Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
W szkole dzień jak co dzień, nauka, przerwa, nauka, przerwa. Jednak w ciągu jednej z przerw wpadłam na pomysł, jak zakończyć sprawę z Joshem. Ja już naprawdę nie wiem, czy on został szantażowany, czy jednak jest takim dobrym aktorem. Wszystko mi już jedno. Tak czy inaczej musiałam się przez niego nieźle nacierpieć. Teraz przynajmniej już się pogodziłam z Paytonem. Z Paytonem... któremu, jak się okazuje, podobałam się. Tak, podobałam, czas przeszły. Gdyby nie ten Josh, może nadal bym mu się podobała. Aktualnie to ja go crushuję, niestety bez wzajemności. Jestem w tak zwanym friendzone. Życie jest niesprawiedliwe! Jakbyśmy nie mogli się sobie podobać w tym samym czasie... Może nawet bylibyśmy już razem. Koniec rozmyślania o Paytonie! A zatem wymyśliłam, aby iść do domu Josha i porozmawiać z jego mamą. Może on naprawdę jest na coś chory i potrzebuje pomocy... Postanowiłam, że pójdę od razu, zanim się rozmyślę lub stchórzę.
Stałam już pod jego domem. Na moje szczęście otworzyła mi jego mama: -Dzień dobry-powiedziałam z uśmiechem -Witaj Mia, przyszłaś do Josha? -Nie, ale chciałabym z Panią porozmawiać na temat Josha Kobieta nie ukrywała zdziwienia i natychmiast zaprosiła mnie do środka -Kawę, herbatę?-zapytała -Nie, dziękuję -Zauważyła Pani ostatnio jakieś dziwne zachowania u Josha?-zapytałam -Nie dziwniejsze niż zwykle. Coś się stało Mia? Proszę powiedz mi -Zastanawiam się, czy wszystko jest z nim w porządku. Ostatnio trochę się z nami wszystkimi pokłócił. Nie będę już wchodziła w szczegóły, ale bardzo mnie zranił, wydawało mi się że z premedytacją, naumyślnie. Jednak, gdy zagroziłam mu policją... Tak proszę Pani, było to konieczne. Wolałabym, żeby on Pani opowiedział, co zrobił. Kontynuując: Gdy zagroziłam mu policją, nagle zmiękł, zobaczyłam w jego oczach żal. Powiedział, że ktoś mu kazał. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale wyglądało realistycznie -Jejuu... Mia, dziękuję Ci, że mnie o tym poinformowałaś... Ja się nim zajmę... Naprawdę, bardzo Ci dziękuję... -Nie ma za co, mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy -Jakbyś mogła mi powiedzieć... Co ten mój syn dokładnie Ci zrobił? -Naprawdę wolałabym, żeby sam Pani o tym opowiedział... Temat ten jest dla mnie dosyć ciężki -Rozumiem... Przepraszam Cię za niego... Dobra z Ciebie dziewczyna... Szczerze, myślałam, że będziecie z Joshem razem... A tu takie zaskoczenie. -Nie jestem w jego typie-uśmiechnęłam się -To ja już pójdę do domu-dodałam Kobieta odprowadziła mnie do drzwi. Było widać, że jest wystraszona. Zresztą ja tak samo. Bałam się jak mama Josha zareaguje. Jednak nie ma co porównywać mojego strachu, do troski i obawy matki. -Do widzenia Mia, jeszcze raz dziękuję -Do widzenia Poszłam do mojego domu. Od razu o wszystkim napisałam do Alex. Ona zgodziła się z moją decyzją i uznała, że to najlepsze rozwiązanie sytuacji. Napisałabym jeszcze do Paytona, ale z okoliczności wiadomych, jeszcze nie wymieniliśmy się numerami. Postanowiłam więc powiedzieć mu osobiście. Ledwo, co weszłam do mojego domu, i już wyszłam. Poszłam w kierunku Paytona. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mama Paytona. -Dzień dobry -Dzień dobry-uśmiechnęła się -Czy jest Payton? -Już go wołam-powiedziała kobieta, nie spuszczając z twarzy uśmiechu -Payton! Ktoś do Ciebie! Po chwili zobaczyłam, jak chłopak schodzi po schodach -To ja Was zostawię-powiedziała kobieta, po czym odeszła Payton zbliżał się już do drzwi -Cześć-powiedziałam -Hej-odpowiedział chłopak, było widać, że jest lekko zaskoczony moją wizytą -Ja w sprawie Josha -Tak? -Powiedziałam jego mamie, że Josh ostatnio się dziwnie zachowuje. Nie opowiadałam jej dokładnie, co zrobił, niech sam to zrobi. Mówiłam tylko, że sprawa była tak poważna, że zasugerowałam mu policję -Dobrze postąpiłaś-powiedział -Nie powinniśmy się sami zajmować takimi sprawami, lepiej poprosić dorosłych o pomoc. W tym przypadku to już w ogóle. Wydaje mi się, że Josh może być na coś chory -To by wszystko wyjaśniało. Jego zachowanie nie jest na pewno normalne-powiedział Payton -Dobra, ja chciałam Cię tylko o tym poinformować. Musiałam osobiście, bo jeszcze nie wymieniliśmy się numerami-zaśmiałam się -W zasadzie to ja mam Twój-uśmiechnął się -Skąd?-zapytałam zdziwiona -Ma się swoje sposoby -Mam się bać? -Nie powinnaś Oboje zaczęliśmy się śmiać -Wiesz Payton, to jest chyba ten moment, w którym powinieneś zaproponować mi podanie swojego numeru -Oj, najmocniej przepraszam. Wiesz co? Zacznijmy od początku-powiedział, po czym dodał: -Cześć. Payton jestem W tym momencie zaczęłam się śmiać -Mia! Wszystko zepsułaś!-uśmiechnął się -Chwila... Czy Ty przed chwilą dobrze wymówiłaś moje imię?-dodał -Kurczę, przypadkiem-pomyślałam, po czym zapytałam: -O czym Ty mówisz? -Nazwałaś mnie Payton, a nie Kayton -To Ty nie masz na imię Kayton?-udawałam -Still don't know me name-chłopak zanucił fragment piosenki (Tłumaczenie: Wciąż nie znasz mojego imienia) -Przepraszam PAYton-zaakcentowałam początek jego imienia-Spróbuję zapamiętać -Mam nadzieję. Jak jeszcze raz usłyszę, że nazywasz mnie Kayton, to wymyślę dla Ciebie jakieś okropne przezwisko-oboje zaczęliśmy się śmiać -A więc jeszcze raz-dodał -Cześć. Payton jestem -Witaj Kayton -Mia!-powiedział udając złość Zaczęłam się śmiać i nie mogłam przestać -Jutro w szkole usłyszysz swoje przezwisko. Wymyślę jakieś i mnie popamiętasz-śmiał się -Zatem czekam -Ja już będę leciała, ale numer możesz teraz podać -Dobra, pisz-powiedział, po czym zaczął dyktować: -7 -No-odpowiedziałam -1 -No -8 -Dobra, możesz szybciej -30 -A dalej? -Obróć telefon do góry nogami-powiedział i wybuchł śmiechem Obróciłem telefon, a z cyfr ułożył się napis „DEBIL" -Bardzo śmieszne Kayton-powiedziałam-To słowo z czymś mi się kojarzy. Czy nie miałeś takiego przypadkiem na czole?-zaczęłam się śmiać -Uważaj, bo zaraz ja Ci takie wymaluję-uśmiechnął się -Czekam z niecierpliwością i już uciekam do domu -Dobra, miło się gadało Mia -Cześć-powiedziałam -Pa Poszłam w kierunku mojego domu. Weszłam do środka i zastanawiałam się, co mogę robić przez cały dzień. Najpierw wzięłam się za lekcje. Szybko je skończyłam, bo wyjątkowo miałam mało zadane. Później znowu nie miałam co robić. Ogarniała mnie nuda. Nagle zobaczyłam, że przyszedł do mnie SMS