42. Nieproszony gość

48 9 0
                                    


- Nie dzięki Jeno poradzę sobie-

- Ale Renjun...

- Nie! - krzyknąłem zniecierpliwiony. - Nie naciskaj, proszę Cię.

- Dobra niech Ci będzie. - podniósł ręce w geście poddania się. - Idź do pokoju, jak będziesz znał odpowiedź to przyjdź.

- Do pokoju?

- Renjun, nie kłóć się ze mną tylko po prostu tam idź.

Czułem się jak skarcone dziecko przez rodzica.

To chyba jakiś żart.

Prychnąłem na ten złośliwy komunikat i zrobiłem co kazał. Nie miałem siły się z nim kłócić. Jedynym plusem jest to, że tam jest łóżko i mogę się przespać. Niby się wyspałem, ale z tych całych nerwów znów mnie dopadł sen. Wszedłem, zamknąłem drzwi odrobinę za mocno i rzuciłem się do łóżka, zamknąłem oczy i chciałem zasnąć. Wymazać z pamięci rozmowę z przed kilku minut. Jak to możliwe, że tak szybko się wkurzył, gdy powiedziałem, że chcę to przemyśleć? Spodziewał się szybkiej odpowiedzi?

Może liczył na to, że zgodzę się bez wahania?

Nie mam siły myśleć na ten temat.

Kilka godzin później

- Znowu zjebałeś no nie wierzę!

Usłyszałem gdzieś z daleka. Zatkałem jedno ucho kołdrą, ponieważ spałem na boku i drugie było na poduszce. Jednak, dźwięki nie ustawały. Zorientowałem się właśnie, że zasnąłem w nie swoim domu i ten głos dochodzi najprawdopodobniej z salonu Jeno. I słychać jak krzyczy. Zerwałem się jak poparzony i po cichu podszedłem do drzwi tak, aby podłoga nie zaskrzypiała. Musiał mieć pewność, że śpię.

- Ja zjebałem? To ty nawet palcem nie kiwnąłeś żeby nam pomóc! Tylko w kółko zajmujesz się tym swoim chłopakiem!

Nie poznałem tego głosu. Nie brzmi znajomo. Wiedziałbym, jakby to był Donghyuck lub Mark.

- Ja tu jestem szefem. - warknął. - Ja to wszystko prowadzę, a ty masz jeszcze do mnie pretensje? Równie dobrze dawno już mogłem Cię zabić. Może na przykład wtedy, gdy uderzyłeś Renjuna?

A i wszystko jasne kto to jest. Od razu przypomniał mi się tamten dzień i to, jak bardzo zdziwiłem się a jednocześnie przestraszyłem na widok Jeno po tak długim czasie rozłąki. Byłem w szoku zmiany jaką przeszedł. Tak samo oczarował mnie swoim wyglądem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co mnie czeka i że tyle będzie się działo jak wszystko się „ułoży".

- Kurwa Jeno. - syknął. - Takich jak on to załatwiamy w sekundę.

Super dzięki. - pomyślałem.

- Ja Ciebie mogę załatwić w mniej niż sekundę!

Usłyszałem trzask obijającego się ciała o ścianę i się przestraszyłem. Zajrzałem przez dziurkę od klucza mając nadzieję coś zobaczyć. Oby nic się nie stało.

Zobaczyłem chłopaka przyciśniętego do ściany przez Jeno. Był trochę niższy i mniej zbudowany niż Lee. Zdecydowanie gdyby mój chłopak chciał mu coś zrobić, ten drugi nie miał by szans.

- Nie zrobisz tego. Wiem, że mnie potrzebujesz.

- Jeśli będziesz takim gnojem jak teraz to nie będę. Równie dobrze każdy mógłby zająć twoje miejsce.

- Niby kto? Renjun? Weź mnie nie rozśmieszaj. Wtedy na pewno by uderzyli w nas z niemałą siłą wiedząc, że mamy takie-

Chłopak nie dokończył, ponieważ dostał z całej siły w twarz z pięści. Odskoczyłem niemal od drzwi i stanąłem centralnie przy ścianie. Słyszałem jeszcze krzyki nieznajomego i mojego chłopaka. Spojrzałem w dziurkę jeszcze raz i zobaczyłem, że ten drugi już nie wyrabia i się poddaje.

- Dobra szefie, przepraszam. - podniósł się z podłogi i otarł krew ze swojej twarzy.

- To chciałem usłyszeć. - warknął Jeno na odchodne i dosłownie wyrzucił gościa za drzwi.

Szybko położyłem się do łóżka. Niemal czułem, że moje serce zaraz wyskoczy a ręce się bardzo trzęsły. Ostatni raz widziałem go w tym stanie kilka dni temu podczas sytuacji nad rzeką. Wtedy były ofiary. Do tej pory jak o tym pomyślę, moje włosy na karku się jeżą. Nie rozumiem, jak można kogoś zabić. Rozumiem, że to wtedy było w samoobronie. Jednak samo to.

Usłyszałem dźwięk otwierania klamki.

{}{}{}

❤️

Obsession • noren •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz