Shadow pociągnął ostatni łyk swojego piwa. Odłozył kufer na ladę i sapnął zrezygnowany.
-Chrzanić to wszystko. Barman, jeszcze jedno. - Zawołał.
Była dwunasta godzina, a on sam powinien być już dawno w pracy. Jednak nie widział w tym żadnego sensu. Minął ponad miesiąc, od kiedy ojciec powierzył mu zadanie, jednak ani on, ani jego zaufani łowcy nie znaleźli żadnych śladów po zbiegach. Jedyną wskazówką był popiół po ognisku, który znaleźli na łące, drugiego dnia poszukiwań. Znajdowało się tuż nad krawędzią klifu, za którym rozciągało się morze. Jeśli miejsce po ognisku zostało pozostawione przez nich, to najpewniej musieli ruszyć na zachód, do Oceanii, królestwa Selkie. Gdy Shadow powiedział o tym swojemu ojcu, ten tylko go wyśmiał. Powiedział, że Król Kazimierz, władca Selkie, jest tylko starym głupcem i nie ma jaj, żeby teraz wywołać wojnę. Shadowa strasznie rozzłościło zachowanie jego ojca. Uważał, że Akunari, jako król powinien zwracać uwagę na każde możliwe niebezpieczeństwo. Jego ojciec jednak jak zwykle okazał się na to zbyt dumny. Do tego, gdy młodzieniec zaproponował, że sam ruszy za morze, Akunari tylko go dodatkowo wyśmiał. Nie zmieniało to jednak faktu, że król był wściekły, że Shadow nie wykonał swojego zadania. Za karę został wyrzucony ze stanowiska głównego strażnika i stracił wszelkie prawa do zarządzania Gwardią Królewską i resztą rycerzy. Jego ojciec nie uznawał żadnej porażki i był w takich chwilach bezduszny. Shadow i tak cieszył się z sytuacji, w jakiej się znalazł. Przynajmniej nie został wydziedziczony, a Akunari i za mniejsze błędy karał nawet śmiercią. Zamiast tego, Shadow dostał nowe zadanie. Dlatego też teraz znajdował się w tej przeklętej karczmie. Była to ta sama karczma, jaką wcześniej gospodarował wygnany generał Bronek oraz jego rodzina. Karczma, którą Shadow własnoręcznie spalił, zabijając przy tym wiele stworzeń, w tym Ashaję. Na tę myśl po policzku spłynęła mu łza. Ashaja była dla niego jak ciotka, a kiedyś był do niej tak przywiązany, że mógł ją nazywać drugą matką. Jednak to była przeszłość, a Ashaja zginęła z jego własnej ręki. Shadow rozejrzał się po karczmie. Król kazał ją odbudować i teraz należała ona do miasta i pełniła odwrotną rolę, niż przed zniszczeniem. Zamiast ratować uchodźców, teraz stanowiła dla nich największe zagrożenie. Wcześniejszy symbol bezpieczeństwa i pokoju, teraz symbolizował rasizm rasowy i śmierć. Znajdowała się tu siedziba najemników, szpiegów wynajętych przez króla, aby wyśledzić i zabić wszystkie nie-smoki, które trafią do miasta. A Shadow właśnie nimi miał przewodzić. Nie dość, że utracił swój honor, to jeszcze musiał zajmować się bandą najgorszych łapsterdaków i łachudr w mieście.
Z zamyślenia wyrwało go mocne klepnięcie w plecy.
-Siemanko, co tam u mojego ulubionego kumpla? - Zawołał znajomy głos.
Shadow odwrócił się z uśmiechem na twarzy.
-Alfa, mordo ty moja. Od wieków cię nie widziałem. Gdzieś ty się podziewał?
-No wiesz... to tu to tam. Ojciec jest zajęty swoją marynarką wojenną i muszę mu sporo pomagać, aby kiedyś móc zająć po nim stanowisko.
Alfa zajął miejsce koło Shadowa.
-Barman, smocze wino. Mocne. - Odwrócił się w stronę swojego przyjaciela. - Dostałem twój list, brzmiałeś w nim bardzo poważnie lecz nie zdradziłeś wielu szczegółów. Dlatego chciałem cię o to spytać osobiście.
-Już ci wyjaśniam. - Shadow pociągnął długi łyk piwa. - Jak wiesz dostałem od naszego króla zadanie. I tu pojawia się problem, bo oni po prostu zniknęli, zabierając ze sobą mój honor.
-Oj, na pewno nie jest aż tak źle. Akunari jest znany z bycia bezlitosnym i wymierzania nadwyraz surowych kar, ale nie zmienia to faktu, że jest twoim ojcem i cię kocha. A po jego śmierci, to ty masz zająć jego stanowisko. W tej kwestii się nic nie zmieniło. Spójrz na to tak. Może ojciec i tak zamierzał powierzyć ci zadanie pilnowania najemników, którym nijak nie wolno ufać. Wyrzucenie cię z Gwardii Królewskiej mogło być tylko pretekstem.
CZYTASZ
Fontanna Smoków
Fantasy"Przeznaczenie... Najpotężniejsza siła na świecie, od której nawet Mędrcy są zależni. Powstało na długo przed czasem i przestrzenią i od tamtej chwili kieruje wszystkim we wszechświecie. Przeznaczenie, siła tak potężna i przerażająca, że nie da się...