-Przeznaczenie… - Eris po raz kolejny rozkoszowała brzmieniem tego słowa. - Najpotężniejsza siła na świecie, od której nawet Mędrcy są zależni. Powstało na długo przed czasem i przestrzenią i od tamtej chwili kieruje wszystkim we wszechświecie. Przeznaczenie, siła tak potężna i przerażająca, że nie da się nad nią zapanować, a jednak każdy jej pożąda. Każdy próbuje być kowalem swojego losu, mimo, że to niemożliwe. Tak człowiek, jak i inne stworzenia, są tylko aktorami grającymi na scenie świata. Zabawkami w rękach przeznaczenia, które tworzy dla nich jednotorową ścieżkę. Wszyscy myślą, że są panami własnego losu, że to oni kształtują przyszłość, przez dokonywane przez nich wybory. Ale prawda jest taka, że to wszystko jest już dawno zaplanowane.
-Dlaczego nam to teraz opowiadasz? - Zapytała Przeszłość. - Ilekroć byś nam nie opowiadała tej historii, tak nie potrafię tego zrozumieć. Przecież to ty zostałaś Panią Tabu i Przeznaczenia. Nie kto inny, a ty powinien kierować historią tego świata.
-Przeszłości moja słodka, powinnaś już dawno zauważyć, że przeznaczenie rządzi się swoimi prawami. Jest to siła, dla której nawet ja jestem bezsilna. Mamy jednak to szczęście, że jesteśmy w stanie dostrzec, co nam przyniesie przyszłość, zanim coś się wydarzy.
-Ale po co? Po co mamy widzieć przyszłość, skoro i tak nic nie jesteśmy w stanie zrobić.
Eris rozsiadła się wygodniej na swoim tronie. Spojrzała przez okno swojego pałacu. Abaddon był tego dnia mroczniejszy niż zazwyczaj. Mimo, że nigdy nie przepadała za tym miejscem, to teraz wydawało jej się jeszcze bardziej ponure. W oddali kłębiła się tylko ciemność i nawet sama Eris nie wiedziała co się tam znajduje. Mimo, że żyła od tysięcy lat, to mrok zbierający się za horyzontem zawsze przyprawiał ją o dreszcze. Jakby coś powoli, z każdym dniem, się do nich zbliżało.
-Pytasz mnie po co nam widzieć przyszłość, skoro i tak nie jesteśmy w stanie na nią wpłynąć? - Odezwała się w końcu. - Aby się przygotować, moja córko. Aby się przygotować na to co nieuniknione i móc pewnie stawić temu czoła.
-Matko… - Przyszłość pokłoniła się przed swoją panią. - Obydwie dobrze wiemy, że wiedza o przyszłych wydarzeniach, to przekleństwo. Nie ważne jak byłyby one straszne, muszą się odbyć. A my możemy tylko czekać na nieuniknione, tkwiąc w ciągłym strachu.
-Przeznaczenie jest naszym tak sprzymierzeńcem jak i wrogiem. - Odpowiedziała Przyszłości Eris. - Może nie możemy nad nim zapanować, ale możemy starać się je zrozumieć. Wyciągać wnioski ze wszystkiego co się wydarzyło i tego, co dopiero ma się wydarzyć.
-Ale czy skupienie się na błędach które popełniliśmy i krzywdach, jakich dopiero doświadczymy, nie zaburzy nam postrzegania świata? - Zapytała się trzecia z córek. - Czy skupiając się tylko na tych dwóch skrajnościach nie zagubimy się w tym, co mamy przed nosem? Wszystko co teraźniejsze z każdą chwilą przemija i czas ucieka nam przez palce, a my nawet tego nie zauważamy. Wspominając minioną wiosnę, nawet nie zauważymy jak minie lato i nadejdzie jesień. Jak liście, które przecież dopiero tak ślicznie opuściły swoje pączki, opadną i umrą na zawsze.
-Znowu anegdoty dotyczące roślin? - Westchnęła Eris. - Ile razy mam ci powtarzać Teraźniejszościo, jesteśmy Mędrcami, nieśmiertelnymi panującymi nad tym światem. Istniejemy ponad życiem a śmiercią.
-Matko, owszem istniejemy, ale czy naprawdę żyjemy? Czy jesteśmy w stanie czerpać cokolwiek z życia, jeśli nigdy go nie doświadczyłyśmy?
-Takie już nasze przeznaczenie. - Eris podniosła się z tronu. - Ale teraz do rzeczy. Nie przyzwałam was do siebie, żebyśmy użalały się nad swoim istnieniem. Przyszłość? Opowiedz siostrom co widziałaś.
Przyszłość odchrząknęła.
-Już śpieszę z wyjaśnieniami matko. Siostry, w końcu nadszedł czas. Zbliża się dzień na który czekałyśmy od tysięcy lat. W końcu skończy się histroria ciągnąca się od Pierwszej Wojny. Od WIelkiej Rzezi Mędrców!
Przeszłości z oczu pociekły łzy.
-A więc to koniec? W końcu, po tylu latach cierpienia? Ale jaką mamy gwarancję, że znowu się nie pomyliłaś? Że tym razem nie popełnią tego samego błędu? Nikt nigdy nie uczy się na błędach przeszłości. Już mam dość oglądania na nowo tej samej historii!
Eris podeszła do Przeszłości i położyła rękę na głowie swojej córki.
-Bo tym razem to my nimi pokierujemy. Wskażemy im cel i dopilnujemy, aby do niego dotarli. Tym razem to my musimy trzymać w ręku kij. Oni tylko pobiegną za marchewką.
-A jeśli znowu coś pójdzie nie tak?
-Nie damy im takiego wyboru. Przeznaczenie się dopełni. Rozstrzygnie się ostateczne starcie w walce dobra ze złem. W końcu wypełnimy wolę naszej Bogini! Zakończymy, trwającą nieprzerwanie od tysięcy lat, bratobójczą bitwę jej dzieci. To pokolenie będzie ostatnią reinkarnacją naszych braci i sióstr, która stanie po przeciwnych stronach.
-A czy wiemy przynajmniej kto będzie tym razem naszym nowym "zaczątkiem końca"? - Wtrąciła się Teraźniejszość.
-Owszem moja siostro. - Odpowiedziała jej Przyszłość. Przejrzałam przyszłość wszystkich żywych istnień i w końcu ich znalazłam. Okazało się, że nie musiałam daleko szukać. To będą Jej dzieci. To właśnie dzięki nim w końcu dopełni się wyczekiwany przez nas dzień.
-Jesteś tego pewna?
-Bardziej niż czegokolwiek innego na tym świecie. Od początku świata nie widziałam tyle cierpienia, jakie czeka tylko tę dwójkę. Cała historia będzie miała swój finał właśnie dzięki nim. Są przeklęci od urodzenia i podejrzewam, że Ona o tym wiedziała.
-W takim razie jaki jest plan? - Zapytała Teraźniejszość.
-Czekamy - Eris minęła swoje córki i podeszła do okna. - Przeczuwałam że tak będzie, dlatego już dawno wszystko zaczęłam. Pierwsze kroki ku nowemu Złotemu Wiekowi Mędrców zostały już poczynione. Moje kochane córki, wyczekujcie sygnału. Przeznaczenie w końcu zbierze swe plony.
CZYTASZ
Fontanna Smoków
Fantasy"Przeznaczenie... Najpotężniejsza siła na świecie, od której nawet Mędrcy są zależni. Powstało na długo przed czasem i przestrzenią i od tamtej chwili kieruje wszystkim we wszechświecie. Przeznaczenie, siła tak potężna i przerażająca, że nie da się...