24

129 10 0
                                    

Pov: Mia
Mijał kolejny nudny dzień w szkole. Czułam, jakby trwał wieczność. Na jednej lekcji chyba zasnęłam na dwie sekundy. Albo i nie, do teraz nie wiem. Monotonię przerwała wieść o nowym uczniu w klasie. Chłopaku. Oby nie był taki jak Josh... To pierwsze, co pomyślałam, gdy usłyszałam tę nowinę. Później okazało się, że nazywa się Bryce, nazwiska zapomniałam. Przyjechał ponoć z Florydy. Ani się nie ucieszyłam, ani nie oburzyłam. Nie wiem dlaczego... Może to znak? Dobra... Nie oceniajmy od razu, zobaczymy jaki będzie.
Pozostałe lekcje mijały równie wolno, jak poprzednie.
Nagle zadzwonił ostatni dzwonek
-Nareszcie!-pomyślałam
Szybko się spakowałam, zarzuciłam plecak i ruszyłam w kierunku domu.
W domu od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. To było jedyne, na co miałam dzisiaj ochotę.
Ze snu wybudził mnie dzwoniący telefon. Był to nieznany numer. Początkowo nie chciałam odbierać, lecz poczułam, że lepiej bym to zrobiła.
-Słucham?-zapytałam
-Cześć Mia, tu mama Josha
-Dzień dobry
-Chciałabym Ci jeszcze raz ogromnie podziękować
-Udałam się z Joshem do psychiatry-dodała
Nic nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam, co powiedzieć
-Okazało się, że ma schizofrenię. Już wiem, co Tobie zrobił. Bardzo Ciebie przepraszam... Jednak wiedz, że on tego nie chciał. To przez jego chorobę. W głębi duszy jest dobrym chłopakiem-kontynuowała
-Wiem-odpowiedziałam
-Dzisiaj się przeprowadzamy. Nowe otoczenie dobrze mu zrobi. I tak mieliśmy w planach przeprowadzkę. Nie tak prędko, ale mieliśmy
-Jeśli wszystko potoczy się dobrze, wyleczymy Josha-dodała
-Czy... Czy mogłabym się z nim spotkać?-zapytałam
-Wiem Mia, że Tobie też jest ciężko, ale lepiej, żeby teraz nie zobaczył żadnego z Was. Jeśli będzie jakaś poprawa, zadzwonię do Ciebie i będziecie mogli do nas przyjechać
-Dobrze-powiedziałam
-Do zobaczenia Mia. Pamiętaj, że jesteśmy Ci dłużni. Uratowałaś Josha
-Do zobaczenia-powiedziałam, po czym mama Josha się rozłączyła
Odłożyłam telefon na półkę i położyłam się na łóżku. Przez parę minut wpatrywałam się w sufit. Nie mogłam tego pojąć, tym bardziej że dopiero co wstałam.
-Wybaczam Ci Josh-powiedziałam, nadal patrząc w sufit
Napisałam do Paytona i Alex, aby do mnie przyszli
Po 5 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam na dół i ujrzałam Paytona.
-Hej-powiedział
-Cześć, muszę Wam coś powiedzieć-odpowiedziałam
-Coś się stało?
-Tak, poczekajmy jeszcze chwilę
Usiedliśmy na kanapie i czekaliśmy w ciszy
Nagle znów zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i się przywitałam
-Siadaj-powiedziałam
Payton i Alex siedzieli na kanapie, a ja stałam nad nimi
-Zadzwoniła do mnie mama Josha-powiedziałam
-Powiedziała, że poszła z Joshem do psychiatry. I... I Josh ma schizofrenię-dodałam
-O Boże-powiedział Payton
-Wyprowadzają się dzisiaj, mama Josha mówiła, że lepiej żebyśmy mu się teraz nie pokazywali
-Jeśli jego stan się poprawi, to zadzwoni do nas i będziemy mogli go odwiedzić-dodałam
-Koniecznie!-powiedział Payton
-To zupełnie zmienia kolej rzeczy... Dlatego mu wybaczam, cokolwiek mi zrobił-powiedziałam
-Ja też-powiedział Payton
-Ja z trudem, ale też-powiedziała Alex

Życie jak w bajce || Payton Moormeier Bryce HallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz