albo uwolnię się od wszystkich starych wspomnień z nim, lub go spotkam, co było jednak możliwe. W niewielkim stopniu, ale możliwe.

Przynajmniej się tego trzymałem.

Czułem się samotny.
Nawet nie wiedziałem kiedy, zasnąłem.

Po chwili obudziłem się, gdy byliśmy już na lotnisku. Idąc w stronę terminalu, rozglądałem się cały czas na boki i wyobrażałem sobie to, jak jutro będzie wyglądać moje życie.

Pójdę do nowej szkoły po wakacjach. Poznam nowych ludzi. Na szczęście jestem całkiem dobry z koreańskiego, więc nie muszę się obawiać tego, że nie będę mógł się z nikim dogadać.

Te myśli dodawały mi pewności siebie.

A w szczególności to, że gdzieś niedaleko może być Jeno.

20.08.2019, Korea Południowa

Obudziłem się dosyć wcześnie. Wstałem z łóżka i podszedłem do okna. Mieszkaliśmy dosyć wysoko, więc mieliśmy idealny widok na połowę miasta.

Był to zupełnie nowy widok, ponieważ przez całe życie mieszkałem w małym miasteczku, gdzie nie było wyższego budynku niż czteropiętrowy.

Tęskniłem za starym domem, jednak byłem podekscytowany nowym. Spodobało mi się tutaj od razu, gdy wczoraj przylecieliśmy. Chyba nigdy nie byłem w równie dużym mieście. Zacznijmy od tego, że tak naprawdę nigdy nie byłem w dużym mieście.

Postanowiłem się ubrać i pójść zwiedzić okolice.

Gdy wyszedłem, przed oczami zastałem tłumy ludzi, przemierzających chodniki, ulice. Wchodzili do sklepów, biurowców, wychodzili z domów. W porównaniu do mojego starego miasteczka Zhongzhai, tutaj życie tętniło na okrągło. Spodobało mi się to bardzo.

Nie chciałem odchodzić za daleko, gdyż to mój pierwszy raz w tym miejscu i nie chciałem się zgubić.

Miałem malutką nadzieję, że gdzieś po drodze spotkam Jeno. Rozglądałem się co jakiś czas w poszukiwaniu jego twarzy. Wiedziałem, że mieszka gdzieś tutaj w Seulu. Jednak, nie wiedziałem gdzie dokładnie. To jest wielkie miasto i prawdopodobieństwo, że się spotkamy, było niewielkie.

Chociaż nadzieja umiera ostatnia, prawda?

Obsession • noren •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz