Chciałabym spędzać z nią czas.
Chciałabym spędzać z nią dużo czasu.
Chciałabym ciągle być na jej pierwszym miejscu.
Nie chcę, by ktokolwiek inny był na jej pierwszym miejscu.
Chociaż bardzo chcę jej szczęścia...
***
- Jak mogłaś zabrać na plażę szkolny strój kąpielowy?! - Darła się Mitsuko nie dając mi w spokoju leżeć na kocu.
- Normalnie mogłam. - Odparłam zmęczonym tonem nawet nie podnosząc głowy.
- Przecież to byłaby idealna okazja żeby się zaprezentować Gouenjiemu! - Dalej krzyczała irytując nie tylko mnie ale również Kitsune, która przez lornetkę obserwowała Afuro.
- Daj spokój. - Wtrąciła się różowowłosa. - Powinien polecieć na jej osobowość, a nie ciało. - Powiedziała ta, której stanik sprawiał wrażenie, że zaraz pęknie i jej biust radośnie wyskoczy na wolność.
- Wrr... - Warknęła ostatecznie siadając na swoim kocu obrażona. - Ale spod parasola byś mogła wyjść, nie umrzesz od kilku promieni słońca na skórze. - Stwierdziła.
- Nie mam zamiaru wyglądać jak murzyn. - Odparłam przewracając się na plecy i podnosząc do siadu.
- Ale jakoś brzoskwiniowa skóra Gou ci pasuje? - Zaśmiała się wskazując dyskretnie na chłopaka wyglądającego jak młody bóg zażywający kąpieli słonecznej.
- Mi to jest obojętne. - Westchnęłam przyglądając się chłopakowi.
Jakoś wspominając wszelkie filmy i seriale dla smutnych nastolatek bez przyjaciół inaczej wyobrażałam sobie wypad na plażę podczas wycieczki szkolnej. A w sumie wygląda to dość podobnie do tego, co zwykle dzieje się na korytarzu szkolnym z tą różnicą, że zamiast mundurków wszyscy są w strojach kąpielowych. Dziewczyny opalają się na słońcu, chłopaki grają w piłkę nożną, siatkówkę i robią zamki z piasku, a wyrzutki społeczne czytają książki lub patrzą tęskno w wodę myśląc jak by się tu zabić żeby nikt nie zauważył.
- O boże, o boże o boże! - Krzyczała niebieskooka uderzając mnie energicznie w ramię. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem, na co ta pożyczyła mi lornetkę. Spojrzałam przez nią na chłopaków siedzących kawałek od nas i nie zauważyłam w sumie nic specjalnego, co wymagałoby tak entuzjastycznej reakcji. - AFURO ZDJĄŁ KOSZULKĘ! - Krzyczała, tryskając krwią z nosa. - JAK ON CUDOWNIE WYGLĄDA! MUSZĘ GO NARYSOWAĆ! - Dalej krzyczała wyciągając z torby szkicownik i ołówek.
Jak się przyjrzałam faktycznie zauważyłam, że chłopak siedział już w samych kąpielówkach. Jednak nadal nie wyglądał w żaden niesamowity sposób. Ot zwykły, wychudzony, blady chłopaczek. W sumie jak ja jeszcze kilka tygodni temu. No cóż.
- Ej jak on sam siedzi to może weź do niego zagadaj. - Stwierdziła fioletowowłosa przyglądając się długowłosemu. - I jemu będzie miło, że znalazł towarzystwo i ty możesz go jakoś fajnie poderwać. - Mówiła zachęcając dziewczynę do takiego działania.
- Myślisz? - Spytała podbierając podbródek dłonią. Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, mówieniu jakichś dziwnych rzeczy pod nosem i wyliczaniu na palcach ostatecznie uderzyła pięścią w otwartą dłoń. - Dobra! Zrobię to! Jak mamy być razem to muszę zacząć działać! - Wymieniała jakby bardziej sama do siebie niżeli do nas. Wraz z Mitsuko jeszcze bardziej zachęciliśmy ją, by zagadała do chłopaka, po czym wstała i udała się w jego stronę.
Im bliżej jego była tym bardziej trzęsła się i co najmniej trzy razy już się odwracała i chciała do nas wrócić, jednak nasze srogie spojrzenia i stanowcze zaprzeczanie skuteczności tej decyzji odwiodły ją od tej myśli i ostatecznie dotarła do koca blondyna. Niestety z tej odległości nie mogłyśmy usłyszeć o czym rozmawiają, więc chyba każda z nas w głowie osobiście podkładała głos pod ich oboje. Na początku dwójka z nich była mocno wystraszona, jednak po krótkiej rozmowie coraz bardziej się odprężali i otwierali przed sobą.
CZYTASZ
Jak Lis z Kotem II Yuri
Romance!TYTUŁ I OKŁADKA NA PEWNO ULEGNĄ ZMIANIE! !TO NIE JEST FAN FICTION! Pov. Kokoro Moje życie nigdy nie było jakieś specjalne. Ot zwykłe życie japońskiej licealistki. Jednak na przestrzeni lat po pewnym wydarzeniu moje życie prywatne uległo... Znacznej...