Nogi odmawiają posłuszeństwa...
Krew mrozi mi się w żyłach...
Oddech przyspiesza...
Bicie serca przyspiesza...
Kropelki potu ściekają po czole...
Nie chcę się w to mieszać.
Nie chcę wiedzieć o co chodzi.
***
- A może to lepiej ty się od niej odpierdolisz, hm? - Kiedy te słowa wypłynęły z jego ust nogi zrobiły mi się jak z waty. Nie wiem czy to tchórzostwo, najprawdopodobniej tak, jednak doszłam do wniosku iż nie chcę mieć z tą sytuacją nic wspólnego. Dlatego też po prostu poszłam prosto do pokoju po owe bluzy w głowie ciągle wspominając to, co zobaczyłam. Chyba naprawdę nie wiem z kim się zadaję. Yui wygląda niegroźnie, jednak na spotkanie ze zwykłym chłopakiem takim jak ona wzięła nóż, co raczej zwykłemu nastolatkowi by nigdy do głowy nie przyszło. Powiedziała "Wiem kim jesteś i czego chcesz". Kim jest Afuro? Czego chce? Zdecydowanie za dużo pytań i zbyt mało odpowiedzi.
Posiedzieliśmy jeszcze co nieco przy ognisku aż w końcu przyszli nauczyciele zgarnąć nas do środka, by nie zakłócać ciszy nocnej. Niechętnie zabraliśmy się do pokoi, gdzie wspólnie z dziewczynami rozmawiałyśmy o całym wieczorze. Szczególnie Mitsuko komentowała, że Gou stał się teraz naprawdę fajnym chłopakiem, a kiedy byli razem był typowym skurwysynem. W sumie mieli okazję dziś trochę porozmawiać. Yui milczała na temat tego, co się dzisiaj stało. Ja również wolałam się nie spowiadać. To na pewno nie jest coś, w co chcę się mieszać.
- O cholercia. Słuchajcie dziewczyny, ja muszę na moment wyjść. - Powiedziała Kitsune patrząc na coś w telefonie. - Afuro chciał się ze mną dzisiaj spotkać żeby mi coś powiedzieć, więc wiecie, nie mogę przepuścić takiej okazji. - Czerwona na policzkach drapała się po tyle głowy i szurała czubkiem buta o podłogę.
- Mamy dwie opcje. Albo chce ci powiedzieć, że cię kocha, albo, że powinniście zostać przyjaciółmi. - Stwierdziła Mitsuko z uśmiechem na twarzy. - Leć szybko zanim ci ucieknie! - Powiedziała, na co różowowłosa pokiwała ucieszona głową, po czym wyszła z pokoju.
Nie podzielałam ich entuzjazmu szczególnie po tym, co dzisiaj miałam okazję zobaczyć. Przez myśli przeszło mi, aby zatrzymać Kitsune w pokoju, jednak nadal prowadzona stwierdzeniem, że nie chcę się w to mieszać odgoniłam te myśli od siebie.
Po kilku minutach nieobecności dziewczyny z pokoju bez słowa wyszła Yui. Mitsu próbowała się jej zapytać gdzie idzie, jednak ta nic nie odpowiedziała. Ta dziewczyna jest dla mnie jedną, wielką zagadką.
Yui nie wychodziła zbyt często z pokoju. Generalnie niezbyt się od nas oddalała, więc mocno zaintrygowało mnie jej dzisiejsze zachowanie. Szczególnie, że było podbite tym, co widziałam między nią a blondynem. Po chwilowym zastanowieniu postanowiłam pójść za nią. Niestety jednak ja nie miałam tak dobrze by móc bez wzbudzania żadnych podejrzeń bez słowa wyjść z pokoju, dlatego też szybko wymyśliłam prostą wymówkę.
- Idę się przewietrzyć. - Mruknęłam w stronę fioletowowłosej, która przytaknęła delikatnie skinieniem głowy.
Przeszłam na palcach przez korytarz aż doszłam do drzwi wyjściowych. Pociągnęłam za klamkę i najciszej jak tylko potrafiłam pchnęłam je do przodu. Na szczęście tym razem nie zaskrzypiały.
Rozejrzałam się na boki i zauważyłam znikającą za rogiem znajomą mi sylwetkę. Cichutko poszłam za nią starając się nie zbliżać zbyt blisko. Wychyliłam się zza ściany przez co zauważyłam, że ta zmierza w kierunku innego budynku należącego do ośrodka.
CZYTASZ
Jak Lis z Kotem II Yuri
Romance!TYTUŁ I OKŁADKA NA PEWNO ULEGNĄ ZMIANIE! !TO NIE JEST FAN FICTION! Pov. Kokoro Moje życie nigdy nie było jakieś specjalne. Ot zwykłe życie japońskiej licealistki. Jednak na przestrzeni lat po pewnym wydarzeniu moje życie prywatne uległo... Znacznej...