Payton wypił już swoje wino i dobiera się do mojego. Korzystając z sytuacji, że jest pijany zapytam się mu...
A-. Pamiętasz jak dzisiaj rano Ci się pytałam czy my coś robiliśmy, a ty powiedziałeś, że masz jedną na oku? P- Tak, a co się stało księżniczko moja? - powiedział to dosyć pijanym głosem. A- O kogo Ci chodziło? P- No o taką ładną dziewczynę... A- A może zdradzisz mi jej imię? P- Bardzo ładne A-A więcej szczegółów? P-Nooo...Jest ła-ładna... A-Chodzi mi bardziej o imię P-No ma ładne włosy, oczy, usta... A-Powiedz mi imię, nie jak wygląda P-Noooo, ma łaaadne imię A-Ładne, czyli jakie? P-Noooo, zaczyna się ładną literą... A-A jaka to litera? P-Bardzo ładna A-Kurwa, Payton! A, B, C czy D P-Wydaje mi się, że A lub B, ale nie przyglądałem się A-Boże, Ty tępa dzido! Ty tylko o tym myślisz! P-N-nnieee-przeciągał swoim pijackim głosem A-A dupę ma ładną? P-Zajebistą! A-Teraz to mi od razu odpowiedziałeś! A-Czyli jak ma na imię?-dodałam P-Miaaa... A-Mia?! O chuj! Wiedziałam!!! Ale... mówiłeś, że jej nienawidzisz P-Bo to prawda... Ale to silniejsze ode mnie... Chciałbym jej nienawidzić po tym, co mi zrobiła, ale nie potrafię! A-Ale co ona Ci zrobiła? P-Spytaj swoją przyjaciółeczkę. A- No okej spytam się, teraz wstawaj idziemy do domu, bo się zimno robi. P- No już już. - powiedział i wstał. Ja w tym czasie zwinęłam koc. A- No możemy już iść. P- No okej - powiedział i chciał iść ale zaczął się chwiać. A- Boże, ty się schlałeś, a ja mam z tobą iść. O nie nie nie nie. Dzwonię poo.... Jacksona, żeby po nas przyjechał. Nie będę ci co chwilę z ziemii podnosić człowieku! P- No okej- znowu powiedział i usiadł na piasku. Zadzwoniłam po Jacksona, a ten bez problemu się zgodził. Czekaliśmy za nim 10 minut. Jackson pomógł mi wpakować Paytona na tylnie siedzenia. Ja za to usiadłam z przodu. Payton odrazu zasnął. J- Dlaczego on się tak schlał? - zapytał nie odrywając wzorku od drogi. A- Uwierz mi, sama bym chciała to wiedzieć. Jechaliśmy w ciszy aż nagle odzywa się Payton. P- Kochanie, nie mów nikomu, że podoba mi się Miaaa! A- Dobrze - powiedziałam i spojrzałam się na Jacksona. J- Co on pierdoli? - zapytał dosyć cicho. A- No bo się tak schlał, że się wygadał mi o tym, że mu się podoba Mia. J- Co? Przecież on jej nie lubi. A- Też tak myślałam. J- Okej jesteśmy. A- O super! Ej ale mogłeś pod dom Paytona podjechać. J- Przecież jego matka go zabije, że znowu się schlał. Weź go przenocuj u siebie. A- A no okej, ale pomóż mi go wnieść, bo sama nie dam rady. J- No jasne. Jackson pomógł mi zaprowadzić Paytona do mojego pokoju. Dalej już poradziłam sobie sama. Chłopaka położyłam na moim łóżku i przykryłam go ciepłym kocem, a sama się poszłam umyć. Gdy się umyłam, poszłam do swojego pokoju po kołdrę i poszłam do salonu. Nie chciało mi się spać, więc włączyłam sobie Netflixa. Nie wiem kiedy zasnęłam.
