Rozdział 27

2 0 0
                                    

Aqua siedziała przy stole ze znudzeniem wpatrując się w trzymany w ręce kieliszek Smoczego Wina.

-Nie tak wyobrażałam sobie swoje wesele. - Westchnęła. - Nie tak wyobrażałam sobie swoją przyszłość. - Spojrzała na swoje oblicze w czerwonym płynie. Uplecione w jej łuski kwiaty przybrały w nim krwistoczerwony kolor. Śnieżnobiała suknia nie pasowała do smoczej postaci, lecz na dworze króla nie miała wyboru, bo przecież według króla niegodnym było dla smoka pokazywać się w ludzkiej postaci.

Spojrzała na Shadowa stojącego w oddali. Roześmianego i pijącego coraz to kolejny toast z siedzącymi gośćmi. Aqua nie mogła znieść jego widoku. Po tym jak spalił cały obóz i zabił większość mieszkańców, zabrał ją oraz jej siostry wraz z Annabeth i Emmą do króla. Dziewczyny trafiły do lochu, skąd miały zostać wysłane na arenę lecz nie w charakterze wojowniczek, ale związane miały stanowić pokarm dla lwów. Aquę czekał jednak inny los. Shadow wybrał ją sobie jako nagrodę za udaną misję. Po tym jak spowrotem wkupił się w łaski swojego ojca, przedstawił mu ją jako swoją przyszłą żonę. Królowi bardzo spodobał się ten pomysł. Akt ten miał przynieść całkowity kres rebelii i jakimkolwiek próbom oporu. Po weselu miał przyjść czas krwawych pokładzin. Impreza miała przenieść się na arenę, gdzie po przystawce, jaką stanowiła rodzina Aquy, Shadow miał wziąć dziewczynę na środek areny, zerwać z niej szaty i wziąć jako swoją zdobycz na oczach wszystkich zebranych.

Aqua spojrzała jeszcze raz na swój kieliszek. Marzyła, aby móc roztrzaskać go na głowie Shadowa lub użyć lodu, żeby poderżnąć mu gardło. Jednak kajdany rozpraszające aurę całkowicie uniemożliwiały ten atak. Po tym jak zaatakowała Wielkiego Denisa, nie zamierzali ryzykować, że taka akcja powtórzy się na weselu. Kajdany nie ograniczały na szczęście jej ruchów, ale i tak nie mogła nic zrobić. Zewsząd obserwowali ją ludzie króla.

-To koniec. - Westchnęła. - Po tej nocy król będę niezwyciężony, a ona będzie mogła tylko patrzeć jak inne nacje popadają w ruinę po kolei zdobywane przez wojska Akunari. - Odłożyła kieliszek i ukryła twarz w dłoniach. Jeśli to co mówił Shadow było prawdą, to zaraz po upokorzeniu jej rodziny i zlikwidowaniu do końca jakichkolwiek oznak rebelii, miała zacząć się ekspansja królestwa smoków. Armia była gotowa już od dawna i tylko czekała na odpowiedni moment, Akunari zamierzał po kolei podbić wszystkie królestwa i wymordować ich mieszkańców. Nie zamierzał oszczędzić nikogo, aby nie został nikt szukający potem zemsty. Wtedy smoki miały dopiero ostatecznie zwyciężyć i stać się panami tego świata.

Aqua zaczęła cicho szlochać. Czuła jak łzy rozmywają jej cały makijaż. Wolałaby podzielić los sióstr, los chciał jednak żeby dużo bardziej cierpiała. Miała do końca życia stanowić symbol porażki swego ojca. Z jednej strony wymalowana i ubrana w najpiękniejsze suknie, z drugiej strony traktowana jak ścierwo i rzecz przez swojego małżonka. Księcia, przyszłego króla wszystkich smoków. Wiedziała, że przy pierwszej lepszej okazji się zabije. Nie zniosłaby takiej przyszłości.

Nagle do jej stołu podszedł zakapturzony mężczyzna.

-Można prosić pannę młodą do tańca? - Zapytał.

Aqua nawet na niego nie spojrzała. Z obojętnością kiwnęła głową i wstała od stołu.

Orkiestra właśnie zaczęła grać Walca Wiedeńskiego. Mężczyzna złapał ją za rękę, objął wokół talii i zaczął z nią kroczyć w rytm melodii. Aqua położyła mu rękę na ramieniu i pozwoliła mu się prowadzić. Czuła jak kajdany wbijają jej się w dłonie z każdym krokiem lecz starała się nie protestować. Mężczyzna sam musiał wyczuć, że cierpi, bo przybliżył ich dłonie, aby poluzować łańcuch.

-Nie musi się pan nade mną litować. - Westchnęła cicho Aqua. - Jeszcze tej nocy i tak się zabiję.

-Co panienka mówi? - Odpowiedział jej mężczyzna. Zdziwiona Aqua usłyszała w jego głosie rozbawienie. - Toż to nie przystoi tak panience w noc poślubną odbierać sobie życia.

Fontanna SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz