Pov Alex
Już mam tego dosyć... Fajnie było z Paytonem ale to już przegięcie. Wiedziałam, że Mii podoba się Payton, a ja się zgodziłam na związek, udawany ale związek. Czuję się teraz tak głupio... Muszę jak najszybciej skończyć to i iść do Mii!
P- Alex, masz dresy... Co ci się stało?
A- Daj mi te spodnie.
P- Masz, ale co się stało?!
A- Ja już tak dłużej nie mogę! Chwilę mi się podobało, ale zobaczyłam, że Mia zaczyna cierpieć z tego powodu! Nie chcę tak! Idę jej wszystko wyjaśnić! - powiedziałam i wybiegłam z domu Paytona. Czułam jak łzy lecą mi po policzkach. Byłam już pod domem Mii. Dobijałam się ale nikt nie otwierał. Przypomniało mi się, że Mia mi powiedziała gdzie ma klucz zapasowy. Wzięłam go i odkluczyłam drzwi. Rozejrzałam się po jej domu i nie było jej nigdzie. Pobiegłam do jej pokoju i leżała cała zapłakana na łóżku.
A- Mia! Przepraszam cię! To było wszystko udawane! Tak na prawdę nic mnie z Pytonem nie łączyło! - powiedziałam przytulając dziewczynę.
A- Byłam z nim tylko po to, bo mnie o to poprosił i chciał wzbudzić w tobie zazdrość, aby sprawdzić czy Ci na nim zależy... - powiedziałam przez łzy.
M- Wyzwanie z malinkami miało tylko wzbudzić moją zazdrość, prawda? Wcale nie zrobiliście tego dla własnej przyjemności. Ah, teraz wszystko jasne - powiedziała ironicznie
A- Nie... Poprostu mu się podobasz, a ja miałam być tylko do udawania. Nawet nie chciałabym z nim być na dłużej. Dobrze się dogaduje z nim jako przyjaciele.
M- O ile się nie mylę, to z przyjacielem nie robi się malinek, ale co ja tam wiem o przyjaźni.
A- Jezu Mia... Byliśmy po alkoholu i było to wyzwanie. A jako, że byliśmy "parą" to, to zrobiliśmy, żeby było wiarygodnie.
M- Ja bym Ci tego nigdy nie zrobiła, tyle w temacie.
A- Co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła, że nie byłam chętna na ten związek, i że Payton się w tobie buja? - powiedziałam już zmęczona
M- Chętna, czy niechętna, nie interesuje mnie to już
A- Weisz co, poczekaj chwilę - powiedziałam i wyszłam z jej pokoju. Wyszłam z jej domu i skierowałam się w stronę domu Paytona.
Weszłam do jego domu i zobaczyłam chłopaka, który pił wódkę.
A- Boże... Człowieku! Ciebie zostawić chwilę bez opieki i już chlejesz.
P- Ale jeszcze nawet jej nie zdążyłem napić! Dopiero odkręcam!
A- Udowodnij - powiedziałam szybko
P- Podjedź - jak powiedział tak zrobiłam. Chłopak mi dmuchnął,a ja nie poczułam wódki tylko smród.
A- Dobra wierzę Ci- powiedziałam kaszląc.
A- Teraz idziesz ze mną i wyjaśnisz wszystko Mii, i nawet nie próbuj powiedzieć Mii o tym zasranym pocałunku! Bo ja powiem, że chwytałeś mnie za dupę i inne tego typu rzeczy - dodałam.
P- No dobrze dobrze! Skończyłaś już?
A- Tak, a teraz wstawaj i idziesz ze mną.
P- Teraz?
A- Tak, bo w innym wypadku mogę stracić najlepszą przyjaciółkę.
P- No już idę- powiedział wstając z krzesła w kuchni.
Poszliśmy do domu Mii, a ta czekała u siebie w pokoju.
A- Proszę, przyprowadziłam tutaj Paytona, który wszystko Ci wyjaśni, bo ja już nie wytrzymuje! - powiedziałam i usiadłam na krześle.
Payton stał nie ruchomo i patrzył raz na mnie raz na Mię.
A- Długo jeszcze?