NIEDZIELA 10.00
Poczułam zapach gofrów z kuchni. Nie wstawałam, bo mi się nie chciało. Leżałam tak z pięć minut i poczułam jak ktoś mnie odkrywa. A- Odpierdol się od mojej kołderki - powiedziałam szarpiąc się z Paytonem. P- Wstawaj ty leniwa małpo. Bo zjem wszystkie gofry. A- O nie nie nie nie. Nie wyciągniesz wszystkich sam! - powiedziałam wstając z kanapy i udając się do kuchni. Wzięłam jednego gofra i poszłam się ogarnąć do łazienki. Oczywiście zapomniałam zabrać ze sobą ubrań. Owinęłam się ręcznikiem i szybko wyszłam z łazienki odrazu kierując się do garderoby. Stwierdziłam, że wyciągnę Mię i Paytona na obiad do jakiejś restauracji. Wyjrzałam z garderoby do pokoju aby zobaczyć, która jest godzina. Była 10.30. stwierdziłam, że na razie ubiorę dresy i bluzę, a potem się przebiorę. Zeszłam na dół i zobaczyłam Paytona, który jadł gofry. A- O wow! Zostawiłeś coś dla mnie - powiedziałam z uśmiechem. P- Jak widzisz. A tak na prawdę to jest za to, że mnie tu przenocowałaś. A- Nie ma za co - powiedziałam biorąc gryza gofra. A- A co robisz tak ok.14? P- W sumie to nic, a co? A- A bo chciałam iść dzisiaj do restauracji na obiad. P- Oo no i fajnie. A- Okej to ja idę do swojego pokoju, jak chcesz możesz zostać tutaj i sobie coś oglądać albo iść ze mną. P- Nie no pójdę do domu, żeby mama się o mnie nie martwiła. A- A no okej to o 14.00 u mnie pod domem - powiedziałam odprowadzając chłopaka do drzwi. P- Okej,to papa - powiedział wychodząc z mojego domu. A- Papa - odpowiedziałam mu zamykając drzwi.
Napisałam też do Mii z taką samą propozycją. Dziewczyna odrazu się zgodziła. Spojrzałam na telefon, żeby sprawdzić która godzina. Była 11. Stwierdziłam, że posprzątam trochę dom.
Gdy skończyłam sprzątać była 13.10. Szybko wbiegłam do mojego pokoju, żeby się przygotować. Weszłam do łazienki i szybko umyłam włosy. Wysuszyłam je i zostało mi tylko 15 minut na ubranie się. Weszłam do garderoby i wybrałam to:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy się ubrałam zobaczyłam na telefon, żeby sprawdzić, która godzina. Była 13.55 i zobaczyłam wiadomość od Mii, że spóźni się 10 minut. Odpisałam jej okej i usiadłam do mojej toaletki aby się pomalować. Pomalowałam rzęsy i dałam delikatny cień na powieki. Nie nakładałam podkładu, bo nie miałam takiej potrzeby. Jak skończyłam się malować była 14.05. O Proszę! Pan Moormeier się spóźnia. Wzięłam torebkę do której spakowałam portfel i telefon. Zeszłam na dół i zobaczyłam tam Paytona. A- Dlaczego pan Payton Jay Moormeier wlazł do mojego domu bez żadnego poinformowania mnie?- powiedziałam patrząc się na niego jak na jakiegoś debila. P- Panno Alexandro nie wiem czy masz drugie Jones, kazałaś mi wchodzić jak do siebie, więc oto jestem - powiedział to że swoim uśmieszkiem. A- Aha, no to ruszaj te swoje cztery litery i chodź! - powiedziałam kierując się do korytarza, aby ubrać buty. Łaskawie udała się za mną w celu ubrania butów. Gdy wstawałam zobaczyłam, że Mia wysłała mi wiadomość.
Mia❤️ Wyszłam z domu.
Odpisałam jej okej i wyszłam z Paytonem z domu. Zamknęłam dom na klucz i już widziałam dziewczynę przed domem. Przywitałam się z dziewczyną, i spojrzałam na Paytona. Kiwnęłam głową na znak, żeby chłopaka się przywitał z dziewczyną. O dziwo bez żadnego problemu powiedział jej cześć. Hmm...a to ciekawe. Może faktycznie się w niej buja. Oby, mój ship musi się stać realistyczny. Odrazu po tym jak się spotkaliśmy, poszliśmy do najbliższej restauracji.