Pov: Alex
Nie mogę w to uwierzyć, siedzę w samolocie i lecę do Karoliny Północnej. Opuszczam mój kraj, w którym się wychowałam. Bardzo się cieszę, ponieważ nie miałam za dużo znajomych. Najlepiej dogadywałam się z moją przyjaciółką - Mią. Pewnie myślicie, że jest mi smutno, ponieważ zostawiam moją przyjaciółkę w Polsce, jesteście w błędzie! Ona leci ze mną, siedzi po mojej prawej stronie. Trochę zdenerwowana, bo zajęłam miejsce obok okna. Hah, trzeba było wejść szybciej. Pewnie Was ciekawi, dlaczego się przeprowadzamy. Otóż nasi rodzice dostali w Mooresvile bardzo dobrą ofertę pracy. Myśleli, że nie będziemy chciały się wyprowadzać z Polski. No halo, kto by nie chciał się wyprowadzić do USA?! W dodatku powiedzieli nam, że często nie będzie ich w domu, ponieważ będą musieli wyjeżdżać w delegację. Dla nas plusy, będziemy miały domy dla siebie.
Pov: Mia
Wydaje mi się, jakbyśmy leciały wieczność. Jednak nie narzekam, jest pięknie! Warto się poświecić dla takiego widoku. Alex oczywiście śpi. Na jej twarz padają promienie słoneczne, jest jeszcze ładniejsza niż zwykle. Aż zrobię jej zdjęcie. Włączyłam aparat w telefonie i skierowałam go w stronę dziewczyny.
-O Boże!-szepnęłam
Zaczęłam powstrzymywać śmiech, lecz po chwili wybuchłam. Alex cała się obśliniła! Nie przestawałam się śmiać! Na szczęście wszyscy spali. Po chwili jednak poczułam na sobie parę oczu.
-Nie śmiej się, nie śmiej się!-powtarzałam sobie w głowie
Niestety nic to nie dało, a nawet pogorszyło sprawę. Byłam czerwona jak burak. Do oczu napływały mi już łzy.
-Lepiej wyglądać, jakbym jadła papryczkę chilli, czy zacząć się śmia..-nie zdążyłam nawet porządnie rozważyć sytuacji i wybuchłam śmiechem.
Tym razem z pewnością słyszeli mnie ludzie z drugiego końca samolotu. Czułam, że tajemniczy obserwator, nadal wlepia we mnie swoje gałki oczne.
-Dobra! Ogarnij się!-pomyślałam
Udało mi się opanować śmiech, lecz tym razem dopadła mnie ciekawość:
-Kto się tak na mnie ciągle gapi?-pomyślałam
Oczywiście pierwszym z moich podejrzeń był jakiś przystojniak, dlatego jeszcze bardziej chciałam złapać z tą osobą kontakt wzrokowy. Wzięłam się na odwagę i powoli odwróciłam wzrok w stronę obserwatora.
-Nie mogę! No nie mogę!-pomyślałam
Był to jakiś stary dziadek, patrzący na mnie z pogardą. Uśmiechnęłam się do niego, powstrzymując śmiech. Obudziłam przyjaciółkę i podałam jej przednią kamerkę w telefonie, po czym się wstydliwie uśmiechnęła i podziękowała.
Nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam. Oczywiście zatkało mi uszy... Wiedziałam, żeby nie spać! Spojrzała na mnie mama, która już o dziwo nie spała i oznajmiła, że zaraz będziemy. Obudziłam przyjaciółkę i razem wyczekiwałyśmy tej chwili. Zaraz będziemy lądować w Stanach! Spełnienie marzeń!Pov: Alex
Jesteśmy już na lotnisku w Mooresvile. Czekamy za naszą taksówką, aby pojechać do naszego nowego domu.
~skip time~
Jesteśmy już pod nowym domem. Jest piękny.
CZYTASZ
Życie jak w bajce || Payton Moormeier Bryce Hall
FanfictionDwie przyjaciółki przeprowadzają się z Polski do Stanów Zjednoczonych. Co je tam czeka? Czy odnajdą przyjaciół, miłość? Zapraszamy do czytania!