🔞
JENOKierowałem się wraz z Renjunem w stronę mojego domu. Trudno było cokolwiek odczytać z jego emocji. Był poważny, ale widać było w nim też smutek i strach. Tak samo jak ja, nie odzywał się przez całą drogę. Nie wiedziałem czy to na mnie jest zły, czy po prostu przerażony tym co się przed chwilą wydarzyło. Tak, chyba jedno i drugie. A może tylko drugie? Co z tego jeśli tak. Boli mnie serce, gdy jest smutny.
- Dobrze się czujesz, Renjunnie? - spytałem, gdy byliśmy w windzie.
- Tak, wszystko dobrze.
Nie wiem, czy powiedział to z sarkazmem, czy po prostu tak to odebrałem nie wierząc, że po takim czymś chłopak może się dobrze czuć. Zdecydowanie nie. Widać było po nim, że jest zdenerwowany i smutny. A to kogo wina? Oczywiście moja.
Ostatnio traktowałem go okropnie. Wszystko przez to, że nie mogę opanować czasem emocji. Trudno mi jest nie uderzyć kogoś albo nie nakrzyczeć, gdy jestem wściekły. Nie umiem po prostu tego powstrzymać, przez co krzywdzę osoby, które kocham. Mowa tu o Renjunie, przez którego rozłąkę z nim zrobiłem wiele złych rzeczy i jestem tego świadomy. Czasu nie da się cofnąć, ale da się zmienić przyszłość.
I ja właśnie zamierzam się zmienić. Dla niego.
Kolejnej rozłąki z nim bym nie przeżył. Byłaby to najgorsza sytuacja w moim życiu. Ale nie, tak nie będzie.
Jestem skłonny zrobić wszystko, aby go przy sobie zatrzymać. Nawet jeśli w grę wchodzi porwanie lub zabicie kogoś. Dla niego posunąłbym się nawet do tego. Może się wydawać okropne, ale to prawda. Zbyt dużo wycierpiałem bez niego i nie zamierzam tego powtarzać. A domyślam się, że on czuje to samo. Przynajmniej mam taką nadzieję i że niczego nie zepsułem.
Weszliśmy do domu i od razu go przytuliłem mocno do siebie.
- Skarbie pamiętaj, na drugi raz jeśli nawet zdarzy Ci się mnie podsłuchać, to najzwyczajniej w świecie mi się spytaj jeśli usłyszysz coś podejrzanego. Mogło Ci się stać coś naprawdę złego, a tego bym nie przeżył.
- Masz rację, to był głupi pomysł. - odsunął się delikatnie i spojrzał w moją twarz.
- Następnym razem jak zrobisz taką akcję to będę naprawdę zły na Ciebie. - powiedziałem poważnie.
Młodszy spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili znów się do mnie przytulił i pokiwał głową na znak, że się ze mną zgadza. Usłyszałem ciche pociąganie nosem i już wiedziałem co to oznacza.
- Ej, Renjun nie płacz. - wziąłem jego twarz w dłonie. - Już wszystko jest dobrze, nic Ci się nie stało. Przy mnie Ci nic nie grozi, nie musisz się już bać. Obiecuję, że nic Ci się nie stanie.
- O-obiecujesz? - wyjąkał, patrząc na mnie wielkimi oczami.
- Tak skarbie, obiecuję. Kocham Cię. - powiedziałem i pocałowałem go w usta.
Oddał pocałunek od razu. Wziąłem go na ręce, a on objął mnie wtedy. Przycisnąłem go do ściany i przeniosłem się z pocałunkami na jego szyję. Zaczął cicho jęczeć, a przy tym napędzał mnie jeszcze bardziej. Owinął mnie swoimi nogami, a ja złapałem go za tyłek. Jęknął mi wprost do ucha. Otarłem się swoim kroczem o te jego, a reakcja cały czas była taka sama.
- Aż tak na Ciebie działam? - wyszeptałem mu do ucha uwodzicielsko.
Chłopak się zarumienił. Miał na wpół przymknięte oczy i otwarte usta. Zacząłem z nim iść w stronę mojego pokoju i położyłem go w łóżku, a ja sam nad nim zawisłem. Dokładnie obejrzałem każdy cal jego twarzy i znów go pocałowałem, tym razem bardziej niegrzecznie. Na chwilę przerwałem i zdjąłem koszulkę, a chłopakowi w reakcji rozszerzyły się źrenice. Widziałem, jak w tej chwili na mnie patrzył. Chciał tego samego co ja.
Zrobiłem to samo z jego koszulką, ale się zaczął zasłaniać.
- Nie wstydź się, jesteś piękny.
W końcu dał za wygraną. Zszedłem pocałunkami niżej, aż do jego sutków. Przygryzałem lekko, a młodszy złapał moje włosy i co jakiś czas za nie pociągał. Zszedłem jeszcze niżej i zostawiając kilka mokrych pocałunków na jego brzuchu, dotarłem do linii bokserek. Spojrzałem na jego twarz, na której dominował kolor czerwony.
- Chcę tego.
Więcej razy nie musiał mi powtarzać. Ściągnąłem jego bokserki i spojrzałem na jego męskość. Idealnie na mnie reagował. Wziąłem go od razu do buzi, a chłopak jęknął bardzo głośno z wrażenia. Poruszałem głową w górę i w dół, cały czas obserwując jego reakcje. Podobało mu się, przynajmniej tak to odczułem. Po chwili chłopak doszedł.
Uniosłem się do niego.
- Podobało Ci się?
- T-tak Jeno. - pocałował mnie w usta.
- Odwróć się, skarbie.
Zrobił to co chciałem. Włożyłem najpierw jeden palec aby go rozciągnąć, na co młodszy się wygiął i lekko pisnął. Lekko nim poruszyłem i dołączyłem drugi.
- Boli Cię?
- Boli. - jęknął.
- Będę delikatny.
Po tych słowach wszedłem w niego delikatnie i od razu otrzymałem reakcję w postaci głośnego jęku, przyjemnego dla mojego ucha. Złożyłem kilka pocałunków na jego plecach, aby go uspokoić i zacząłem się lekko poruszać. Gdy chłopak był już wystarczająco gotowy, przyspieszyłem trochę ruchy. Nasze spocone ciała się ocierały o siebie i było słychać co jakiś czas ciche stęknięcia i jęki.
Chłopak doszedł pierwszy na kołdrę, a ja tuż w niego. Opadłem obok na poduszkę, gdzie Renjun leżał w niej twarzą i bardzo ciężko oddychał. Objąłem go i przytuliłem do siebie. Czułem się naprawdę szczęśliwy. Dawno się taki nie czułem. Widziałem, jak młodszy prawie zasnął, a my jeszcze się nie myliśmy po seksie.
- Ty idziesz pierwszy się kąpać czy ja? - spytałem.
- Ja mogę iść. - powiedział i usiadł. - T-tylko nie mam ciuchów...
- Nie przejmuj się, dam Ci swoje.
Po tych słowach skierowałem się w stronę szafy i wyciągnąłem białą koszulkę, bokserki i spodnie od piżamy. Wiedziałem też, że młodszy w tym utonie. Jednak, bardzo chciałem go w tym zobaczyć. A drugi powód jest taki, że innych piżam nie miałem.
Spałem w samych bokserkach.
Czekałem na niego w łóżku. Zacząłem ścielić nam łóżko i wymieniłem pościele jeszcze nie wiedząc, czy Renjun będzie chciał spać razem ze mną. Domyślałem się tylko, że tak może być. Doszło między nami do takiego zbliżenia, że powinien się na to zgodzić. Może wreszcie mi zaufa po tamtych moich okropnych akcjach?
- Hej. - usłyszałem cichy głosik przy drzwiach i spojrzałem.
Za duża bluzka sięgająca prawie do połowy ud oraz za duże spodnie, chociaż nie wydawały się specjalnie za duże. Wyglądał strasznie uroczo. Wziąłem czyste bokserki i zacząłem kierować się w stronę łazienki, przy tym zatrzymując się przy młodszym.
- Wyglądasz słodko. - pocałowałem go. - Śpisz dziś ze mną?
Chłopak się zarumienił.
- Tak, śpię Jeno.
[][][]
Dobra ten rozdział jest okropny mój pierwszy smut więc przepraszam z góry za to jak słabo mi wyszedł, może kiedyś będzie lepiej