37. Serce

59 10 2
                                    


7:55

Kierowaliśmy się razem z Jaeminem do szkoły. Pomimo późnej godziny o której poszliśmy spać, raczej Jae poszedł bo ja niestety nie mogłem zasnąć, postanowiliśmy przyjść po długich nieobecnościach. Cały czas miałem w głowie słowa mojego chłopaka i ogromny mętlik w głowie. Nie wiedziałem, czy mam mu wybaczyć czy nie i wywnioskowałem z tego tylko, że mogę mieć syndrom sztokholmski. Bo kto kochałby kogoś po takich świństwach, jakie ta osoba mu zrobiła? Musi być ze mną coś nie tak.

Czułem się fatalnie. Płakałem jeszcze długi czas, przez co moje oczy były spuchnięte. Miałem w głowie jeszcze sceny z przed ostatnich kilku dni, gdzie prawie zginąłem i zostałem zgwałcony. Na samą myśl zaczynałem się trząść i chciało mi się płakać. Czułem się wtedy jak gówno. Cały czas się tak czuję. Nie mówię jednak tego nikomu, ponieważ się wstydzę. To naprawdę nie miłe uczucie.

Gdy weszliśmy do środka, poczułem się jeszcze gorzej. Miałem wrażenie, że każdy widzi po mnie i wie, co się ze mną dzieje i co się stało przez ostatni czas. Miałem ochotę schować się pod ziemię i nie wychodzić stamtąd. Lub po prostu zniknąć.

- Renjun. - usłyszałem nad uchem, gdy na zbyt długo zatrzymałem się w jednym miejscu. - Wszystko okej? Może jednak pójdziemy do domu?

- Nie, nie ma takiej potrzeby. - skłamałem, tak naprawdę niczego bardziej w tej chwili nie pragnąłem. - Wytrzymam.

- Jesteś pewny? - pokiwałem głową. - Przyjdę po ciebie na następnej przerwie. - gdy to powiedział, pożegnał się ze mną przytulając mnie. - Jesteś silny, pamiętaj. Nie jesteś sam.

- Dziękuję Ci za wszystko. - powiedziałem szeptem, czułem łzy podchodzące do oczu.

- Nie dziękuj, skarbie.

Kierowałem się wraz z klasą do środka. Nagle wszedł Donghyuck. Gdy mnie zobaczył, od razu pomachał i usiadł obok mnie. Spojrzałem na niego zaskoczony. Nigdy wcześniej nie widziałem go w tej klasie. Możliwe, że był tutaj, ale nie zwróciłem na niego uwagi. Mogło być to też tak.

- Od kiedy jesteśmy w jednej klasie...? Myślałem, że jesteś starszy. I nigdy Cię tu nie widziałem.

- Rzadko bywam na lekcjach, a i zostałem rok. Fajnie, że chodzimy razem. Nie cieszysz się? - zrobił udawaną smutną minę.

- No cieszę a-

- Też się cieszę nowy przyjacielu! - przytulił mnie, gdy akurat weszła nauczycielka.

Nie mogłem się kompletnie skupić na lekcji. Co jakiś czas Hyuck zagadywał do mnie pytać się o co chodzi w zadaniu, ale moja odpowiedź za każdym razem była taka sama. Co z tego, że jestem dobry z matematyki. Ostatnie wydarzenia spowodowały, że kompletnie nie mogłem pojąć nowego tematu a do tego od dobrych kilku dni nie chodziłem do szkoły, więc teraz się wszystko uzbierało.

Na szczęście zadzwonił dzwonek. Hyuck wybiegł pierwszy od razu z klasy, a od razu za nim reszta uczniów wyszła. Ja pakowałem się najwolniej. Nawet mi to dzisiaj nie szło. W dodatku sytuacja z Jeno nie dawała mi spokoju. Co teraz z nami będzie? Czy on się do mnie odezwie? Czy czeka na moją odpowiedź? Zadzwonić? Napisać?

Co ty bredzisz.

Jeśli jemu zależy, abym mu wybaczył, sam musi do mnie przyjść, najlepiej twarzą w twarz porozmawiać. Może lepiej nie. To będzie bardzo niezręczna rozmowa i obawiam się, że nie będę umiał opanować swoich emocji. Tym bardziej w szkole. Nie chcę stać się obiektem kpin.

- Renjun? - usłyszałem zza drzwi. - Czekam na Ciebie już od kilku minut.

- Jezu przepraszam! - krzyknąłem gdy zorientowałem się, że stoję od jakiegoś czasu wgapiając się w plecak.

\|\|\|

Jest tu kto?

Obsession • noren •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz