Iroh odchylił swoje skrzydło odsłaniając ciało Funikeona.
Chłopak rozejrzał się po okolicy. Znajdowali się na plaży pokrytej czarnym wulkanicznym piachem. Na niebie szalała burza i zewsząd rozbrzmiewały grzmoty. Za nimi od strony morza wiał silny wiatr, tworząc kilkumetrowe fale niebezpiecznie uderzające o brzeg tuż przy nowo przybyłych. Funikeon odsunął się uskakując przed kolejną falą. Poślizgnął się i wpadł na ścianę. Przed nimi roztaczał się potężny mur. Sięgał on zenitu z obu stron. Równo z nim ciągnęło się cienkie zwężające się pasmo plaży. W oddali fale uderzały już o bezpośrednio w ścianę muru.
-Gdzie my jesteśmy? - Spytał niepewnie
-Witaj na końcu świata chłopcze. - Odpowiedział mu Iroh. - Jesteś pierwszym śmiertelnikiem, który tu dotarł, możesz być z siebie dumny.
-Końcu świata? - Zdziwił się Funikeon. Sięgnął do torebki Rozalii po Księgę Mędrców. Od razu trafił na stronę z mapą. - Jesteśmy daleko na północ od Przeklętej Ziemii! Ale jak? Jak ją pokonałeś? Jako Mędrcowi nie wolno ci się do niej zbliżać.
Iroh wybuchł głębokim śmiechem od którego zatrzęsła się ziemia.
-Źle zrozumiałeś zapiski z Księgi. To nie jest tak, że Mędrcy mają zakaz wstępu do Przeklętej Ziemii. My po prostu nie chcemy tam przebywać. Jak sam zauważyłeś jest tam tylko sucha ziemia i nic więcej. Niby po co mielibyśmy się interesować tym nudnym miejscem? Odpowiadając na twoje drugie pytanie, przeniosłem nas od razu na miejsce tworząc wyrwę w przestrzeni. Wcale nie przebyliśmy Przeklętej Ziemii ani Morza Styks...
-A nie rzeki?
-Ci Grecy zawsze wszystko pomieszają. Niby jak rzeka ma cię powstrzymać przed przekroczeniem jej i dostaniem się na drugą stronę? W każdym razie to morze też nie jest zbyt wielką przeszkodą, przynajmniej dla Mędrca. Śmiertelnicy nigdy nie pokonaliby go o własnych siłach. Cóż można powiedzieć, że mimo porażki i tak trafią do miejsca, do którego zmierzali. - Znów zaniósł się głebokim śmiechem, jednak szybko spoważniał. - Prawdziwy problem pojawia się tutaj. - Iroh postukał ręką o mur. - Za tym murem znajduje się świat zmarłych, jednak nawet Mędrcy nie mają tam wstępu. Będziemy musieli to jakoś obejść.
-Dlaczego mi pomagasz? - Spytał Funikeon. - Czyżbyś chciał odpokutować za spowodowanie śmierci mojej siostry?
-Uważaj do kogo się zwracasz głupcze! Jestem Mędrcem, nie obchodzi mnie, że jakiś głupi śmiertelnik dał się nadziać na włócznie. - Iroh złapał kilka głębokich wdechów, aby się uspokoić. - Posłuchaj, żadnemu z nas na własną rękę w życiu nam by to się nie udało. Ja sam jestem w stanie tylko stworzyć wyrwę pozwalającą wtrącić coś do tamtego świata. Z twoją pomocą może nam się udać stworzyć przejście za mur, które będzie działać w obie strony, ale żeby tego dokonać potrzebujesz moich instrukcji. Chcesz uratować siostrę czy nie?
-A co ty będziesz z tego miał? - Naciskał Funikeon. - Dlaczego tak ci zależy na tym przejściu?
-Mam do załatwienia pewną sprawę która męczy mnie od setek lat. - Odpowiedział mu Iroh. - Ja pomogę tobie, a ty mnie. Umowa stoi?
-Oczywiście... - Odpowiedział niepewnie Funikeon, ale... W jaki sposób miałbym ci pomóc? Jestem tylko człowiekiem. Nawet z mocą smoka jestem słabszy od samego Wielkiego Mędrca!
-Ale masz to. - Iroh poklepał trzymaną w rękach Funikeona książkę. - Nawet nie wiesz jak potężny skarb posiadasz. Ta księga została stworzona przez dwoje najpotężniejszych Mędrców, synów samej Bogini Stworzenia. Kolejne pokolenia Mędrców spisywały do niej swoją wiedzą przez tysiące lat, a teraz jest ona w twoich rękach. Mało tego jesteś z nią kompatybilny. Inna osoba zobaczyłaby w niej tylko stek bazgroł lub głupich, nic nie znaczących słów. To nie może być przypadek. Jeśli księga cię wybrała, możesz być w stanie ją rozszyfrować i znaleźć sposób na otworzenie portalu.
![](https://img.wattpad.com/cover/162740400-288-k44002.jpg)
CZYTASZ
Fontanna Smoków
Fantasy"Przeznaczenie... Najpotężniejsza siła na świecie, od której nawet Mędrcy są zależni. Powstało na długo przed czasem i przestrzenią i od tamtej chwili kieruje wszystkim we wszechświecie. Przeznaczenie, siła tak potężna i przerażająca, że nie da się...