P- No to tak... Jak już zapewne wiesz, podobasz mi się... I wymyśliłem taki plan, że jak będę mieć dziewczynę to jak będziesz zazdrosna, to czyli Tobie na mnie zależy, więc poprosiłem Alex, żeby nią została. Pewnie się zastanawiasz dlaczego ją. Otóż jesteście przyjaciółkami i gdybyś to ty Mia była z chłopakiem, który się podoba Alex, ona zapewne była by zazdrosna i unikała by trochę kontaktu. I u was właśnie tak było. Nie spędzałyście tyle czasu razem. I to upewniło mnie bardziej, że tobie trochę na mnie zależy...
A- O wow... Ty to potrafisz zaskoczyć z przemówieniem. No to ja was zostawię samych i idę załatwiać moje sprawy miłosne - powiedziałam i miałam już wychodzić ale dodałam - Mia i uwierz mi... nigdy bym Ci tego specjalnie nie zrobiłam. Chciałam wam pomóc i pamiętaj, że cię kocham jak własną siostrę, a ciebie księżniczko, pytonie i inne gady jak brata - powiedziałam i wyszłam.Szłam w kierunku mojego domu i spojrzałam na dom Bryce, miałam chęć do niego iść, ale czy on chce ze mną gadać. Postanowiłam, że odpuszczę sobie dzisiaj z nim rozmowę i pójdę do domu. Chwyciłam klamkę i co się okazało drzwi były zamknięte. Wyciągnęłam zapasowy klucz i weszłam do domu. Położyłam się na kanapie i leżałam. Myślałam o wszystkim co możliwe. O tym co działo się między mną a Paytonem, jak się czuł Bryce i jak Mia. Przez to wszystko zasnęłam.
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam i udałam się do korytarza. Spojrzałam w lustro i wyglądałam masakrycznie. Poprawiłam włosy i otworzyłam drzwi. Przed drzwiami stał Jackson, Dylan i Bryce?
A- Hej, co was do mnie sprowadza? - zapytałam trochę zaspana
D- Siema śpiąca królewno, zapomniałaś chyba o czymś - powiedział i pokazał na mój telefon.
A- O Jezu, zapomniałam o nim... Dzięki.
J- Robisz coś szczególnego?
A- Nie, aktualnie wstałam bo spałam.
D- No to dobrze.
A- A co?
B- Wbijemy ci na chatę.
D- I zrobimy karaoke!
A- O boże... - powiedziałam pod nosem jak oni mi wbili na chatę.
Poszłam za nimi do salonu i usiadłam na kanapie, tam gdzie wcześniej spałam.
D- Gdzie masz piloty?
A- Tam gdzie zawsze, czyli na stole.
D- Okej - powiedział i wziął piloty do ręki.
J- Czemu Cię wcześniej nie było w domu?
A- Skąd wiesz, że mnie nie było?
J- Bo miałaś spać na początku u Dylana, potem się zmyłaś z Paytonem... Aaa już wiem gdzie byłaś.
A- No byłam u niego, i co?
D- Ruchałaś się z nim?
A- Japierdole Dylan! Nie, nie ruchałam się z przyjacielem!
J&D- Z przyjacielem? - powiedzieli równocześnie.
A- Już się prawie wam wygadałam, więc powiem jak wyglądał ten "związek". Ale ani słowa nikomu, bo was powieszę za te wasze chuje, zrozumiano? - powiedziałam na spokojnie.
D- Spoko
A- Więc tak, byłam z Paytonem tylko i wyłącznie po to żeby on mógł wzbudzić zazdrość w Mii, i żeby w końcu byli razem. Wystarczy wam?
Spojrzeli się na mnie jakby ducha zobaczyli.
A- Co się tak patrzycie?
J- Serio?
D- Wyglądaliście jakbyście byli parą.
B- Pasowaliście do siebie - Ał, mój krasz powiedział, że pasowałam do innego chłopaka.
A- No widzicie, nie mogłabym z nim być tak na poważnie.
D- Aha, to co najebiemy się?
J- Dylan skończ się popisywać!
D- Przecież ja się nie popisuję!
A- Ej! Koniec już.
D- Alex gdzie masz łazienkę?
A- Jak idziesz do korytarza to pierwsze drzwi po lewej.
D- Oki
Dylan poszedł, a Jackson pokazał mi ręką, że mam się przysunąć.
A- Co?
J- Dylan nie jest taki jak myślisz, jest całkiem inny. Zauważyłem jak pojawiłaś się w szkole to Dylan się zmienił. Zaczął się popisywać przy tobie chyba zauważyłaś.
A- No faktycznie, zaczął do mnie laseczka i takie inne teksty.
J- No właśnie, on taki nie był.
A- Wiesz co pójdę z nim pogadać.
J- No okej.
Wstałam i poszłam do łazienki, zapukałam do drzwi i czekałam na odpowiedź.
D- Co?
A- To ja Alex, możemy pogadać jak skończysz - powiedziałam i zobaczyłam jak drzwi się otwierają.
D- Wejdź.
Weszłam i zamknęłam za sobą drzwi na klucz.
D- Co chcesz?
A- Dylan, gadałam z Jacksonem i ty taki nie jesteś.
D- Zmieniłem się.
A- Serio? Wtedy kiedy ja się pojawiłam w szkole?
D- Tak, bo miałam taki plan.
A- Nie kłam.
D- No nie kłamie.
Pomyślałam chwilę i wymyśliłam trochę ryzykowny plan.
A- A ja myślałam, że ci się podobam... - i chwyciłam za klamkę.
D- Poczekaj! Tak... Jak zobaczyłem ciebie pierwszy raz, spodobałaś mi się... Nie wiedziałem jak do ciebie zagadać i zaczęłem się popisywać z myślą, że ci się spodoba.
A- Czemu nie powiedziałeś mi tego od razu?
D- Bo się bałem, że mnie wyśmiejesz.
A- O Jezu Dylannnn, ja nie jestem z tych wrednych suk, które potrafią wyśmiać każdego.
D- Nie wiedziałem...
A- To zacznijmy od początku.
D- Cześć Dylan jestem - powiedział uśmiechnięty chłopak
A- Hej Alex, miło mi cię poznać - powiedziałam też z uśmiechem.
A- Widzisz, czy teraz nie lepiej? - powiedziałam z uśmiechem patrząc się na chłopaka.
D- Tak... To zadam Ci pytanie... Czy chciałbyś zostać może moją dziewczyną? - powiedział nie śmiało.
A- Hmm... Wiesz co... Tak!
D- Ty tak serio?
A- Jak ci się nie podoba mogę już iść... - chciałam się obrócić ale chłopak mnie pocałował. Oddałam pocałunek i założyłam ręce na jego szyję.
Oderwaliśmy się od siebie i się uśmiechnęliśmy.
D- Czyli jak? Jesteśmy oficjalnie razem?
A- Takk, tylko nie pokazujemy tego za bardzo w szkole, bo pomyślą że jestem łatwa albo inne tego typu rzeczy.
D- Czemu, aa rozumiem no dobrze - powiedział nie zadowolony.
A- Ejej nie smutaj, musimy mniej więcej tydzień wytrzymać.
D- No dobrze, ale znajomym możemy powiedzieć, tak?
A- Tak
D- No to super- powiedział i mnie pocałował.
Wyszliśmy z łazienki i poszliśmy do chłopaków. Podoba mi się Bryce, ale ja mu najwidoczniej nie, więc jak na razie sobie go odpuszczam...
J- A co wy tak długo tam robiliście- zapytał ruszając brwiami.
A- A rozmawialiśmy i...
D- Alex to oficjalnie moja dziewczyna! - powiedział radosny chłopak i mnie objął.
J- W końcu stary! Już myślałem, że nigdy sobie nie znajdziesz dziewczyny - powiedział i podszedł do nas.
B- Gratulacje! - i ten również do nas podszedł.
A- To co z tym karaoke?
D- Jak to co? Śpiewamy poleciał po piloty i włączył piosenkę. Zaczęliśmy razem śpiewać i po dwóch piosenkach otworzyliśmy wino. Ładnie, kulturalnie wypiliśmy jedną butelkę w czterech. Gadaliśmy jeszcze ale Jackson i Bryce stwierdzili, że muszą już iść. Pożegnaliśmy się i chłopacy poszli. Zostałam z Dylanem i puściliśmy sobie film. Czułam, że zasypiam i przytuliłam się do Dylana.Rozdziały nie pojawiają się tak często, bo jak wiecie szkoła i nie mamy za dużo czasu. POZDRAWIAMY ❤️
CZYTASZ
Życie jak w bajce || Payton Moormeier Bryce Hall
FanfictionDwie przyjaciółki przeprowadzają się z Polski do Stanów Zjednoczonych. Co je tam czeka? Czy odnajdą przyjaciół, miłość? Zapraszamy do czytania!