Osiemnastka Kitsune...
Prezent dla Kitsune...
Długa noc wraz z Kitsune...
Długa noc wraz z Kitsune?!
***
Był już dwudziesty trzeci grudnia. rozpoczęły się wakacje zimowe. Jako, iż jutro jest wigilia dzisiaj najpewniej w sklepach będą zabójcze promocje, dlatego właśnie z Mitsuko wybrałyśmy ten termin, by znaleźć prezent dla Kitsune. Kompletnie nie miała ochoty ze mną iść, aczkolwiek na kolanach ją o to wybłagałam, ponieważ jestem beznadziejna w robieniu prezentów.
- Gdzie ty jesteś? - Krzyczała na mnie fioletowowłosa przez telefon.
- Przed wejściem stoję. - Odparłam obojętnie szukając jej wzrokiem.
- Jak przed wejściem?! Ja cię nie widzę! - Krzyczała dalej najpewniej stojąc przy drugim wejściu do galerii.
- No przed wejściem od strony stacji kolejowej. - Westchnęłam, na co ta w końcu zajarzyła dlaczego nie może mnie znaleźć.
- Było mówić, że jesteś od strony stacji. - Powiedziała zdyszana przybiegając do mnie.
- Mówiłam ci to trzy razy. - Mruknęłam z załamaniem. - Nie ważne. Mamy jakiś plan co chcemy jej kupić? -Spytałam, na co ta stanowczo zaprzeczyła ruchem głowy.
- Przejdźmy się najpierw przez sklepy z ubraniami. - Stwierdziła, byśmy po chwili zaczęły gubić się wokół alejek z najbardziej przesłodzonymi ciuszkami jakie istnieją.
Oczywiście w trakcie szukania zostałam trzy razy wciśnięta w jakąś kompletnie przesłodzoną kieckę, by zaraz potem Mitsu mogła zrobić mi miliony zdjęć. Muszę to wytrzymać, bo jest większa szansa, ze ona wpadnie na jakikolwiek pomysł co do prezentu, niż ja.
- Wiesz, że Kitsune interesuje się modą lolicką? - Zagaiła w piątym sklepie z przesłodzonymi sukienkami.
- No co ty nie powiesz... - Westchnęłam próbując nie zwrócić wczorajszego śniadania od nadmiaru słodyczy, która właśnie mnie otaczała.
Oczywiście nie mogłyśmy wejść do pierwszego sklepu i już w nim coś znaleźć. Bo gdy tylko znajdywałam jakąkolwiek rzecz w rozmiarze Tadashi, która wyglądała w porządku Mitsuko stwierdzała, że to za mało. Więc dalej szukałyśmy od sklepu do sklepu, aż przeszukałyśmy dosłownie całą galerię.
- Ta sukienka w pierwszym sklepie była ładna... - Westchnęła, kiedy usiadłyśmy na moment napić się czegoś ciepłego w kawiarni. - Wracamy po nią! - Zarządziła momentalnie wyrywając mnie z fotela.
- Czekaj! Nasze zamówienie jeszcze nie przyszło! - Mówiłam zapierając się całym ciałem.
- W dupie mam nasze zamówienie! Zaraz nam ją sprzątną sprzed nosa! - Krzyczała dalej ostatecznie wygrywając ze mną siłowy pojedynek. A tak bardzo miałam ochotę na to kakao...
Oczywiście fioletowowłosa zapomniała, na którym wieszaku w tym gigantycznym sklepie owa sukienka wisiała. Dobrze, że chociaż nie zapomniała sklepu... Więc kolejne co najmniej pół godziny zajęło nam jej ponowne odszukanie.
- Mówię ci, że już jej nie ma. - Krzyczałam do zakopanej we flanelowych sukienkach Mitsuko.
- W dupie mam twoje już jej nie ma! - Odkrzyknęła stłumionym przez materiał sukienek głosem. - Patrz! Znalazłam! - Oznajmiła wyciągając upragniony wieszak.
- Cholera. Droga... - Mruknęłam patrząc na metkę.
- Zapłacimy po pół, już nie będzie taka droga. - Westchnęła również rzucając okiem na cenę.
CZYTASZ
Jak Lis z Kotem II Yuri
Romance!TYTUŁ I OKŁADKA NA PEWNO ULEGNĄ ZMIANIE! !TO NIE JEST FAN FICTION! Pov. Kokoro Moje życie nigdy nie było jakieś specjalne. Ot zwykłe życie japońskiej licealistki. Jednak na przestrzeni lat po pewnym wydarzeniu moje życie prywatne uległo... Znacznej...